„Zapomnieliśmy wszyscy, co to znaczy szacunek dla drugiego człowieka.”

Gdy usłyszałam ją pierwszy raz, wydała mi się szorstka, zbyt katolicko zarozumiała. Już nie pamiętam kontekstu słów jakie wtedy padły, ale negatywne wrażenie trwało długo. Może ta „niegrzeczność” wynikała z sytuacji? Ale z czasem, z nielicznych doniesień, okazało się że to Polka zasługująca na miano „człowiek roku”. W tytule są słowa, których używa w wywiadzie.

I oprócz odpowiedzi na pytanie dlaczego znalazła się w zakonie, nie ma tam paplaniny o Bogu, o kościele, o tym wszystkim miałkim, które są codziennością mów biskupów, księży, „polityków” i zakonników. Bo nie istnieje tylko jeden Rydzyk. Postać siostry Chmielewskiej wydała mi się na tyle ciekawa, by w tym ciemnym czasie ją przedstawić. Nie jest podobna do mojej Mamy, ale w jakimś sensie tak. W sposobie podchodzenia do rodziny, do ludzi, bycia bezinteresowną. Może dlatego wydaje mi się osobą ciekawą? Jedno różni je na pewno. Moja Mama nigdy nie przeklinała, nie była szorstka w obejściu. Ale dostaliśmy od niej (przede wszystkim od Niej), ale także od Ojca, od Babci kierunki, postawy, rozumienie innych ludzi, wrażliwość (ta sprawiała dużo kłopotów).

Proponuję przeczytać wywiad: WYBRAŁAM MIŁOŚĆ NA CAŁEGO

Dodaj komentarz


komentarzy 12

  1. Nie wiem, czy zapomnieliśmy. Już wiele lat temu Jan Kaczmarek napisał:

    Nasza powszednia nędza
    Wielka, globalna wieś
    I ekspedientka, jędza
    I wszędzie, Tczew czy Brześć
    Pod biedą i niemotą
    Po horyzontu kres
    Nasz polski żywioł: błoto
    Tej wegetacji treść

    Twarze zgorzkniałe szare
    I oczy, co od lat
    Chłoną cieknący z gazet
    Wściekły, obmierzły jad
    I usta, co nie znają
    Zwykłych, życzliwych słów
    Warczeniem się witają
    Lub odwróceniem głów

    Prędzej nic się nie zmieniło.

      1. „Tomasz Mackiewicz nie wróci już spod Nanga Parbat. Największy dramat przeżywa teraz jego rodzina, której jest potrzebna niezbędna pomoc. W internecie przeprowadzane są dwie zbiórki na rzecz wdowy po Mackiewiczu i ich trójki dzieci. Pojawiły się także konta założone przez oszustów.” Według własnych ocen oszuści nie są nimi. „Są zaradni, przedsiębiorczy” jak Rydzyk. To też element wychowania.

  2. Pamiętam jak się popłakałem czytając historię małego Jasia, który był uciskany przez złego pana i zaganiany do ciężkiej roboty. Ale miał ideały, chciał, żeby wszyscy wszystkich szanowali, żeby wszyscy byli równi, bo wszyscy ludzie to bracia, a ludzkość to jedna wielka rodzina. A potem jego marzenia ziściły się. Byłem normalnym chłopakiem – mówił – miałem dziewczynę. Ale potem pojawiła się inna miłość, wszechogarniająca, do Partii. Został przełożonym grupy wprowadzającej w czyn hasła sprawiedliwości społecznej.

    Zmarł. Jego syn nie podzielał jego wiary i optymizmu. Jako inteligent nie dostał punktów za pochodzenie, na studia nie dostał się. Wnuczka szukając pracy trafiła do instytucji, która kojarzyła się z dziadkiem i do której trafić nie chciała. Zwolniła się natychmiast jak tylko dowiedziała się w co wdepnęła. Teraz odebrano jej „przywileje”, choć wypracowała je zupełnie gdzie indziej. Te kilka dni wystarczyło. Nie można jednak przykładać tej samem miary do wszystkiego. Miliardy wydane na KK nie można uznać za zmarnowane dzięki takim siostrom jak siostra. A i braci można by kilku wymienić, którzy też są porządni.

