Pierwszy był Ladenberger.

27 września 1944 roku jako parlamentariusz  dowódcy zgrupowania Baszta przekroczył linie niemieckie i spotkał się z gen. von dem Bach-Zelewskim.

To rozmowa tych dwóch ludzi – renegata polskiego z Pomorza w niemieckim mundurze i wywodzącego się swe korzenie z Niemców galicyjskich majora Wojska Polskiego Eugeniusza Landenbergera, będącego żołnierzem Powstania Warszawskiego i twórcą Baszty, ustawiła na samym wstępie ogólne warunki kapitulacji AK w Warszawie.  Te warunki które zostały zapisane następnie w akcie kapitulacji podpisanym w Ożarowie Mazowieckim  przez  Kazimierza Iranek-Osmeckiego i Zygmunta Dobrowolskiego.

Historia śmieszne figle płata wszelkim obecnym  nacjonalistycznym pseudo patriotom.
Cały wpis

Wielka tajemnica sumienia

Artykuł 1 Ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora w punkcie pierwszym stanowi, że „Posłowie i senatorowie wykonują swój mandat kierując się dobrem Narodu.” Po wyborach posłowie ślubują. „Ślubuję uroczyście jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej.” Zgodnie z Konstytucją „Odmowa złożenia ślubowania oznacza zrzeczenie się mandatu”.

Ani w Konstytucji, ani w ustawie nie ma mowy o przedkładaniu własnego sumienia nad dobro Narodu. Mimo to rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek zapewnia, że Każdy [poseł] będzie głosował zgodnie z własnym sumieniem, zaś rzecznik klubu Kukiz’15 Jakub Kulesza deklaruje, że Każdy poseł będzie głosował zgodnie z własnym sumieniem.
Cały wpis

Hipokryta polski – osoba udająca, że kobyła to kobieta.

Czy jest możliwe aby w XXI wieku w europejskim państwie autorytetami prawnymi i moralnymi byli  ludzie, którzy nie rozumieją czym jest pedofilia, czym jest nepotyzm, co oznaczała słowo płód i czym jest prawo do aborcji? Czy jest możliwe by rządzący przez rok zamykali oczy i udawali, że „nic się nie stało” i dalej hołubili takie osoby w swych szeregach?

To kim ci rządzący są – idiotami? Czy takimi samymi hipokrytami  jak np. prokurator broniący księdza z Tylawy.

Bycie nomenklaturą polityczną jest pewnego rodzaju umiejętnością. To umiejętność oddania lub nie posiadania swych wartości w zamian za pełna michę, wpływy, władzę, za możliwość realizacji swych ambicji osobistych w zamian za podporządkowanie się i przyjmowanie opinii cudzych za swe własne. Tak jest w każdej dyktaturze czy to religijnej czy to politycznej czy choćby tylko w biurokratycznej. Tak było i za komuny i tak jest i teraz za PiS-u dokładnie ci sami ludzie są nomenklaturą polityczna i religijną. Przy czym chodzi tu nie tylko o same konkretne osoby, co o pewien sposób postrzegania świata. O sposób myślenia w którym zatrudnianie szwagra po znajomości „na urzędzie”  jest norma ustrojowa a nie nepotyzmem, chodzi o ten sposób myślenia, który po dorwaniu się do władzy każe biegać pod czaszką myśli „teraz kurwa my”.
Cały wpis

Sądź najwyższy!

Trudno nie ucieszyć się z faktu, że w Polsce mimo przejściowych trudności, większych i mniejszych, lepszych i gorszych zmian, sądy działają coraz lepiej i coraz bardziej. Nie można zwłaszcza nie docenić ich roli w walce o wolność wypowiedzi i rozwój mediów niezależnych.

Oczywiście sądy sądzą zgodnie z literą prawa. A skoro ta litera wprowadza odpowiedzialność zbiorową, to obowiązkiem sądu jest z tej litery korzystać. Ustawa (nie mylić z ustawką, bo to nie to samo) z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną zakłada, że za pozostawiony na portalu komentarz odpowiada nie autor owego komentarza, lecz właściciel portalu. I to tylko wtedy, gdy wiedział, że ów nieprawomyślny komentarz ktoś umieścił. Ponieważ nikt nie może z całą pewnością określić poziomu wiedzy innego człowieka, więc sąd działa w oparciu o domniemanie. I opierając się na nim karze lub odstępuje od wymierzenia kary.
Cały wpis

Czytanie z listu Ewy.

Kazań obywatelskich fragment drugi

„…Bóg dał mi wiele,…Adama, raj, dał mi doświadczyć wygnania i trudów oraz trosk zmagania się z życiem jakie mi dał. Dał mi i węża i jabłoń i najważniejsze co mi dał to WOLNĄ WOLĘ.

