Za nos wodzeni

Wczoraj miało miejsce tragiczne zdarzenie. Otóż po wejściu na portal śledczy nastąpił opad szczęki, co zostało w miarę rzetelnie opisane „w dniu wczorajszym. Na szczęście poza państwową służbą zdrowia istnieje prywatna. Dlatego zamiast czekać do godziny 12:00 w poniedziałek na państwowe udało się szczękę umieścić na swoim miejscu za drobną opłatą jeszcze w sobotę. Gdy zaś wróciła na swoje miejsce opadły emocje. To pozwoliło na sprawę spojrzeć chłodnym okiem.

Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie — manipulujących i manipulowanych. Pierwsi nieuczciwymi metodami próbują nakłonić drugich do przyjęcia ich punktu widzenia lub — w przypadku reklamy — dokonania określonego wyboru. Immanentną cechą manipulacji jest kłamstwo ukryte wśród prawd i niedomówień względnie w z pozoru logicznym rozumowaniu.

Podatność na manipulację zależy głównie od nas samych. Jeśli jesteśmy skłonni uwierzyć w dowolną bzdurę zgodną z naszymi przekonaniami czy lękami, to się przed nią nie ustrzeżemy. Czy człowiek — powiedzmy — niezmanipulowany powierzyłby los swojego dziecka w ręce szarlatana? Czy zawierzyłby kowalowi, że nie trzeba iść do dentysty, bo wystarczy młotek i cęgi? A tak przecież postępują rodzice nie szczepiący swoich dzieci. Wierzą w niesprawdzone plotki, choć gdy dziecko choruje to jednak pędzą z nim do lekarza.

Ustrzec się manipulacji tym trudniej im mniejszą wiedzę posiadamy z jednej strony i im oporniej godzimy się z faktami, które są sprzeczne z naszymi przekonaniami lub światopoglądem z drugiej. Na przykład wierzącemu łatwiej uwierzyć, że ateiści to źli ludzie, choć to nieprawda. Wiedza zaś potrzebna jest by wiedzieć co jest możliwe lub prawdopodobne. Jeśli ktoś zapewnia, że może zaoferować 15% odsetek z lokaty, to jest to po prostu niemożliwe.

Choć trudno ustrzec się przed manipulacją, to można przynajmniej zminimalizować ryzyko. Nie jesteśmy w stanie zweryfikować prawdziwości informacji podawanych przez media, ale możemy łatwo zidentyfikować media obiektywne i rzetelne. Jak? Zanim odpowiemy na to pytanie musimy sobie uświadomić podstawową różnicę między dziennikarzem a publicystą. Pierwszy informuje, drugi tłumaczy, komentuje. Dziennikarze nie bez przyczyny nazywani są czwartą władzą. Mają przeogromny wpływ na opinię publiczną. Dlatego prawdziwy dziennikarz tylko informuje, wnioski pozostawiając swoim czytelnikom. Przecież już sam opis, sposób podania informacji rzutuje na jej odbiór.

Po czym poznać rzetelne dziennikarstwo? Wystarczy wejść na dowolny portal i poczytać tytuły. Jeśli informują, to wszystko jest w porządku. Ale jeśli sugerują lub oceniają, są nacechowane emocjonalnie, to należy mieć się na baczności. Weźmy ostatnią wypowiedź Jerzego Owsiaka. Najpierw zapoznajmy się z tym, co powiedział, żeby wiedzieć o co chodzi i wyrobić sobie pogląd, a przy okazji sprawdzić swoją podatność na manipulację. Doświadczenie życiowe mówi mi, że Jadwiga Zagozda to przykład braku seksu i nadmiaru alkoholu u kobiet w średnim wieku... Oj, pomyliłem cytaty. To nie Owsiak o Pawłowicz, lecz sędzia Muszyński o pani z PO. Pani Pawłowicz, niech pani spróbuje jednej rzeczy, jednej jednej — seksu. — powiedział Owsiak — Poczuje pani ulgę w stopach, w nogach, poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy, poczuje pani wiatr we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać. Aby było łatwiej ocenić kategorię tej wypowiedzi można zmienić w niej tylko jeden element: „Pani Pawłowicz, niech pani spróbuje jednej rzeczy, jednej jednej jednej — modlitwy!” Reszta bez zmian. Zaglądamy na portale.

