Dlaczego sala sejmowa jest okrągła?

Dowcip powtarzany przestaje być śmieszny. Ale niektórych śmieszy na okrągło. Zwłaszcza, gdy kogoś poniża lub traktuje jak głupka. Co prawda jeśli głupka robi się z publiczności, to dla niej nie ma w tym nic śmiesznego. Chyba, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że ktoś z niej zakpił.

Według Wikipedii bóg lub bóstwo to istota nadprzyrodzona, której istnienie uznaje większość religii. A ponieważ religii jest co niemiara, to i bogów jest pod dostatkiem. Wyższość jednego nad drugim udowadniają wierni od stuleci. Najpierw za pomocą mieczy, teraz rakiet i ładunków wybuchowych.

Któż to jest ów bóg? To, mówiąc kolokwialnie, niezbyt rozgarnięty koleś, którego zalecenia można lekceważyć, przekręcać i interpretować dowolnie w zależności od potrzeb. I którego rola sprowadza się do wykonywania poleceń. „Daj boże!”, „Szczęść boże!” „Uchowaj boże”, „Broń boże!” — to tylko kilka pierwszych z brzegu przykładów. Coś tam wprawdzie marudził, że Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno, ale ani chybi żartował. A nawet jak nie, to kto by się jego słowami przejmował? Co on nam może? On nas może… Zresztą nie do tego służy. Z reguły robi za urząd finansowy — wierni wykładają prawdziwe pieniądze, w zamian otrzymują polecenie zapłaty: „Bóg zapłać!”
Cały wpis

O Boże! Rząd znowu reformuje!

Zagłębiłem się w lekturze tygodnika ukazującego się raz na tydzień i lica pokraśniały mi z dumy. Oto dziennikarz, który ma nieporównywalnie większy dostęp do informacji powtarza niemal słowo w słowo to co mi udało się wydedukować. Oto napisałem był swego czasu, że nikt mający głowę na karku nie będzie narażał życia dla państwa, które nie jest lojalne i któremu nie można ufać. Tym bardziej, że następcy patriotów potencjalnym agentom wysłali jasny sygnał — na nas nie liczcie. Ci, którzy zdemontowali służby i ujawnili agentów, nie tylko pozostaną bezkarni, ale nawet mogą ponownie dojść do władzy.

Pan redaktor Piotr Pytlakowski z kolei pisze: To jest w ogóle wielki problem polskich służb. Kolejne fale lustracji, przecieków, niekontrolowanego ujawniania nazwisk agentów, zwłaszcza zaś operacja Antoniego Macierewicza na Wojskowych Służbach Informacyjnych sprawiły, że tylko idiota podjąłby tajną współpracę z polskim państwem. Wiadomo, że wcześniej czy później, na przykład po zmianie władzy, różne tzw. wrażliwe dane mogą wyciec — i to zupełnie bezkarnie.
Cały wpis

Miny podsłuchów

W salonie Daniel Passent gościł jednego z bohaterów afery podsłuchowej Marka Belkę. Okazało się, że to co Belka mówił podczas rozmowy z Sienkiewiczem należy rozumieć inaczej niż się rozumie, jak się słucha. Tych, którzy nie zadali sobie trudu by rozmowy posłuchać, być może takie tłumaczenia usatysfakcjonują. Warto jednak poświecić godzinkę by się z nią zapoznać. Dialogi trzymają w napięciu jak w dobrym kryminale. A i akcja jest fascynująca. Oto kilku panów spotyka się przy kieliszku by omówić parę spraw i ustalić strategię działania. Negocjacje prowadzone są w przyjacielskiej atmosferze, bez targów. Jedna strona, nazwijmy ją rządową, od drugiej, nazwijmy ją finansową, oczekuje podsypania grosza w odpowiednim momencie, w celu wykazania, że rząd i partia dobrze rządzą i że warto postawić na sprawdzonych ludzi po raz trzeci. Rozmówcy zdają sobie sprawę, że takie działanie to ostateczność, analogiczna do użycia bomby atomowej podczas konfliktu zbrojnego, ale cel uświęca środki — PiS u steru to katastrofa.
Cały wpis

