Wybory i po

I po wyborach.

Zgodnie z przewidywaniami koalicja populistyczna odniosła gigantyczny sukces. Jego autorem jest niewątpliwie charyzmatyczny przywódca, wizjoner i mąż stanu Grzegorz Schetyna. Program wyborczy, zwięzły i zrozumiały — musimy odsunąć PiS od władzy — porwał wyborców i skłonił do masowego oddawania głosów. To tłumaczy dlaczego autorka równie gigantycznego zwycięstwa — 27:1 zdobyła więcej głosów niż prof. Jerzy Buzek. Nawet dla przedszkolaka jest oczywiste, że największym poparciem cieszą się politycy, którym mało kto ufa.

Prawdziwy, odpowiedzialny przywódca po klęsce podaje się do dymisji. Mianowany na stanowisko lidera klęskę okrzyknie zwycięstwem i poprowadzi formację wprost ku kolejnej. W poprzednich wyborach, gdy na czele partii stał prawdziwy przywódca, trzeba było wyciszyć, ukrywać prezesa bo ściągał partię w dół. Teraz osobiście poprowadził kampanię, a partii nie zaszkodziły ani afery, ani wpadki, ani traktowanie nauczycieli i niepełnosprawnych, ani wycinka puszczy, ani przekop Mierzei Wiślanej, ani wyprowadzanie sztandaru Unii Europejskiej, ani zapaść słuzby zdrowia, ani stosunek 27 do 1. Umieszczenie na listach wyborczych Leszka Millera, który partię cieszącą się ponad 40% poparciem zaprowadził wprost na śmietnik historii, po drodze wykańczając Samoobronę, jest wielce wymowne.

Z głupkowatym uśmiechem lider czy może raczej loser przekonuje Piaseckiego, że zrobili wszystko, co mogli zrobić. Trzeba też wyciągnąć wnioski z tego, co się stało, ale też trzeba wiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy zrobić. Mimo, że zrobili wszystko, to zdają sobie sprawę, że muszą zrobić dużo więcej. Może musimy zrobić dużo więcej. Zgoda! Mamy na to cztery, 5 miesięcy i to trzeba zrobić. Czy to nie genialne? Przepis na zrobienie więcej niż wszystko dla tych, którzy nie potrafią zrobić nic jest banalnie prosty: Musi być dobry pomysł polityczny, musi być [głupkowaty uśmiech start] mobilizacja wyborców Koalicji Europejskiej jeszcze większa [głupkowaty uśmiech stop], dużo większa niż teraz… Tak drodzy wyborcy, nie przesłyszeliście się. Totalny lider wyciągnął jak zwykle totalnie słuszne wnioski i wyznaczył wam zadanie. Weźcie się więc w garść, ogarnijcie się, zmobilizujcie, jeśli zbiera się wam na mdłości to zaciśnijcie zęby i zagłosujcie na niego!

Komentując na gorąco jeszcze wciąż nieoficjalne wyniki nie można nie wspomnieć autora jeszcze jednego gigantycznego sukcesu — Roberta Biedronia. Sondażowe wyniki dają mandat jemu i jego partnerowi. Ciężką pracą udało się z początkowych 16% poparcia zjechać do zaledwie 6% rzeczywistego. Tu muszę przeprosić lidera koalicji populistycznej, któremu we wpisie pod, jak się okazało, proroczym tytułem „Wygramy nawet jak przegramy” zarzuciłem, że postąpił głupio nie umieszczając na listach wyborczych p. Scheuring-Wielgus. W obliczu zademonstrowanych przez nią na finiszu kampanii buty i arogancji ta decyzja okazała się ze wszech miar słuszna. W sondażach tuż przed wyborami Wiosna miała ok. 8% poparcia, otrzymała nieco ponad 6%.

