Zawsze płacili i niech tak zostanie

Nic nie zapowiadało pasma niewytłumaczalnych zdarzeń. Najpierw zrobiło ciepło się i się nie zanosiło na zmiany. Ale zmieniło się i doszło do tego, że tu i ówdzie chwycił mróz. Jednak wieloletnie obserwacje sugerują, że to też zmieni się i znów będzie ciepło, a nawet gorąco. Ma to związek z sukcesywnie wydłużającym się dniem, któremu znienacka przybyła niedawno cała godzina. Okazało się, że miało to związek ze zmianą czasu ze środkowoeuropejskiego na wschodnioeuropejski. Te wszystkie znaki na niebie i na ziemi stanowiły zapowiedź wydarzeń, które właśnie obserwujemy, a których poza tym nic nie zapowiadało.

Zaczęło się niewinnie. Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego zażądał od rządu, by ten podniósł nieco uposażenia. Żądamy od nowego roku 15% podwyżki płac — poinformował. Chodzi o nowy rok 2018. Rząd pozytywnie rozpatrzył postulaty i na prima aprilis podniósł minimalne wynagrodzenia o ok. 5% (3,7% w skali roku). Na początku lutego bieżącego roku mini ster Zalewska oświadczyła, że Podwyżka teraz to będzie w stosunku do marca 300 zł w minimalnym wynagrodzeniu, to przełoży się na 500 – 600 zł średniego wynagrodzenia. Natomiast już we wrześniu kolejna podwyżka. Będzie w 17 miesięcy dla nauczycieli 500 zł, dla większości, do minimalnego wynagrodzenia, co przełoży się na 800-tys. zł podwyżki dla nauczyciela. Dwa tygodnie później prezes zdecydował, że tysiąc zł, którego domagali się nauczyciele, otrzymają emeryci. W związku z tym przystąpiono do rozmów. Były to rozmowy nowego typu polegające na tym, że rząd przedstawiał swoją propozycję, za każdym razem tę samą, włożywszy sobie wprzódy stopery do uszu by nie zdekoncentrować się.

I oto nagle, zupełnie nieoczekiwanie rozstąpiły się niebiosa i ksiądz skromny a pobożny objawienia doznał i przemówił w duchu wzajemnego zrozumienia słowami otuchy, pojednania, tolerancji, miłości bliźniego:

Przedstawiciele różnych zawodów zgodnie twierdzą, że każdy, kto kocha swoja pracę albo choćby ma poczucie odpowiedzialności za to, co robi, bardzo często pracuje o wiele więcej, niż musi. Nauczyciele nie są tu wyjątkiem. Ja gdybym był dzisiaj nauczycielem, do strajku bym nie przystąpił. Znam trochę historie i wiem, jaką cenę płacili polscy nauczyciele za nauczanie polskich dzieci w zaborach rosyjskim i pruskim. I wiem, że podczas okupacji niemieckiej zapłatą dla nauczycieli tajnych kompletów w razie dekonspiracji był obóz lub nawet śmierć. A jednak trwali na służbie Ojczyźnie i jej młodemu pokoleniu.

Dzisiaj strajk jest faktem. Trudno, ale trzeba sobie i społeczeństwu wyraźnie powiedzieć: o dzieci tu nie chodzi, chodzi o pieniądze!

Jakże wzniosłe są te słowa i jakże prawdziwe. Zwłaszcza w ustach kogoś, kto nigdy nie założył rodziny, nigdy za nikogo nie brał odpowiedzialności, niczym się nie martwił, nigdy nie skalał się pracą, a za swoje wątpliwej jakości usługi brał co łaska, ale nie mniej niż

Opłaty za miejsce na cmentarzu parafialnym w Chrzanowie – parafia św. Mikołaja (od 1 stycznia 2015 r.)
Ziemne na 20 lat:

  • 1 miejsce: 400 zł
  • 2 miejsca: 800 zł (w poziomie)
  • 3 miejsca: 1000 zł (w poziomie)