Żyłam w raju, bez trosk, bez potrzeb i bez wyzwań, nigdy nie byłam głodna ale nigdy też nie stałam przed prawdziwym wyborem. To On dał mi szansę na prawdziwe samodzielne życie właśnie dzięki danej mi przez Niego WOLNEJ WOLI mogłam z tego wszystkiego zrezygnować, mogłam podjąć decyzję o swym losie. To chyba był największy Jego dar dla mnie.

Dziś Wy mieniący się jego kościołem sprzeciwiacie się jego prawu. Gdybyście tylko mogli, zapędzilibyście mnie z powrotem do raju, a wężowi ucięlibyście łeb siekierą. A może tą siekierą ścięlibyście Jego drzewo z dobrymi i złymi wiadomościami aby chronić mnie  przed mą własną daną mi przez Niego WOLNĄ WOLĄ?
Cały wpis

Prawda nie jest warta swojej ceny

Jeszcze do niedawna obowiązywał podział na media głównego nurtu i media niepokorne. Pierwsze często zarzucały drugim oszczędne gospodarowanie prawdą. Ponieważ nic nie może przecież wiecznie trwać (jak śpiewała Anna Jantar), więc i na tym polu zaszły zmiany. Jeśli zmiany same w sobie są czymś naturalnym i często pożądanym, to ich kierunek czasami bywa zaskakujący. Ostatnio okazało się bowiem, że „Po prostu prawda nie jest warta każdej ceny”. Ot tak, po prostu! I bynajmniej nie uważa tak Jacek Kurski, według którego ciemny lud wszystko kupi, ani nawet prokurator Piotrowicz wypraszający media z posiedzenia komisji, ale była redaktor naczelna radia Tok p. Ewa Wanat.

Poszło o przeprowadzony przez p. Betlejewskiego eksperyment, który polegał na składaniu bezrobotnym nieetycznych propozycji podczas fikcyjnego naboru do pracy. Przy czym bynajmniej nie dotknął oburzonych, mogący budzić zastrzeżenia, brak informacji ile osób odmówiło domniemanemu pracodawcy.
Cały wpis

Im gorzej, tym drożej

Każdy słyszał, wie, a na pewno powinien wiedzieć na czym polega prawo podaży i popytu. Jest to bowiem podstawowe prawo ekonomii, które wyjaśnia zależności między dostępnością dóbr, czyli podażą, zainteresowaniem nimi, czyli popytem oraz ceną, która silnie zależy od tych dwóch wartości. Motorem napędowym napędzającym rynek jest chęć zysku, zwana niekiedy chciwością, a warunkiem działania tego prawa jest istnienie wolnego rynku i konkurencji.

Historycznie jedną z pierwszych potrzeb, w pełni zaspokajaną, była potrzeba kontaktu z zaświatami, mocami tajemnymi i istotami mocarnymi. Charakterystyczną ich cechą było to, że — mimo posiadanych mocy — nigdy nie działały samodzielnie, zawsze przez swego śmiertelnego ziemskiego przedstawiciela, którego informowały o zamierzeniach i negocjowały cenę odstąpienia od realizacji planów. Oczywiście wtedy, gdy nikt nie wiedział dlaczego deszcz pada, a pioruny biją, było zdecydowanie łatwiej uwierzyć, że ktoś za tym stoi, choć i dzisiaj nie jest zbyt trudno.
Cały wpis

Sumienie, ach to sumienie

Sumienie to coś, co się ma. W sumie nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że to nic innego jak tylko koniunkturalizm, serwilizm, a także kompleksy.

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Została zgwałcona kobieta. Nie, nie prowokowała prawdziwego mężczyzny skrawkami nieosłoniętego ciała. Wręcz przeciwnie, krzątała się po kuchni przygotowując strawę dla swego pana i władcy. Ten wrócił z pracy lekko wstawiony i bardzo napalony. Złapał żonę i zaczął obcałowywać. Usiłowała się wyrwać, więc dostała w twarz, po czym zaciągnął ją do alkowy, zdarł szaty i zaspokoił chucie. Kto da wiarę kobiecie, że ją własny mąż zgwałcił? Komu się poskarży? Policji? Toż ją wyśmieją!

W tym miejscu wkracza sumienie. Najpierw do apteki nie pozwalając farmaceucie sprzedać pigułki „dzień po”. Potem do ministerstwa, które skłania do „przywrócenia normalności”, czyli zablokowania kobietom dostępu do tabletki bez recepty. Wreszcie do lekarza, któremu nie pozwala wypisać recepty.
Cały wpis

Globalnie monstrualne ocieplenie, czyli GMO

W piątek, choć bynajmniej nie trzynastego, p. Orliński poświęcił swoją audycję fuzji dwóch gigantów biotechnologicznych zajmujących się także modyfikacjami genetycznymi. Uzupełnił ją wpisem na swoim blogu, delikatnie dając do zrozumienia, że argumenty ekologów są wielce nieprzekonywujące.

