Wyścig szczurów do koryta

Czym charakteryzuje się prawdziwie charyzmatyczny mąż stanu, przywódca z prawdziwego zdarzenia? Charakteryzuje się tym, że ma wizję i porywa nią tłumy. Jest przekonany do swoich racji, ale potrafi skorygować kurs jeśli ktoś wykaże mu, że się myli. Czy któryś z kandydatów na prezydenta ma charyzmę? Odpowiedź jest oczywista — żaden. To zbieranina karierowiczów, funkcjonariuszy partyjnych, którzy nie są w stanie wznieść się ponad partyjne myślenie i pozostają lojalni wobec swojego ugrupowania. Wyjątkiem, jedynym niepartyjnym kandydatem jest p. Hołownia, ale to nie znaczy, że ma pomysł, który chce realizować. Wręcz przeciwnie, nie będąc członkiem partii nawet poglądów nie ma sprecyzowanych, co oznacza, że nie wie co robić. Dlatego o wszystko zamierza pytać suwerena w referendach, a gdy to okaże się niemożliwe, zamierza podejmować decyzje w oparciu o sondaże.

Pozostali liczący się kandydaci teoretycznie mają sprecyzowane poglądy, ale mają także wdrukowane posłuszeństwo dla liderów partyjnych (jeśli sami nimi nie są) i lojalność dla macierzystej formacji. To oczywiste. Nie sposób sobie przecież wyobrazić, że Platforma Obywatelska czy SLD popiera kogoś spoza partii, choćby miał same zalety, wykształcenie, dorobek, doświadczenie i był kandydatem idealnym. Nawet Bóg nie mógłby liczyć na poparcie któregokolwiek ugrupowania, choć przecież ma same zalety.

Co kandydaci myślą o obecnej sytuacji? Hołownia: Rządzący  igrają z ludzkim życiem. Kosiniak-Kamysz: Przeprowadzenie wyborów w czasie pandemii to ryzyko narażenia życia i zdrowia Polaków. Kidawa Błońska: w sytuacji wyjątkowej nie robi się wyborów. Biedroń: Kampanii wyborczej nie ma. Skoro tak, to oczywisty i w zasadzie jedyny sensowny komunikat skierowany do wyborców powinien brzmieć: „Szanowni wyborcy! Wasz udział w akcie wyborczym w obecnej sytuacji stanowiłby dla Was śmiertelne zagrożenie. Nie mam prawa wymagać od Was heroicznej postawy, ryzykowania zdrowiem, a nawet życiem. Dlatego rezygnuję z kandydowania, a was proszę, żebyście pozostali w domach! Bądźcie zdrowi! Spotkamy się innym razem!”

Problem w tym, że taki komunikat mógłby wystosować ktoś prawdziwie niezależny, przyzwoity, który kandyduje, ponieważ wie co szwankuje i jak to naprawić dla dobra wszystkich. Karierowicze, którzy zarzucają innym, że pną się „po trupach do władzy”, a sami robią to samo, kandydujący dla dobra własnego względnie własnej formacji, nie są do takiego kroku zdalni. Biedroń: Nie rozważam wraz z innymi kandydatami scenariusza rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich, tak aby pozostał tylko jeden kandydat — Andrzej Duda, i PKW odwołała wybory. Kidawa-Błońska: To nie kandydaci na prezydentów mają się wycofywać z wyboru, tylko rząd powinien przełożyć termin tych wyborów. Kosiniak-Kamysz kluczy, lawiruje, ale jasnej deklaracji nie składa. Swego czasu „gdzieś tam” brał pod uwagę „opcję atomową„, czyli rezygnację wszystkich kandydatów opozycyjnych, ale samodzielna rezygnacja bez oglądania się na innych nawet mu w głowie nie postała. Hołownia: Nie widzę powodów do wycofywania się z wyborów prezydenckich, wiem, że zostaną one przełożone. Takie figury są do wyboru.

