Zasługujesz na jeszcze więcej

Nie od dziś wiadomo, że najważniejsza jest nie tylko nazwa partii, ale także, a może przede wszystkim, hasło. Na przykład hasło partii noszącej dźwięczną nazwę Polska Zjednoczona Partia Robotnicza brzmiało: „Program partii programem narodu”. Nie odwrotnie, bo partia miała program, a naród nie. Kluczowym elementem tego programu było dalsze doskonalenie systemu reglamentacji przetworów mięsnych oraz kontraktacji trzody chlewnej i bydła rogatego.

W 2011 roku partia nosząca wielce wymowną nazwę Prawo i Sprawiedliwość szła do wyborów pod hasłem „Polacy zasługują na więcej”. Skąd wiadomo, że zasługują? Ano stąd, że — jak przekonywał Jarosław Kaczyński — Nie ma biednych państw, są tylko źle rządzone. Nie od rzeczy będzie wspomnieć przy okazji także o haśle PSL z tego okresu, które brzmiało „Człowiek jest najważniejszy”. Znając pryncypia tej partii nie ulega wątpliwości, że tym człowiekiem jest członek. Stronnictwa.

Platforma Obywatelska, na której czele stoi przewodniczący mianowany na to stanowisko w drodze demokratycznych procedur z pominięciem wyborów, przygotowuje się do kolejnego zjazdu klubów obywatelskich mamiąc wyborców hasłem… „Zasługujesz na więcej”. Nastąpił więc wyraźny postęp zważywszy, że dotychczas obowiązujące hasło, admin1, było bardzo łatwe do złamania i jeszcze łatwiejsze do obśmiania. Wbrew bowiem temu, co twierdzą malkontenci, jakoby Platforma O. zmierzała wprost na śmietnik historii, wykorzystywanie hasła PiS-u świadczy o potrzebie jeszcze ściślejszej współpracy i dalszej integracji z partią rządzącą. Przewodniczący PO nie ma wybujałych ambicji i zadowoli się skromnym stanowiskiem wiceprezesa PiS-u. Kierowanie partią bowiem — mówiąc kolokwialnie — wymaga jaj, a on nawet ikry nie ma. Wrota do kariery w PiS-ie stoją więc przed nim otworem. Zwłaszcza, że lekcji pokory udzielał mu sam mistrz Donald Tusk pozbawiając stanowisk i publicznie poniżając.

Czy podejrzenia, że PO zacieśnia stosunki z PiS-em i czeka nas jeśli nie koalicja, to większość konstytucyjna, mają podstawy? Odkurzanie starych haseł niekoniecznie tego dowodzi. Wiele jednak świadczy o tym, że za hasłami pójdą czyny, a działacze PO zaczynają prace przygotowawcze mające na celu bezpieczne lądowanie w PiS-ie. Oto w Warszawie rządzony przez PO ratusz utrąca właśnie finansowanie in vitro. Dziś in vitro finansują samorządy Częstochowy i Łodzi, do uchwał przygotowują się Poznań, Szczecin i Sosnowiec. A w Warszawie in vitro „nie spełnia ustawowej definicji polityki zdrowotnej, bo skuteczność i bezpieczeństwo tej metody mogą być wątpliwe”. Niewątpliwie wszelkie możliwe wymogi spełnia natomiast naprotechnologia, dlatego radni PO, PiS, Prawicy RP i PSL już w zeszłym roku przegłosowali uchwałę, w której wydali zgodę na finansowanie naprotechnologii w leczeniu niepłodności z sejmikowego budżetu. Inicjatywę pochwalił sam ksiądz biskup Henryk Tomasik.

Czy w tej sytuacji może dziwić postawa członków PO w sprawie ustawy antyaborcyjnej? Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Ratujmy Kobiety” zebrał ponad 215 tys. podpisów pod projektem ustawy liberalizującej prawo do przerywania ciąży. Oprócz tego w projekcie znalazła się edukacja seksualna, a także refundacja środków antykoncepcyjnych. Klub PiS jest przeciwny liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, ale zapowiada, że nie odrzuci lewicowego projektu w pierwszym czytaniu. Inaczej niż klub PO, według którego hasło „zasługujesz na więcej” oznacza głosowanie za odrzuceniem projektu, bo —  jak tłumaczy Kidawa-Błońska — Jestem przekonana, że Platforma, tak jak przez ostatnie lata, będzie za utrzymaniem kompromisu z 1993 roku. To może oznaczać, że hasło jednak jest zajawką, trailerem, a pełna wersja będzie brzmiała „zasługujesz na więcej kompromisów” względnie „zasługujesz na więcej zakazów”.

Warto odnotować jak w tej sprawie zamierza zachować się partia mająca nowoczesność w nazwie. Wiceszefowa tej partii, Joanna Schmidt, powtórzyła za Kidawą-Błońską jak za panią matką, że Wszelkie inicjatywy, zarówno zaostrzające, jak i łagodzące zapisy obecnej ustawy antyaborcyjnej zmierzają do naruszenia kompromisu w postaci ustawy z 1993 roku i wywołania kolejnych podziałów, emocji, konfliktów, których mamy tak dużo od ostatnich wyborów parlamentarnych. Czyż nie wzruszająca jest troska kierownictwa partii, która — jak się okazuje — ma tyle wspólnego z nowoczesnością, co Prawo i Sprawiedliwość z prawem i sprawiedliwością?

Co ciekawe identyczny kompromis zaproponowany przez PiS w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, ani PO, ani .Nowoczesnej nie odpowiada. Z premedytacją wywołują podział, emocję i konflikt nie bacząc na to, że podziałów, emocji, konfliktów mamy dużo od ostatnich wyborów…

Dodaj komentarz


komentarze 3

      1. Profesor Mikołejko jak zawsze ciekawy, skrzący dowcipem, kulturalny. Kiedyś występował w radiu TOKfm, czasami coś pisał. Był jednak tak po chamsku, ordynarnie atakowany, że zrezygnował. Nie tylko on.

        Zostawiano te obelżywe słowa. W jakim celu? Liczyli na wpisy, na protesty i w związku z tym kliknięcia? To się przeliczyli. Iluż ciekawych piszących na blogach, komentujących wpisy, artykuły, już nie ma.

        Wielokrotnie poruszałeś sprawę jakości dziennikarstwa w ogóle i w szczególe (GW). Nie miało to właściwego odzewu.  Bo „swoich” krytykować jest zakaz. Gadających kłamstwa, oszukujących w niedopowiedzeniach nie krytykuje się. Takie postawy ze strony ludzi uważających się za mądrych i światłych. Czy na pewno takimi są?

        Mikołejko, Bartoś, Obirek to zawsze mądre i ciekawe głosy. A Eliza Michalik? O nią stacje powinny się bić. Przeciwstawię jej Justynę Pochanke z TVN24, która tak „dopytowywuje” swoich rozmówców, że uniemożliwia im dokończenie zdania. Uroda, niewątpliwa elegancja ubiorów to zbyt mało na dobre dziennikarstwo. Dodam, że Monika Olejnik od zawsze ma u mnie minusy.

        Co do Nowoczesnej, to do wyboru w moim mieście zaproponowano jakąś nauczycielkę z Warszawy. Nie miała chyba ani jednego spotkania z wyborcami. Dlatego przepadła z kretesem. Uważam, że do Sejmu (bo Senat do likwidacji) powinno wybierać się polityków żyjących co najmniej 5 lat  w danym okręgu.