Ze strony „zielonej” słychać argumenty, będące w gruncie rzeczy tautologią (że skoro politycy wprowadzili takie zakazy, to znaczy, że te zakazy są słuszne, bo tych zakazów oczekuje opinia publiczna — no tak to można bronić „kompromisu aborcyjnego”).

Jeśli człowieka umiejętnie  postraszyć, to człowiek się przestraszy. I podzieli się swoimi lękami z innymi. Aby to zadziałało muszą być spełnione dwa warunki. Pierwszy to mała wiedza straszonego. Do ignoranta nic tak dobrze nie przemawia jak nauka innego nieuka. Ci naukowcy bowiem to wielce podejrzany element. Mówią niezrozumiałym językiem tak niewiarygodne rzeczy, że aż się wierzyć nie chce. Dlatego zdecydowanie łatwiej uwierzyć hochsztaplerowi gdy przekonuje, że szczepienie zabija niż uczonemu, że ratuje życie. Podobnie jest z GMO. Już samo słowo „modyfikacja” brzydko pachnie. Wiadomo, że zarodek to nienarodzone dziecko, a co to takiego ten gen? W Biblii nie ma o nim ani słowa!

Drugi warunek zasiania skutecznego postrachu to lenistwo. Straszonemu nie chce się sprawdzać, czy straszący przypadkiem nie plecie dubów smalonych więc wierzy we wszystko. A najchętniej w to, że profesor jest głupszy od niego i gie wie.
Cały wpis

Dla kogo ta Polska?

Kazań obywatelskich fragment pierwszy

Jesteśmy mięsem. Zwykłym armatnim mięsem. To nic, że teraz nie strzelają w nas metalem, równie groźne jak kule są idee. Propagandziści jak żołnierze niosą swe sztandary i każdy z nich chce wyrwać większy kawałek mięcha dla swej idei, dla siebie. Kim oni są? Różnie. Bywają politykami, którym w swej próżności wydaje się, że wiedzą wszystko najlepiej, bywają dziennikarzami, tymi zawodowymi głosicielami w służbie danej sprawy, przy czym ich motywacje bywają też wielorakie, od przekonań wewnętrznych po zwykłą kasę, bywają księżmi czy też szefami marketingu, decydentami korporacji.

Krzyczą o wyższości swych racji, krzyczą z radia, telewizora, z mównicy sejmowej, z gazet ze swych konferencji, z ambon. Ten krzyk nas ogłusza, przywala nam jak tłuczek w schabowego. Dla ich kasy, zysku, przyjemności, spełnienia ich nadziei zaczynamy się kłócić między sobą. Wchodzimy w ich grę nie znając reguł ani zasad nie mając żadnej szansy na wygraną.
Cały wpis

Gdy minie już PiS-u czas.

Obawiam się, że:

Po Rządach Pis-u,
Polak będzie chamem,
Na wieki wieków,
Amen.

Jeśli się zastanawiasz drogi czytelniku, w kontekście dzisiejszych doniesień medialnych o śledztwie w sprawie „zdrady dyplomatycznej”, czy PIS będzie zamykał oponentów i przeciwników politycznych do więzień, to Ci powiem – BĘDZIE. Będzie, bowiem każdy totalitaryzm zamyka. Pisałem o tym już jakiś czas temu w „Bajce o trwaniu”.
Cały wpis

Myśleć jak Macierewicz.

Stare chińskie przysłowie mówi, że aby złapać rybę trzeba myśleć jak ryba.

Zacznijmy może od pewnego młodego człowieka z politycznego awansu, i nie mam tu na myśli Pana Edmunda Janningera. Zacznijmy od innego młodego człowieka z otocznia ministra, od Pana Bartłomieja Misiewicza o którym jego szef mówi: „Bartłomiej Misiewicz sześć lat był sekretarzem komisji smoleńskiej i to dzięki niemu zebraliśmy dowody pokazującej rosyjską odpowiedzialność za śmierć polskiej elity narodowej. Co więcej dzięki swojej determinacji, odwadze i zdolności podejmowania decyzji, uratował część polskiego kontrwywiadu od sprywatyzowania przez ludzi stojących dziś pod zarzutem działania na rzecz obcego wywiadu. Powstrzymał przestępców, uratował tajne dokumenty przed przejęciem przez obce służby, zablokował operację wymierzoną w polską armię i bezpieczeństwo państwa. I za to został wyróżniony. Chciałbym, żeby każdy oficer w Wojsku Polskim mógł się poszczycić takimi osiągnięciami.”
Cały wpis

Zmiana

Część pierwsza.
Dla tych, którzy wolą poezję.