I oto w tym momencie pojawia się »LIST OTWARTY W SPRAWIE WYBORÓW PREZYDENCKICH 10 maja 2020 roku« p. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Kandydatka prosi wyborców, by zostali w domu, a pozostałych kandydatów, by „postąpili właściwie”. Czyli jak? Nie wiadomo, bo nie napisała nawet co sama postanowiła.

Proszę wszystkich obywateli: zostańcie w domu! Zadbajcie o siebie i najbliższych. Jeśli możecie, pomóżcie sąsiadom i każdemu, kto tej pomocy potrzebuje.

Jednocześnie wzywam pozostałych kandydatów, aby postąpili właściwie. Czas na jasną deklarację. Dziś wszyscy zdajemy test na odpowiedzialność i przyzwoitość. Jeśli zachowamy jedność, pokonamy wszelkie przeciwieństwa.

Czy to oznacza, że p. Kidawa-Błońska wycofuje się z wyścigu do fotela prezydenta? Skąd! Aż tyle dla Polek i Polaków to ona nie zrobi. Nie wycofuję się z kandydowania, ale żeby wziąć udział w wyborach, wybory muszą się odbyć w terminie, w którym Polacy będą mogli także aktywnie uczestniczyćwyjaśniła. Ja zawieszam całkowicie swoją kampanię.

Zapoznawszy się z apelem i decyzją o zawieszeniu kampanii przez główną konkurentkę pozostali kandydaci postanowili pokazać jak bardzo im zależy, jakie wartości są im bliskie. Szymona Hołownię sama myśl o samodzielnym podjęciu decyzji śmiertelnie przeraziła

Wyborów powinno nie być 10.05. Bojkot to rezygnacja z praw obywatelskich. To władza powinna zrezygnować z szaleństwa i przełożyć wybory, a nie obywatele ze swoich praw. Należy działać wspólnie a nie odrębnie się poddawać, byłem i jestem gotów do rozmowy z innymi kandydatami.

Krzysztof Bosak, przez chwilę zachowujący się jak prawdziwy mąż stanu, doznał objawienia i czar prysł niczym bańka mydlana.

Ten apel jest niemądry i tylko pogłębia konflikt polityczny.
Zdecydowanie nie włączę się w bojkot wyborów inicjowany przez PO.
Odpowiedzialność za organizację wyborów spoczywa na władzy,nie na opozycji. To dotyczy także decyzji o zmianie terminu wyborów i momentu jej ogłoszenia

Mając to na względzie należy koniecznie włożyć buty, ponieważ nie godzi się głosować na bosaka! Kosiniak-Kamysz stwierdził oznajmił, że jego to nie dotyczy, ponieważ on nie zajmuje się wyborami, ale poprawkami do tarczy antykryzysowej dla pracowników i przedsiębiorców. Biedroń nie odniósł się do apelu osobiście. Głos zabrał szef jego sztabu wyborczego, który poinformował, że Żeby aktywnie walczyć o przełożenie wyborów ze względu na sytuację epidemiologiczną, trzeba być w grze. Andrzej Duda czy Mateusz Morawiecki liczą się tylko z jednym posłem, a żeby móc wywierać na nich nacisk, trzeba mieć silną pozycję. I Biedroń właśnie taką pozycję ma. Pytanie „gdzie?” jest niestosowne.

Obserwując poczynania kandydatów opozycyjnych trudno nie przyznać racji PiS-owi, który obawia się, że gdy prezydentem nie będzie Duda, to zapanuje chaos i zamieszanie. Nic bowiem nie wskazuje na to, że Kidawa-Błońska, Kosiniak-Kamysz, Biedroń czy Bosak nie będą kierować się interesem swoich ugrupowań. Nic także nie wskazuje, że będą wetować złe rozwiązania a podpisywać dobre, a nie odwrotnie. Trudno dziwić się, że kandydaci, którzy co innego mówią, a co innego robią, przeczą sobie, ośmieszają się i skaczą sobie do oczu, nie cieszą się nawet połową poparcia, jakim cieszy się ich główny konkurent Andrzej Duda. Z sondażu pracowni Estymator wynika, że Dudę popiera 49,8% wyborców, a Kidawę-Błońską 17,1%. Jedyną przesłanką wskazującą na to, że wyniki mogą być zbiorem pobożnych życzeń, jest frekwencja szacowana na 45%.