Życie

Wybitny seksuolog proponuje uproszczenie języka. Dlaczego seksuolog proponuje uproszczenie? Ani chybi, jak każdy specjalista, boi się komplikacji. Pomysł jednak nie jest całkowicie pozbawiony sensu. Można by zlikwidować wszystkie wyjątki, które sięgają starożytności, jak rzeka (dlaczego nie żeka), jaskółka (dlaczego nie jaskułka) itp. Choć może bardziej zasadne byłoby zlikwidowanie ż i pozostawienie rz — o jedną „polską literę” byłoby mniej. A po wyeliminowaniu ó o dwie. Można by także pomyśleć nad zlikwidowaniem ę i ą, bo i tak politycy, a coraz częściej prezenterzy radiowi i telewizyjni mówiom, dajom i biorom. Jednak najlepszym pomysłem byłoby zlikwidowanie języka polskiego i zastąpienie go angielskim, którym posługuje się lwia część świata. Łącznie z Chińczykami.

Skoro już o edukacji mowa nie można nie zwrócić uwagi, że w dzisiejszych czasach praktycznie nie da się funkcjonować bez prawa jazdy. Zaraz po transformacji ustrojowej Polacy ruszyli na Zachód i wracali stamtąd w samochodzie względnie z samochodem na lawecie. Skoro samochód przestał być dobrem luksusowym, to należałoby oczekiwać, że przepisy ruchu drogowego i nauka jazdy stanie się jednym z przedmiotów w szkołach. Jak wiadomo nic z tych rzeczy. W szkołach nauczane są czary Mary i modły. Dzięki temu człowiek, który między innymi dzięki aborcjom dorobił się domu o powierzchni 205,2 m² i kilku samochodów może już sobie dziś pozwolić na posiadanie sumienia.
Cały wpis

Dość gier tych!

Jak to dobrze, że mamy media pro i anty. Media anty wyciągają na wierzch niecne sprawki, uwypuklają zachowania naganne, jak kupczenie stanowiskami czy korupcję. Media pro z kolei uwypuklają obyczajowe tło i nielegalność procederu prowadzącego do ujawnienia „prywatnych rozmów”. W tym przypadku ważniejsze od tego co podsłuchani powiedzieli jest co jedli, co pili albo z czego żartowali. To właśnie żarty stały się tematem przewodnim w opisie podsłuchanej rozmowy Giertycha. Na szczęście redakcja nie tylko dowcip dostrzegła, ale go wskazała. Więc nawet nie mający poczucia humoru będą wiedzieli kiedy się śmiać. Dzięki temu prostemu zabiegowi czytelnik znajduje się w o niebo lepszej sytuacji niż słuchacz podczas emisji Klubu komediowego.
Cały wpis

Gdzie twoje sumienie, żołnierzu?

Niemal na całym świecie lekarz ma prawo odmówić wykonania zabiegu, który jest sprzeczny z jego sumieniem. Co to jest sumienie? W sumie nie wiadomo do końca. Większość skłania się ku tezie, że jest to zwykłe widzimisię, zwane fochami. Według „Słownika języka polskiego” sumienie to «zdolność oceny własnego postępowania i świadomość odpowiedzialności moralnej za swoje czyny». Wynika z tego, że sumienie lekarzy, wbrew temu co się powszechnie sądzi, jest mikroskopijne. Ponieważ nie pozwala im wykonywać ściśle określonych czynności. I tylko tyle. Reszta, czyli przyjmowanie dowodów wdzięczności przed przystąpieniem do leczenia, fałszowanie dokumentacji medycznej, oszukiwanie i łamanie prawa jest jak najbardziej w porządku i sumienie nie ma nic przeciwko.

W tym miejscu dygresja, czyli z zupełnie innej beczki. Czy ktokolwiek widział lub wie o przypadku domagania się dowodu wdzięczności od lekarza w prywatnej klinice lub przychodni? Czy ktokolwiek spotkał w tych miejscach lekarza, który zasłaniając się sumieniem pobrał tylko opłatę za zabieg, a zabiegu nie wykonał, bo mu sumienie nie pozwalało? No a w publicznej placówce sumienie nie ma nic przeciwko braniu pieniędzy za niewykonane usługi i traktowaniu pacjentek i pacjentów jak intruzów.
Cały wpis