    Każdy wie, a przynajmniej wiedzieć powinien, że nie wolno nikomu okazywać pogardy, że do każdego należy odnosić się z szacunkiem, uprzejmie. To elementarz, podstawa relacji międzyludzkich. Wszyscy w Kościele o tym zapomnieli. Na szczęście siostra sobie przypomniała. Więc jest co wspominać.

    Nie znalazłem wywiadu z siostrą Bernadettą, która też kochała miłością czystą i nieskalaną. Ciekawe by było posłuchać zwierzeń kogoś, kto również wybrał wszechogarniającą miłość i…

    Jak miał sześć lat, to coś przeskrobał. A chłopak musi znać mores. Zamknęłam go z innymi wychowankami w sypialni. Podeszli do niego gdy spał i w dupę… Bóg tak chciał. Miłość jest ślepa…

    1. Jestem antyklerykałką!!! Nie dlatego, że religia mi nie odpowiada. uważam, że każdy powinien mieć możliwość wyboru, nawet gdy nie jest to wybór najlepszy. Ale własny i wiele osób ma złudzenie, że to ksiądz otworzy im bramy nieba. jeśli im z tym dobrze, to niech będzie. Kiedyś czytałam wypowiedź Chmielewskiej, która uważa, że rozwody powinny być dopuszczone. Bo często są jedynym wyjściem z tragedii życiowej. Jeśli piętnuję biskupów, kler, to gdy widzę pozytywne zachowania, nie widzę powodów by ich nie zauważyć. Zdaję sobie sprawę, że jest to obraz jednostronny, ale w mediach 99,9% jest jednostronnym poglądem jaki poznajemy.

      A co do stworu jakim jest Bernardetta, to winnych widziałabym w szerszym spektrum. I nie jest to jakiś wyjątek. Znęcanych zależnych od „opiekunów” jest w pełno. I w „państwowych” czy gminnych ośrodkach, w prywatnych ośrodkach i w zakonach!!!!!  Dlaczego tak jest? Bo albo nie ma właściwej kontroli albo jakiś przełożony wyniki te ukrywa. By się przypodobać, bo nie można (wg pokrętnego myślenia) ujawniać prawdy o KK. Dodam, że nie stało się tak w „demokratycznej”. Okrucieństwo było już „za komuny”

      1. Jeśli przyjąć, że zmiany są po to, żeby nic się nie zmieniło, to fakt, że za komuny, sanacji czy Mieszka było źle usprawiedliwia zło, które dzieje się tu i teraz. Jednak postęp polega na tym, że wyciąga się wnioski i błędów nie popełnia. Jedna siostra paple o szacunku, druga osiąga szczyt zezwierzęcenia. Obie służą temu samemu.

        W Niemczech wydano Mein Kampf. Uczeni pochylili się nad dziełem, przeanalizowali, dodali wyjaśnienia. Po to, by każdy mógł przeczytać i zrozumieć. W Polsce zakazano. Bo po co miałby ktoś wiedzieć, rozumieć, demaskować źródła inspiracji?

        1. Ale nie mieszczą się obie jednakowo w wierszu przytoczonym przez  Cyberskokera. Poza tym czy to był PRL, czy jest demokracja katolicka, to do zakonów nikt nie zaglądał. Przypuszczam, że to efekt porozumienia PZPR-Wyszyński. Za taką przemoc w katolickiej perturbacji każdy z „prześladowanych” otrzymał po 15 ha ziemi, która skomasowana dała piękne majątki z najlepszą ziemią „uciśnionym”. A w związku z tym dopłaty z Unii, dopłaty np. do maszyn w wysokości 50% ich wartości. Itd.

          W artykule Łozińskiego padają słowa:” Oni naprawdę myślą, że strajk w Stoczni Gdańskiej zorganizował Lech Kaczyński. O roli Borusewicza nie słyszeli. Takich nazwisk jak Bujak, Rulewski, Słowik, Jedynak… nie znają. Jedna panienka wiedziała, że „Bujak to był taki fotograf przed wojną”. Na temat ONR wiedzą, że „to patrioci”, „i co w tym złego”. Najbardziej zaskoczyła mnie odpowiedź na stwierdzenie, że Hitlerowcy wymordowali w Polsce 6 milionów ludzi: – „ale głównie Żydów”. Skąd to wiecie? „Na religii uczyli”.”

