Zło ta myśl…

Ludzie wybitni, mężowie stanu, wizjonerzy mówią mądre rzeczy, ich słowa żyją własnym życiem. Długo po śmierci są pamiętane i chętnie przytaczane.

Każdy przywódca z aspiracjami stara się mówić mądrze, by po jego śmierci pamiętano i podziwiano przymioty jego umysłu. Gdy z tym było krucho całe sztaby specjalistów biedziły się nad wyodrębnieniem ze słowotoku jakiejś sensownej myśli, która nadawałaby się do zapisania złotymi zgłoskami jeśli nawet nie na kartach historii, to przynajmniej na nagrobku. W czasach minionych wydawano zbiory przemówień ukochanych przywódców i chętnie powoływano się na ich słowa.

Historia bezwzględnie eliminuje uzurpatorów, a w w pamięci pozostają wyłącznie ci, którzy naprawdę mieli coś do powiedzenia. Dlatego na przykład stwierdzenie Piłsudskiego, że „Religia jest dla ludzi bez rozumu” pamiętane i cytowane jest do dziś, a nikt nie cytuje i mało kto pamięta czyjego autorstwa jest słynne „Spieprzaj dziadu”. Chętnie przytaczany jest Jan Paweł II, a nawet Lenin, ale przemówień Breżniewa, Gierka, Mao Tse-tunga czy Kim Ir Sena nikt nawet nie próbuje studiować w poszukiwaniu jakichś ponadczasowych przesłań.

Na przykład jeden polityk mówi tak: Trybunał Konstytucyjny jest nieodłączną częścią systemu ustrojowego państwa prawnego, a więc był, jest i pozostanie, dopóki Polska będzie miała taki charakter. Miejmy nadzieję, że na zawsze.

Drugi takTK ma bardzo słabą legitymację, jest w istocie organem politycznym, jest w dzisiejszych realiach organem partyjnym. To trzeba zmienić, ograniczyć. Musimy tę sprawę rozwiązać w interesie miażdżącej większości Polaków. Grupa ludzi ma decydować za społeczeństwo?

Na polskiej scenie politycznej w ciągu ostatnich lat nie pojawił się nikt wybitny. Choć dziś, ćwierć wieku później niemal każdy wie, kto był autorem „grubej kreski”, to żadne inne słowa nie zapisały się w zbiorowej pamięci. Dlaczego? Dlaczego dziś, choć przecież jest kogo, to nie ma czego cytować?

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Ten wpis pasuje do mnie jak ulał. Bo często stosuję cytaty. Z bardzo prozaicznych powodów. Nie potrafię  w tak zwięzłej formie przekazać myśli. Mnie zawsze wychodzi zbyt długo. To po pierwsze. Po drugie celne słowa utworzone wcześniej przez znaną osobę są albo argumentem za lub przeciw.

    Nie zawsze  cytat pochodzi od osoby uznawanej za wzór. Takim cytatem są słowa Stalina: „W polityce nie ma sentymentów”  Mówią wiele o wypowiadającym je, dają wskazówki.

    Autorem, którego najbardziej lubię cytować jest Ignacy Krasicki. W każdym jego utworze są perełki myśli: Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”;

    „Książka – nierozdzielny towarzysz, przyjaciel bez interesu, domownik bez naprzykrzania.”

    „I śmiech niekiedy może być nauką,
    Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa;
    I żart dowcipną przyprawiony sztuką
    Zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa.”

    Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, co w ostatnim cytacie.

    Spośród żyjących Polaków można znaleźć wielu, którzy myśli ubrane w udatne słowa piszą. Jednak nie cytujemy najczęściej polityków. Chyba, że są słowami wobec których mówimy weto, tak nie wolno. W polityce zbyt wiele pospolitości, chamstwa, samozadowolenia, a braku wizji twórczej. Jak wspomniałeś niewiele można cytować jako argument za.

    Jest jednak polityk, który ma mowę barwną i czasami zadziwiającą. „Jestem za, a nawet przeciw”.

    Dla mnie demokracja parlamentarna to pokojowa wojna wszystkich ze wszystkimi (1990)

    „Dobrze się stało, że źle się stało”; „Dodatnie i ujemne plusy”

    „Miała być demokracja, a tu każdy wygaduje co chce!”

    To tyle. Przecież nie będę cytowała panny posłanki, bo pewnych słów obraźliwych mówić nie wolno. Nie zacytuję ks.Oko, choć wydaje się być człowiekiem nieszczęśliwym, ale i nierozumnym. Nie zacytuję szanownego prezesa, bo ciągle stoję w innym miejscu niż on, a miejscami się nie zamienię.

    Zakończę słowami Aleksandra Fredry, które pasują jak ulał do polskiej politycznej codzienności;

    „Nie ma większej ra­dości dla głupiego, jak zna­leźć głup­sze­go od siebie. ” Przy­jaciół kocha­my dla ich wad, bo lu­bimy, gdy ktoś też ma wady. ”

    I coś o sobie:

    „Z ko­bietą nie ma żartów – w miłości czy w gniewie
    Co myśli, nikt nie zgad­nie; co zro­bi nikt nie wie.

    1. Gdy zebrać do kupy to, co mówił i robił Lech Kaczyński z tym co mówi i robi Jarosław Kaczyński nie ulega wątpliwości kto byłby największym krytykiem i hamulcowym dobrej zmiany.

      Co do kobiety, to nie taki diabeł straszny jak go malują.

      1. Dobre słowo potrafi obłaskawić prawie każdą. Prawie, bo Twardowskiej (z wiersza) nawet diabeł się bal ;-)))))

        Jeżeli prezesem jest rozczarowana jego wielka zwolenniczka prof. Staniszkis, którą niepokoi jego autorytaryzm, to co dziwić się innym? Zwolennicy prezesa sprawiają wrażenie przerażonych, ale ciągle ze strachu wiernych Stalinowi. Czy postawienie Antoniego i Błaszczaka ma mu zapewnić zgodę na wszystkie działania?

        Gen. Skrzypczak ostro o MON. Padło wyzwisko! To generał, który jako jedyny nie miał zgonów na „misji”. Ale on był w polu z żołnierzami, a nie w obozie, schowany w kontenerze.