Grobowce na 50 lat:

  • 1 miejsce: 3000 zł
  • 2 miejsca: 4000 zł (w poziomie)
  • 3 miejsca: 6000 zł (w poziomie)

Ci, którzy dwa razy w tygodniu w szkołach nauczają, że żadnej ewolucji nie było, bo wszystko stworzył bóg, że nauka to bzdura, bo samoloty latają, a komórki działają nie dzięki wysiłkowi umysłowemu uczonych lecz wyłącznie dzięki woli bożej, teraz przekonują, że jakby nie byli tymi, kim są, jakby nie żyli z jałmużny, to by za jałmużnę bez szemrania pracowali. Czy jednak aby na pewno?

W sobotę od pani prowadzącej biuro parafialne usłyszał, że albo wpłacimy do ręki 2400 zł, albo pogrzebu Rafała nie będzie. I że jak nie mamy pieniędzy, to można wziąć gdzieś pożyczkę. Ale kto mi da kredyt? Dziś na chleb mi brakuje – ciągnie z płaczem pani Gertruda. Deklaruje, że jak tylko otrzyma pieniądze z ZUS, to zapłaci księdzu proboszczowi.

Nie po to Kościół przejął cmentarze, żeby ludzie bez uiszczania stosownych opłat trzymali prochy swoich przodków w domach. Ważne przyczyny, dla których robić tego nie należy wyłuszczył kardynał Gerhard Muller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary: Nie zezwala się na przechowywanie popiołów zmarłych w domu, z wyjątkiem szczególnych, poważnych okoliczności i za zgodą Konferencji Episkopatu lub synodu biskupów danego kraju. Dla uniknięcia podejrzeń o panteizm, naturalizm czy nihilizm, nie zezwala się na rozproszenie popiołów w powietrzu, wodzie czy ziemi lub przekształcenie popiołów zmarłego w pamiątki.  Co prawda człowiek z prochu powstał i w proch się obróci, ale zanim to uczyni winien wnosząc stosowną opłatę wystąpić do Episkopatu o zgodę na wieczny spoczynek w miejscu, za które nie pobiera się opłat.

Śmierć to przykład skrajny, nie to, co chrzest, za który też się należy co łaska. Wszystko jednakowoż ma swoje granice. W tym przypadku zastosowanie ma tak zwana dolna granica przyzwoitości.

Przed mszą przyszedłem do zakrystii i gdy podpisałem wszystkie dokumenty, ksiądz przypomniał o opłacie. Miałem tylko 50 zł, więc tyle dałem. Ksiądz powiedział wtedy, że chyba żartuję, bo kwota jest zdecydowanie za niska. Nie miałem więcej, ale zaproponowałem księdzu, że w zamian pomogę przy remoncie elewacji kościoła. Znam się na tej pracy. Ksiądz odmówił. Bardzo zdenerwowany wyszedłem z kościoła i powiedziałem rodzinie, że chrztu nie będzie – mówi Przemysław Wichrowski, ojciec małej Kamili.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, bo Polak-katolik może głodem przymierać, na dziecku zaoszczędzi, ale księdzu pieniądze w zębach zaniesie. Nie inaczej jest w szkolnictwie, gdzie nauczyciel po studiach, kompetentny, przygotowany do zawodu, dostaje połowę tego co katecheta, którego rzucONO na odcinek edukacji. On, choć „nie brałby udziału w strajku”, podwyżkę wywalczoną także dostanie, bo mu się te pieniądze po prostu należą.

Jedno trudno zrozumieć. Otóż niepojęte jest w czym pokładają nadzieje protestujący, skoro władza dowiodła nie raz, że jest w stanie wszystko obiecać, na wszystko się zgodzić, wszystko podpisać i niczego nie dotrzymać. Przykłady sobie darujemy z uwagi na ich obfitość.

Dodaj komentarz


komentarzy 7

  1. Zetknięcie się z przyzwoitością, skromnością kleru wprowadziłoby mnie w ogromne frustracje. Ale takie rzeczy się nie zdarzają.