Tak mi jest smutno, tak mi jest źle
Znów pusto w domu, dno widać w szkle…
Odszedł przyjaciel, nie wróci już,
Na jego zdjęciu zbiera się kurz.

Razem z dziewczyną w dni dobre, złe,
Byliśmy niczym połówki dwie.
Odeszła nagle, czas szybko leci,
Dziś ma i męża, i troje dzieci.

Przyjaciel umarł, nie żyje, nie,
Co rok zapalam mu świece dwie.
Choć wyszła za mąż, ma dzieci troje,
Była mi wierna, dzieci są moje.

Cały wpis

Rozmiękczanie mUzgu. Rzecz o retoryce rządowej, czyli współczesnym cynikom. Myśl niedokończona

Dawno dawno temu bo jakoś w 2005-tym do władzy doszła jedynie słuszna partia, jednakże była ona zbyt słaba by samodzielnie umocnić swe rządy. Czas pokazał i historii nikomu nie będę przedstawiać.

W zeszłym roku owa partia nadała swojego prezydenta i do tego wygrała wybory parlamentarne. I co się zmieniło od tej pory?

  • Kryzys w Trybunale Konstytucyjnym, który obnażył prawdziwość zamiarów dominatora, już bez kota.
  • Masowa próba zawładnięcia kobiecymi macicami na niespotykaną dotąd skalę.
  • Powrót do „starego i dobrego” 8 klasowego trybu nauczania w szkołach podstawowych. W tym zapowiedź wprowadzenia wychowania patriotycznego.
  • Wprowadzenie uleniwiacza społecznego w postaci 500+
  • Zwiększenie władzy kleru oraz kościoła Toruńskokatolickiego.

Cały wpis

Czarny protest przeciwko „czarnym” sutannom.

Przeglądając na fejsiku zdjęcia koleżanki z protestu w stolicy, natchnęło mnie do napisania kilku słów odnośnie całej sytuacji.

Obecny rząd przy poklasku namiestników Watykanu wprowadza coraz bardziej restrykcyjne prawo aborcyjne zrównując nasz kraj z państewekami Ameryki Południowej, gdzie kobieta może trafić za kratki choćby za poronienie. Tym samym następuje regres w myśleniu, medycynie, akceptacji społecznej. I tak zaczynam sobie zdawać sprawę, że za chwilę staniemy się takim Iranem (lat 70/80 XX w.) Europy o ile już nim nie jesteśmy, bo postępująca debilizacja obejmuje coraz większe warstwy społeczne. Oczywiście polski kler cieszy się, gdy władza wchodzi bez wazeliny i dzielnie wykonuje to, co taki szarlatan z Torunia nakaże. Powstanie nowe prawo, obrona życia będzie niczym „Obrona Częstochowy” (której tak naprawdę nie było – dociekliwych odsyłam do książek) i wszystko super pięknie.

…Tylko gdzie w tym wszystkim jest kobieta i jej prawo (wraz z partnerem) do samostanowienia?
Cały wpis

Nie czas żałować róż…

Suchą szosą przeszła susza. Przeszedłszy szosę susza wszystko wysuszyła, szczególnie ściółkę w lesie. To uczyniło las podatnym na ogień. Który ktoś wreszcie podłożył.

Do płonącego lasu zbliżyło się kilka konkurujących ze sobą jednostek gaśniczych. Zatrzymały się w bezpiecznej odległości i zainaugurowały debatę o sposobach walki z pożarami lasów. Do akcji przystąpiły także jelenie, które pod hasłem „ratujmy jelenie” domagały się ratunku indywidualnie.

Od jakiegoś czasu mamy w kraju do czynienia z kolesiostwem na niespotykaną skalę, przy którym bledną wszystkie inne zespoły kolesi. Sprawę nagłośniły media, podchwyciły partie opozycyjne. Jedna nawet opublikowała listę stanowisk obsadzonych z klucza partyjnego ludźmi bez kompetencji. Inna nie publikowała niczego, ponieważ gdy sprawowała władzę także obsadzała swoimi ludźmi co tylko się dało.
Cały wpis

Po datek

Paweł Szałamacha, mini ster finansów uważa, że Unia nie ma prawa kwestionować rozwiązań, które w imieniu suwerena wprowadza rząd polski. Chodzi o podatek od sklepów wielkopowierzchniowych. Dlaczego trzeba było go wprowadzić? Ponieważ od wielu lat koncerny handlowe funkcjonują w Polsce i choć realizują obroty rzędu 3-5 miliardów złotych, to — jak tłumaczył Szałamacha — przez te wszystkie lata nie zapłaciły ani złotówki podatku dochodowego.
Cały wpis