W Wirtualnej Polsce wszystko jest wirtualne, dlatego materiał pod tytułem »Owsiak życzył Pawłowicz seksu. Odpowiedź mogła go zaboleć« prowadzi do tekstu zatytułowanego »Jurek Owsiak obraził Krystynę Pawłowicz, jemu też się dostało. „Obleśny karzeł”«

W Wyborczej sprawą zajęła się sama Agnieszka Kublik w materiale zatytułowanym protekcjonalnie »Liczne wulgarne wypowiedzi poseł Pawłowicz nie upoważniają Owsiaka do tego, żeby ją obrażać. Jurek, po prostu przeproś«, który odsyła do materiału pod tytułem »Bardzo nieprzepiękne słowa Jurka Owsiaka o Krystynie Pawłowicz«

Na:Temat zatytułowało swój materiał: »Internauci zniesmaczeni po „życzeniach” Owsiaka dla Pawłowicz. Zalecił jej seks, by zmieniła się na lepsze«

Fakt24.pl opisuje sprawę pod tytułem »Mocne słowa Owsiaka do Pawłowicz. Mówił o seksie«

wPolityce.pl informację opatruje tytułem: »Obrzydliwy atak Owsiaka na prof. Pawłowicz: „Niech uprawia seks, to i w głowie się poukłada”«

dziennik.pl: »Owsiak życzył Pawłowicz by… „spróbowała seksu”. PiS: To prostacki atak, podejmiemy kroki prawne«

Rzeczpospolita — materiał pod tytułem »PiS: Prostacki atak Owsiaka na Pawłowicz« prowadzi do notki zatytułowanej »Beata Mazurek zapowiada kroki prawne przeciwko Jerzemu Owsiakowi«

Newsweek: »Owsiak do Pawłowicz: „Niech pani spróbuje seksu”. Jest reakcja PiS«

niezalezna.pl: »Owsiak publicznie ze sceny wygadywał takie rzeczy. W sieci zawrzało«

Jak widać bez trudu można wskazać tytuły mówiące jednym głosem z władzą. Zdumienie budzi obecność wśród nich tych, których o takie sympatie nikt by raczej nie posądzał. Pismaki, bo nazwać ich dziennikarzami nie sposób, nie informują tylko instruują już w tytule co o sprawie należy sądzić. Sam tekst też jest skrojony pod postawioną w tytule tezę.

Niestety, ten krótki przegląd tytułów ujawnił gorzką prawdę, że w Polsce praktycznie nie ma obiektywnych mediów. Jedynie Dziennik-Gazeta Prawna i Newsweek trzymają poziom. Przynajmniej w tym temacie…

W reakcji na słowa Owsiaka rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości oznajmiła, że PiS nie pozwoli na — jak to ujęła — „zezwierzęcenie obyczajów”. W niepozwalaniu partię rządzącą dzielnie wspiera opozycja, która posłusznie kąsa tych, których się jej wskaże. Tym razem może nawet odnieść sukces i za jednym zamachem zlikwidować Owsiaka, Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i Przystanek Woodstock.

Przy okazji obok genderu, in vitro, aborcji i wartości chrześcijańskich objawił się kolejny młot na niepokornych  — seksizm. Co to jest? To jest to, co powinno zniknąć z polskiej powszechnej mowy — przekonuje posłanka Lubnauer, która sama decyduje co jest seksizmem, a co nie jest. Z kolei posłanka Mucha poucza wyborców jak należy oceniać posłanki. Otóż posłanki oceniać należy poprzez pryzmat ich pracy, a nie stereotypowo, jak to czynią mężczyźni. Tak więc nie wolno oceniać poprzez urodę lub jej brak, poprzez kwestie obyczajowe właśnie związane z seksualnością i poprzez to w jaki sposób wykonują swoje obowiązki domowe powiedzmy.

Przez jaki pryzmat należy oceniać bardzo stereotypowe, by nie rzec sztampowe słowo „вон”, skierowane do p. Gasiuk-Pihowicz, elokwentne specjalistki od seksizmu nie zdradzają. PiS nie robiło z tego afery, więc nie ma o czym mówić, nie było sprawy.

Dodaj komentarz