Dar mowy

Ministerstwo Zdrowia, najwidoczniej pod wpływem Ducha Świętego, postanowiło bardziej pochylić się nad losem i trzosem chorych na raka. Dlatego Neulasta, lek stosowany po chemioterapii, który jeszcze w czerwcu kosztował 3,20 zł dziś kosztuje zaledwie 122,80 zł. Ten ukłon w stronę chorych pozwoli dopieścić darmowy podręcznik i umieścić w nim wszystko, czego sobie zażyczy Episkopat. Ktoś gdzieś usłyszał, być może nielegalnie, że w podręczniku znajdzie się także dedykacja wyjaśniająca, iż został ufundowany przez rząd, który przed księdzem nie będzie klękał — „Premierze nasz, któryś jest w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wdzięczni ci jesteśmy ilekroć sięgamy do tornistrów. Pomnik ci wystawimy, jak tylko naukę skończymy.”
Cały wpis

Inwigilacja, delegalizacja, zakaz, knebel

Przy wrzawie po odwołaniu spektaklu Golgota picnic postanowiła zabłysnąć prowincjonalna dyrektorka prowincjonalnego Miejskiego Ośrodka Kultury. Trudno od prowincjonalnej pani dyrektor wymagać refleksji, że bronienie „katolickich wartości” powiela najlepsze wzorce stalinizmu i — ogólnie — zamordyzmu. Dokładnie tak samo uzasadniali swoje decyzje cenzorzy stojący na straży socjalizmu względnie zdobyczy komunizmu. Pani dyrektor jest do tego stopnia ograniczona, że nie uważa swojej decyzji za cenzurę prewencyjną, choć wystarczy zwykły słownik języka polskiego, by przekonać się, że to co zrobiła to jest cenzura prewencyjna (Nie czuję się cenzorem, postępuję zgodnie z dekalogiem. Gdyby doszło do występu Limo u nas, wstydziłabym się za nich).

Nieco światła na decyzję p. dyrektor prowincjonalnego Domu Kultury rzuca repertuar. Oto placówka państwowa zajmuje się organizacją koncertów organowych na cześć Jana Pawła II. Kulturę krzewią też zespoły disco polo śpiewające na przykład, że Umiesz kręcić pupą i fajnie ruszasz się. Obiektem pożądania właśnie stałaś się. (…) Bo ty jesteś zajebista, to sprawa oczywista, dla ciebie zabiję lub zginę. „Katolickie wartości” w pełnej krasie.
Cały wpis

Wszędzie dookoła czyha pokusa goła

Spójrzmy wreszcie prawdzie w oczy. Afera podsłuchowa i towarzysząca jej wrzawa medialna miała na celu tylko jedno — odwrócenie uwagi. Ale zanim przejdziemy do rzeczy zastanówmy się dlaczego wymagane jest pozwolenie na broń, a nie ma pozwolenia na podsłuch? Dlaczego władza na każdym kroku zapewnia, że uczciwi nie mają się czego bać, a sama się boi? Nie waha się instalować kamer i mikrofonów by podglądały i podsłuchiwały obywateli, ale sama nie chce by ją podsłuchiwać i podglądać?

Wróćmy jednak do rzeczy. Otóż afera miała za zadanie przykryć gorzką prawdę, że skończyła się wiosna i zaczęło lato. A lato to jak wiadomo okres bardzo niebezpieczny. To okres, w którym bywa ciepło, a wręcz gorąco. To z kolei sprzyja wycieczkom nad rzeki i na plaże, gdzie dochodzi do aktów publicznego zdejmowania odzieży wierzchniej. Nie byłoby w tym niczego szczególnego i nagannego, gdyby nie fakt, że w procederze biorą także udział dzieci.
Cały wpis

Tam gdzie sumienie stoi ponad prawem

Wpis został zablokowany na portalu opinii.

Człowiek w zderzeniu z aparatem nie ma żadnych szans. Nie ma znaczenia, czy jest to aparat państwowy, czy portalowy. I tu i tu ostatnio nie bardzo wiadomo o co chodzi. Na przykład prywatne nagrywanie rozmów jest nielegalne, a instytucjonalne jest legalne nawet wtedy, gdy jest niezgodne z prawem. Redaktor z Gazety Wyborczej, Seweryn Blumsztajn oburza się na nieznanych podsłuchujących sprawców, a gładko przechodzi do porządku dziennego* nad nagraniami przygotowanymi przez Adama Michnika.
Cały wpis