Zaostrzyć pal!

Wiele badań i prac naukowych traktuje o tym, że nie istnieje coś takiego jak „odstraszający wymiar kary”. Mało. Kara to ostateczność i nie powinna być zemstą, wendettą. Przecież przestępca, który został zatrzymany, jakiej by zbrodni nie popełnił, jest już w mocy państwa i całego jego aparatu przymusu. Zadaniem państwa nie jest dokopanie, zgnojenie, ale sprawiedliwe osądzenie i ukaranie. Sprawiedliwe, a nie przykładne.

Nie trzeba nawet być naukowcem i kończyć specjalistycznych studiów, by przypomnieć sobie swoje dzieciństwo i umiarkowany albo żaden strach przed ewentualnymi karami. Oraz uzmysłowić sobie, że gdyby kary faktycznie odstraszały, to tam, gdzie obowiązuje „kara” śmierci, nikt nie popełniałby przestępstw.

Dziś były minister sprawiedliwości zapowiada, że partia spod znaku 3z + 3k (zaostrzyć, zabronić, zdelegalizować, karać, k…wa, karać) ma zamiar zaproponować zaostrzenie kar „jeżeli sprawca kieruje się motywami narodowościowym”. Nie żadna tam edukacja. Nie wprowadzenie do szkół etyki, tłumaczenie dzieciom co to jest dyskryminacja, mowa nienawiści, rasizm, ksenofobia, homofobia. Nic z tych rzeczy, a wręcz przeciwnie. Przy okazji wprowadzania rozporządzenia ministra edukacji narodowej z dnia 7 lutego 2012 r. w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych (Dz. U z 2012 r., poz. 204) ministerstwo bardzo gorliwie zapewniało, że religia będzie nadal „nauczana” i ani wymiar godzin zajęć przeznaczonych na nauczanie tego przedmiotu, ani sposób jego finansowania nie ulegnie zmianie.

zrzutkwiatkowski

Eksminister sprawiedliwości w radiu baje jak natchniony przez samego ducha świętego, a dziennikarz słucha i cytuje: – W przypadku tego typu przestępstw, gdzie do zajść dochodzi, bo sprawca kieruje się motywami narodowościowymi, kara powinna być odstraszająca. Powinna być czytelnym sygnałem. Nie chcemy, żeby do tego typu ekscesów nie dochodziło w najbliższych tygodniach.

Warto zwrócić uwagę na ostatnie zdanie. To oczywiście pomyłka cytującego, ale jakże znamienna. Bowiem bełkot jest bełkotem, niezależnie od tego czy bełkoce członek PO, PiS, czy menel spod sklepu monopolowego. Od ustawodawcy oczekuje się wiedzy i kompetencji lub choćby odrobiny rozsądku. Trudno zacytować poprawnie brednie, od których włos się jeży na głowie.

W zasadzie pracownicy mediów powinni dostawać dodatki za pracę w trudnych warunkach, gdy muszą obcować z ludźmi inteligentnymi inaczej. Niektórym już zaszkodziło i zamiast myśleć uważają rze prezes ma zawsze rację…

Dodaj komentarz