Wyborcy drugi raz pokazali Schetynie czerwoną kartkę. Czy działacze wyciągną z tego wniosek, pójdą po rozum do głowy, czy wręcz przeciwnie, staną murem za liderem i będą trwali przy nim niczym SLD przy Millerze aż do samego końca?

Dodaj komentarz


komentarzy 7

  1. Hm… Ja się tak zastanawiam co właściwie w KE mogli zrobić lepiej? Nie brać SLD do koalicji? Nie brać PSL? „Zjadło” by im kolejnych parę punktów. Wtedy byśmy po porażce czytali jak to „samolubna postawa Schetyny i niezdolność do zawierania koalicji spowodowały historyczną porażkę”.

    Pewnie Schetynę ktoś zastąpi by do jesiennych wyborów „nowy wiatr” powiał. Ale mimo całej jego nijakości i braku osobistego uroku, wieszanie teraz na nim psów – jest moim zdaniem nieuczciwe.

    I wcale jakoś nie wydaje mi się by strategia typu „robimy koalicję PO, Nowoczesna, PSL, SLD, i spółka” była kiepska. Koalicja taka sobie, trochę centro-lewicy, liberałów, centro-konserwatystów, dla każdego coś strawnego. Biedroń osobno, bo podgryza od strony lewej dość mocno a jak się celuje w 40% wynik to lepiej takiej koalicji nie robić. I raczej tak zostanie.

    Póki co – do wyborów krajowych zostało jeszcze trochę czasu. W dużo krótszym czasie zdążył raz roztrwonić swoją przewagę i przegrać jeden pewny kandydat na prezydenta (zaraz po tym jak przejechał po pijaku zakonnicę na pasach). Więc zamiast rozdzierać szaty lepiej niech każdy robi swoje. I pamiętajmy że PiS też się męczy i zużywa.

    1. Nie rozumiem. Pytasz „co właściwie w KE mogli zrobić lepiej?” i zastanawiasz się czy nie lepiej by było nie robić nawet tego, co zrobili? Koalicja to był jedyny sensowny pomysł Schetyny. Gdyby nie powstała, PO przegrałaby nie o kilka procent, ale o kilkadziesiąt.

      Prawdziwy przywódca w pierwszym rzędzie charakteryzuje się odwagą. Ma wizję, snuje plany, przekonuje ludzi do swoich racji. Oczywiście zawsze znajda się ludzie, których nie przekona, ale nikogo nie będzie obojętny. Dobrym przykładem jest Jażdżewski — 10-minutowe wystąpienie rozgrzało atmosferę do czerwoności i zmusiło PiS do defensywy. Na przywódcę zadatki miała Gasiuk-Pihowicz.

      Obawiam się, że Schetyny nikt nie zastąpi. PO podąża szlakiem wytyczonym przez Leszka Millera w kierunku całkowitej marginalizacji. Jeżeli nie zmieni się lider wybory jesienne koalicja populistyczna też przegra i to wysoko. Chociażby dlatego,  że ograniczony lider nie jest w stanie zaproponować niczego atrakcyjnego. Lider nie może być śliski jak glista, niezdecydowany, nie mieć własnych poglądów tylko mówić to, co wydaje mu się, że ludzie chcą słyszeć. Trzeba być kompletnym kretynem, żeby za partią rządzącą powtarzać jak papuga te same obietnice i obiecywać jeszcze więcej. Gdy Kopacz mówiła, że pomysły PiS-u rozwalą budżet Schetyna nie tylko jej nie poparł, ale wręcz wyśmiał. Wydawało mu się najwidoczniej, że jak będzie powtarzał za PiS-em, obiecywał, to zyska aprobatę. Sam jednak powiedz — zagłosowałbyś dobrowolnie na formację, która od rządzącej nie różni się niczym, jest równie populistyczna?

