Zapłać!

Zawsze przy debacie na temat praw autorskich lub przy okazji wprowadzenia opłat za coś, co dotąd było darmowe słychać głos mentorów, którzy wiedzą. I swoją wiedzą dzielą się z pospólstwem. „Polaczki to naród złodziei” — informują świat. I przypominają mądrość ludową, która podobno głosi, że „Za darmo to można co najwyżej w mordę dostać”. Więc „sorry misie, ale takie jest życie”. Nikt tego nie mówi wprost, nie sugeruje, że przedstawiciele bardziej przedsiębiorczych nacji żyły sobie wypruwali, nie jedli, nie spali, żeby coś przygotować, otworzyć, wdrożyć, odpłatnie udostępnić, a tu Polaczki niczym te hieny lub sępy krążą wokół i kombinują jakby się do tego dobrać za darmo.

Głupota i podłość nie znają granic, nacji, koloru skóry ani wyznania. Tym niemniej takie stawianie sprawy jest z wielu przyczyn niegodziwością. Warto by było takiego mądralę wyposażyć w najniższą pensję, która dziś wynosi niecałe 1200 zł na rękę (nie można mówić netto bo skoro brutto to nie wszystkie obciążenia, to i netto może w nomenklaturze władzy znaczyć co innego), niech zapłaci czynsz, przeżyje miesiąc i zapłaci za to co Polaczki chcą ukraść. Ktoś powie, że nie musi mieć skoro go nie stać. Jednak ludzie są różni. Nie każdemu wystarcza, że śpi, żre, wydala i od czasu do czasu kopuluje. Są tacy, którzy potrzebują do życia czegoś więcej. Oprócz głodu fizycznego cierpią na głód wiedzy, kultury czy rozrywki.

Poza tym czy to Polaczki są winni, że 25 lat po transformacji rząd nadal chełpi się, że przewagą Polski jest tania siła robocza? Że średnia płaca przez te lata wzrosła z ok 200 € do 800 €, podczas gdy uchwalona ostatnio w Niemczech płaca minimalna wynosić ma około 1500 € czyli około 6.000 zł? Który Polaczek zarabiający takie minimum będzie uważał 20 zł za wygórowaną cenę i kombinował jakby tu nie zapłacić? Choć więc równanie „Polaczek = złodziej” to oczywisty fałsz, to nawet rząd traktuje to jako pewnik i na tym buduje strategię, zwłaszcza fiskalną. Jedyną propozycją jaką słyszymy od lat jest zaostrzanie kar. A paranoja obejmuje coraz to nowe obszary życia. Nie tylko policja podsłuchuje i śledzi na skalę niespotykaną nigdzie indziej, ale do kontroli wykorzystuje się instytucje powołane w zupełnie innych celach. Oto w Krakowie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej będzie sprawdzał (sic!) czy matka, starająca się o miejsce w przedszkolu i deklarująca się jako samotna, faktycznie samotnie wychowuje dziecko. Instytucja powołana do niesienia pomocy po cichu została zmieniona w organ kontrolny.

Gazeta Wyborcza wprowadziła płatności za publikowane na swoim portalu treści. Polaczki jak się można było spodziewać są oburzeni. Ale z drugiej strony przekaz jest mniej więcej taki: „Drogi Kubusiu Puchatku oraz Jeleniu! Cieszymy się, że kupiłeś sobie papierowe wydanie naszego periodyku. Rozprostuj sobie je na stole, połóż na nim myszkę i se poklikaj. Jak chcesz klikać i czytać na naszym portalu to nam dopłać jeszcze dwie dychy i będziemy kwita”. A dlaczego ktoś, kto zapłacił za gazetę w kiosku ma płacić jeszcze raz? Bo kilku by oszukało, odpisało sobie kod i poczytało za friko? A jakaż to strata, skoro i tak by nie zapłacili i nie kupili? A jak zobaczą że warto może kupią.

Tok FM wprowadziło opłaty za aplikacje na urządzenia mobilne. Żeby móc oferować za pieniądze to, co dotąd było darmowe, utrudniło korzystanie z portalu dotychczasowym użytkownikom. Przypomina to jako żywo działanie firm fonograficznych, które postanowiły walczyć z piractwem utrudniając życie legalnym użytkownikom. W tym celu zabezpieczyli swoje wyroby przed kopiowaniem tak skutecznie, że legalnie kupionej płyty często odtworzyć się nie dało. Mentorzy oczywiście nie mogli przegapić takiej okazji, żeby z jednej strony nie wytknąć rodakom ciągotek złodziejskich, a z drugiej nie pouczyć, że „każdy ma prawo swoją własność zabezpieczać”. Gdy jednak wytwórnie przestały z tego, ponoć niezbywalnego, prawa korzystać, moraliści nabrali wody w usta.

Tak więc problem nie polega na tym, że radio wprowadza płatne usługi. Problem polega na tym, że dla kilku dodatkowych groszy utrudnia korzystanie ze swoich zasobów wszystkim słuchaczom i użytkownikom. Na dodatek Agory nie stać nawet na to, by swoim stałym użytkownikom, korzystającym i udzielającym się na jej portalach i forach od lat, zaoferować darmowy lub w ostateczności zniżkowy dostęp. Najwidoczniej doszli do wniosku, że stali użytkownicy im niepotrzebni i zainaugurowali sezon na jelenie.

Skoro mentorzy przywołują mądrość ludową, to i my przywołajmy: chciwy dwa razy traci. Każdy ma prawo „zmieniać zasady” i żądać pieniędzy za swoje usługi. Ale nikt — na szczęście — nie ma obowiązku za to płacić, jeśli uważa, że nie ma za co…

Dodaj komentarz