          Jedna lekcja historii tygodniowo nie da żadnych wiadomości uczącym się. Jak widać w dodatku ukierunkowana jak w PRL. Czy można dziwić się, że 40% młodych widzi czas miniony inaczej? O to postarały się wszystkie partie. I w polskiej Sodomie nie widać sprawiedliwych. Niestety!!!
          http://studioopinii.pl/archiwa/184544

            1. To tak rozumując, to Ty jako pozytywny (w moich oczach) uwiarygodniasz obecny rząd? Ludzie z takim poglądami są potrzebni, nawet niezbędni w Polsce, ale czy Ty jesteś Ty, czy kto inny?

              Warto prześledzić postacie świętych. Oni nie byli w czymś nadzwyczajni, a najczęściej byli normalnymi, porządnymi ludźmi. Oprócz świętych uświęconych z urzędu.Tysiąc Chmielewskich nie ociepli wizerunku bo to jest istota niższego rzędu, podległa, stworzona do posługi nierobom. Czy jakiś ze wspomnianej instytucji skalał się wysiłkiem fizycznym w chociażby najbardziej szlachetnym celu?

               

              1. To tak rozumując, to Ty jako pozytywny (w moich oczach) uwiarygodniasz obecny rząd?

                Nie nadążam za tym rozumowaniem. Który rząd uwiarygodniam? Chiński może? Bo siostra jako przedstawiciel szeroko rozumianego Kościoła uwiarygadnia Kościół. Tak więc zgodnie z tym rozumowaniem ja co najwyżej uwiarygadniam nasz  wspólny blog.

                Myślę, że warto śledzić postacie wybitne. Wśród świętych wielu uczonych nie ma, bo uczeni zamiast czynić cuda zazwyczaj się uczą lub uczą. A nauka świętych z reguły stoi w sprzeczności z nauką uczonych.

                1. Niestety, laurka KK wpadła w….ściek.

                  „Zakonnica do uczniów: Zamknijcie mordy! Tak wyglądała lekcja religii w Rawie Mazowieckiej”(…..) Decyzją proboszcza parafii NMP w Rawie Mazowieckiej, który jest odpowiedzialny za wskazanie osób do nauczania religii w tej szkole, została przesunięta do innej posługi. Oznacza to, że nie będzie więcej uczyć dzieci w tej placówce. Ks. Bogumił Karp dodał jednak, że sprawa jest dyskusyjna i on jest zadowolony z obecności sióstr w zgromadzeniu.”

                  „on jest zadowolony z obecności sióstr..”

                  Wspomniana siostra została przesunięta do innych zadań. Raczej do takich, gdzie zwykle są używane. Do kuchni, do sprzątania, do mycia kibelków po biskupie lub plebanie. Bez słowa świeckiego „dziękuję”, ale i bez „Bóg zapłać”. Takie współczesne niewolnictwo w państwie, które przez katolików nazywane jest „służbą bogu”. Dużo tych bogów do obsłużenia.

                  Co do uczonych, to Gliński jest uczonym, także prof.Zybertowicz, także nazywana prof. Pawłowicz, także nikczemnik Chazan nosi taki tytuł. Znasz jakieś korzyści z ich „uczoności”. To wolę poczytać św. Augustyna. Ciekawa postać swoich czasów. I ciekawe poglądy.Co z nich można wykorzystać dziś? ” Drugi Sobór Nicejski stwierdził w r. 787, że płód męski otrzymuje duszę od Boga w czterdziestym dniu po zapłodnieniu, a żeński w osiemdziesiątym, i dopiero wtedy staje się człowiekiem. Wedle Św. Tomasza z Akwinu „aborcja nie jest grzechem, dopóki płód nie został obdarzony duszą” — a więc do 40 lub 80 dni od poczęcia.”  Dopiero XIX wiek stworzył filozoficzne dziwolągi o byciu człowiekiem od momentu zapłodnienia, czego następstwem jest nieszczęście zgwałconych dziewczynek i kobiet, które nie mogą poddać się aborcji.