      1. ……formację, która od rządzącej nie różni się niczym, jest równie populistyczna?
        ——————————————-
        a jest niewyrazista, ślamazarna, układna wobec kleru, gdy jest  taki ogrom doniesień o gwałtach na dzieciach, cicha wobec dwóch wież, łapówki 50 000 zł, oskarżeń Morawieckiego o przekręty, cicha wobec brania pieniędzy przez leniwą Kempę, leniwą Szydło, o tragicznym zawaleniu spraw szkolnictwa przez Zalewską, a opisaną przez NIK itd…itp…

      2. Umieszczenie na listach wyborczych Leszka Millera, który partię cieszącą się ponad 40% poparciem zaprowadził wprost na śmietnik historii, po drodze wykańczając Samoobronę, jest wielce wymowne

        To sugeruje, że autor artykułu raczej niechętnie patrzy na koalicję z SLD. Stąd moje pytanie, czy dało się inaczej?

        Wynik tych wyborów wróży totalną klęskę jesienią. W UE to PiS rządzić nie będzie – wejdzie do koalicji ugrupowań bez szans na realny wpływ i będzie sobie pohukiwać coś tam na boku. Ale w kraju to nam jesień średniowiecza zrobią.

        Jażdżewski miał świetne wystąpienie – pełna zgoda. Co z tego? KE wypuściła balon próbny, okazało się że jednak za dużo nie ugrają na tym i schowała go do szafy niczym PiS Macierewicza. PO z resztą tak już ma od zawsze – gra lękliwie jeśli chodzi o kościół – z obawy o swój konserwatywny elektorat. Można się złościć, ale takie są fakty. Oni na tej swojej śliskości rządzili 8 lat, wygrali wiele wyborów i są przekonani, że można tak dalej.

        Ok, można zadać sobie pytanie – skoro jesienne wybory i tak są przegrane to czy nie można pojechać na ostro – wziąć do koalicji Biedronia, spuścić ze smyczy paru innych i niech razem z Jażdżewskim robią swoje (pewnie PSL wyjdzie z koalicji i zacznie grać samo, ale może to i lepiej)

        Będzie nam pewnie miło oglądać taką kampanię. Pytanie czy to coś da? Ja już nadziei większych nie mam….

        1. To sugeruje, że autor artykułu raczej niechętnie patrzy na koalicję z SLD. Stąd moje pytanie, czy dało się inaczej?

          Co ma piernik do wiatraka? Poza tym o czym rozmawiamy? O naszych wydumanych lub realnych niechęciach, czy o krajobrazie powyborczym? A w ogóle po co wysuwać wnioski i stawiać zarzuty, skoro można łatwo sprawdzić jaki miałem i mam stosunek do koalicji i poszczególnych jej członków?

          Jażdżewski miał świetne wystąpienie – pełna zgoda. Co z tego? KE wypuściła balon próbny, okazało się że jednak za dużo nie ugrają na tym i schowała go do szafy niczym PiS Macierewicza. PO z resztą tak już ma od zawsze – gra lękliwie jeśli chodzi o kościół – z obawy o swój konserwatywny elektorat. Można się złościć, ale takie są fakty. Oni na tej swojej śliskości rządzili 8 lat, wygrali wiele wyborów i są przekonani, że można tak dalej.

          Jaki balon próbny? Jaki balon próbny może wypuścić lider, który nie wie czego chce, liderem został mianowany i rola go przerasta? Który nie mówi nawet tego, co myśli, bo takie procesy u niego nie zachodzą? Świadczy o tym dobitnie głupkowaty uśmieszek gdy mówi jedno choć wie, że zrobi co innego, bo takie dostał polecenie. Z reguły jednak mówi to, co wydaje mu się, że wyborcy chcą usłyszeć. Dlatego zdarza mu się przeczyć wieczorem temu co mówił rano. Tchórz, który ma obawy nie nadaje się na lidera!