    Z wielką ciekawością przeczytałam, że Gerhard Muller (wydawał się jak na katabasa rozsądny) mówi, że „nie zezwala się na rozproszenie popiołów w powietrzu, wodzie czy ziemi lub przekształcenie popiołów zmarłego w pamiątki.”

    Wiem w takim razie, że moje prochy nie zostaną rozsypane lub utopione. Ciekawe w tym łgarstwie biskupim jest co innego. Wiernym samowolnie nie wolno!! Ale jeden taki o nazwisku Dziwisz handlował krwią podobno pochodzącą od świętego? A w ilu kościołach są tzw. relikwie, które są rozdrobnionymi szczątkami. W wielu wypadkach części ciała, które każdy człowiek ma w wersji pojedynczej, jako relikwie są wielokrotnie powtórzone? Prawdziwy cud czy raczej naciąganie wiernych, by za możliwość bicia pokłonów bogate datki dawali. Dla korzyści materialnej KK dzieli szczątki na części.

    Jak ł.oni się starają bym na ich ł.ono nie wróciła. I za to mówię: dziękuję albo lepiej Bóg Wam zapłać w niebiosach. A na ziemi dajcie nam spokój.

    Wacław Potocki XVII wiek:

    Choć więcej nie zostało, tylko jedna krowa,
    Niech dzieci głodem pomrą – na kościół połowa.

    p.s. Takie wspomnienie osobiste. Miałam wtedy 16-17 lat. Mama poprosiła bym pojechała do innej miejscowości po akt chrztu brata, który szykował się do bierzmowania. Dostałam 20 zł w jednym banknocie, ale weszłam do sklepu i poprosiłam o rozmienienie na dwie dziesiątki.

    Na parafii weszłam do gabinetu proboszcza i nim zdążyłam przywitać się, usłyszałam: Na dywan nie wchodzić!!! – To go zdjąć, zadeptany nie będzie. Usiadłam na krześle i poprosiłam o akt chrztu (a może zaświadczenie?) Proboszcz wypisał, wzięłam papier do ręki i spytałam: Ile płacę? – Co łaska. To położyłam dziesiątkę. Wtedy proboszcz zażądał: dwadzieścia się należy!!!   Wstałam i powiedziałam: Moja łaska wynosi 10 zł  a i to też zbyt dużo.

    1. Postąpiłaś bardzo zacnie. Ja raz w życiu potrzebowałem zaświadczenie z parafii. Poszedłem, poprosiłem, wypisali, wziąłem podziękowałem i wychodzę. „Chwileczkę”,  słyszę, „nie uważa pan, że należałoby zapłacić?” Ma ksiądz absolutną rację, mówię. Bóg zapłać! I wyszedłem.

      1. Tak było na pewno grzeczniej. Ale proboszcza znałam z zachowań, bo wakacje spędzaliśmy w tej miejscowości. SUPER WAKACJE!! Gdy z Babcią w niedzielę szliśmy do kościoła, to ona wkładała każdemu z nas monetę w rękę. A proboszcz sam chodzący z tacą, stawał przed każdym dzieckiem, dorosłym i tak długo nią potrząsał aż coś na tacę wpadło. Ode mnie słyszał zawsze: Nie dam! Nigdy nie słyszałam słów potępienia od mojej Mamy lub Babci, osób głęboko wierzących.

        A teraz? Usłyszałam od bratowej (wiernej służki,podnóżka kościelnego): czy ty nadal się tak wygłupiasz (w sprawach KK)? Wcześnie zaczęłam wygłupy i trwa to cały czas. 🙂

        1. Gdy Adam Darski, w skrócie Nergal, lider Behemotha, kapeli znanej na całym świecie zachorował na białaczkę nawiedzeni prorokowali, że teraz to on na pewno się nawróci. Adam ostudził ich mówiąc, że jest chory na raka, nie na głowę.