Ludzie bez kręgosłupa, karierowicze baz zasad i przyzwoitości, którzy nie potrafią nawet podjąć samodzielnie decyzji o rezygnacji i czekają, aż ktoś inny za nich ją podejmie, zastąpiwszy Dudę zmienią, ucywilizują polską scenę polityczną!? Naprawdę ktoś jeszcze ma złudzenia?

 

PS.
Kandydaci jęczą sobie i narzekają, a tymczasem PiS wprowadza blokadę informacyjną. Sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko wystosowała do konsultantów medycznych pismo, w którym czytamy:

W związku z pojawianiem się w przestrzeni publicznej różnych opinii wydawanych przez konsultantów wojewódzkich dotyczących koronawirusa SARS-CoV-2 odpowiedzialnego za epidemię COVID-l9, proszę o zobowiązanie konsultantów wojewódzkich w reprezentowanych przez Państwa dziedzinach do zaprzestania samodzielnego wydawania ww opinii.

Opinie na temat sytuacji epidemiologicznej zagrożenia dla przedstawicieli kadr medycznych w danych dziedzinach medycyny czy w obrębie danej grupy zawodowej jak również sposobów zabezpieczenia osobistego przed zakażeniem powinni wydawać jedynie Państwo jako konsultanci krajowi, po wcześniejszej konsultacji z Ministerstwem Zdrowia oraz Głównym Inspektorem Sanitarnym. Tylko takie działania zapewnią przekazywanie informacji merytorycznie  prawidłowych i jednolitych oraz nie będzie przyczyną do nieuzasadnionego wzniecania niepokoju w środowisku medycznym.

Władza najwidoczniej przygotowuje się do zgonów na masową skalę, których przyczyną będzie wszystko, tylko nie zakażenie koronawirusem. To w nowym świetle stawia wyrzucenie z pracy pielęgniarki, która pokazała swe zniszczone przez odkażanie dłonie. Nie wolno mówić o tym jak sytuacja wygląda naprawdę.

Monika Olejnik prowadziła program publicystyczny pod tytułem „Kawa na ławę”. Słowo „prowadziła” jest w tym przypadku grubym nadużyciem. Usiłowała prowadzić przekrzykując rozmówców, wchodząc im w słowo, mówiąc jednocześnie z nimi, przerywając im, odbierając głos w trakcie wypowiedzi równie sprawnie jak Witek czy Terlikowski w Sejmie. Na taki popis niekompetencji, nieudolności, bezczelności i braku kultury nawet w TVP niełatwo trafić.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. „Wszystko ma swoją cenę”!!! także wynik sondaży!! W krajach zachodnich, USA, zafałszowanie sondażu jest karane tak wysoką karą pieniężną, że nikt nie zaryzykuje oszustwa. W Polsce takich obostrzeń nie ma. Przecież nie ma sondaży przedwyborczych, które pokrywałyby się w przybliżeniu z wyborami. Politycy niby o tym wiedzą, ale działają jak sondaże im pokazują. Przykład kampanii Komorowskiego najlepiej o tym mówi.

    M.Olejnik już dawno powinna zniknąć. Jej poziom celebrycki, brak umiejętności prowadzenia wywiadów trwa w najlepsze od lat. NIE oglądam! chociaż z konieczności sypialnię przeniosłam tam, gdzie jest telewizor. Na szczęście mamy trzy pokoje 🙂

    A kandydaci na prezydenta? Patrząc na nich zbiorczo, to Duda jest największym błaznem i prostakiem. Nie potrafi się odpowiednio zachowywać, zbyt często pajacuje, a to to stanowisko, na którym formy zachowań są bardzo ważne. Ważne jest też co i jak się mówi. Podstawowa to znajomość zachowań dyplomaty! A Duda pokazuje błazenadę jarmarczną.

    Wśród kandydatów nie widzę nikogo, kto wzbudziłby moje zainteresowanie i akceptację. Ale na wybory pójdę, jeśli przeżyję. Jednak NIE  dnia 10.5.2020 r