          Ok, można zadać sobie pytanie – skoro jesienne wybory i tak są przegrane to czy nie można pojechać na ostro – wziąć do koalicji Biedronia, spuścić ze smyczy paru innych i niech razem z Jażdżewskim robią swoje (pewnie PSL wyjdzie z koalicji i zacznie grać samo, ale może to i lepiej)

          Tego pytania nie należy zadawać sobie tylko Schetynie i pozostałym liderkom koalicyjnym. Co do Wiosny, to Biedroń jest gejem, ale nie jest idiotą, dlatego nie dołączy do koalicji pod wodzą bezideowej miernoty. Miernoty, która sama przyznaje, że zrobiła wszystko na co ją stać – przerżnęła pod rząd kolejne wybory. Nie zazdroszczę Tuskowi, który gdy skończy się azyl w Europie trafi do Polski, w której będą czekały na niego prokuratura, sąd i więzienie. Albo więzienie bez sądu. Dlatego włączył się w kampanię. Tyle, że naszymi koalicyjnymi szkapami dużo nie zwojuje, wyścigu nie wygra. Schetyna wie co robi czyszcząc partię z jego zwolenników.

          Będzie nam pewnie miło oglądać taką kampanię. Pytanie czy to coś da? Ja już nadziei większych nie mam…

          Uszy do góry. Czasem trzeba osiągnąć dno, żeby mając grunt pod nogami móc się odbić.

    2. Przegranie niedzielnych wyborów bardzo przypomina przegranie wyborów prezydenckich przez Komorowskiego. Tak jak Komorowski został samotny na placu, bez wsparcia partyjnego, tak teraz kandydaci z KE byli bez wsparcia koalicyjnego. Wtedy poseł Po stwierdził bardzo zdziwiony przegraną: przecież Komorowski miał takie super wyniki w sondażach i poparcie 64%, dlaczego przegrał?

      Czy zrobiono jakieś analizy? Czy wyciągnięto wnioski? Wątpię. Pamiętam rozmowę z posłem, w której zwracaliśmy mu uwagę, że Schetyna nie podoła przewodzeniu partią, że jest bardzo niepopularny dla wielu stałych wyborców PO. A wielu mówiło, że dopóki na czele będzie stał Schetyna, PO nie dostanie ich głosów. Nie pomagały argumenty, na które była odpowiedź: Nas ignorują, my ich też zignorujemy!!! Poznałam wtedy (nieładne) powiedzenie; Nie trzeba kretyna, wystarczy Schet….. Poseł o którym napisałam, uważał, że Schetyna jest bardzo dobrym organizatorem, może słabszym mówcą. W takim razie co z aktywnością innych posłów?

      Na wsiach można było spotkać przyczepione do płotów, słupów plakaty kandydatów (najważniejszych) z PIS. Z PO takich nie było, a ludzie często nie mieli pojęcia, na kogo ewentualnie mieliby oddać głos.W  miastach też nie było lepiej.

      Zwrócę  uwagę na aktywność Kaczyńskiego i szeptaną propagandę; prezes jest bardzo chory, odłożył operację na po wyborach, ale sprawa ludzi, sprawa wybrania posłów jest dla niego pierwszoplanowa. I był ciągle (irytująco dla mnie) widoczny.

      Co robił Schetyna oprócz dukania (bo mówcą jest fatalnym), że PIS jest złe?  Nawet w poniedziałek dukał, że PIS przekupywał, że jest złe, że….. ble ble ble. Tak więc jest duża szansa, że jesienne wybory PO przegra jeszcze bardziej, gdy nie wymieni całego swojego zarządu na młodszych, mądrzejszych i sprawniejszych polityków.

      I jeszcze sprawa najważniejsza, chociażby podana w zarysie: O co będą europosłowie zabiegać? jakie mają cele? O tym było cicho i mamotliwie jeśli już coś dukano. Nie wspominano też jako zapowiedź przed jesienią o celach, planach partyjnych.

      Podsumowując powiem tak: Gdyby mój głos traktować jako inwestycję, to poniosłam porażkę i zbankrutowałam.