Wybaczamy wam! Wy też możecie

Gdy polscy biskupi wybaczali biskupom niemieckim można było ten gest zrozumieć – ofiary wybaczają prześladowcom. Z czym przyjeżdża do nas patriarcha Cyryl? Co nam wybacza? Cud nad Wisłą? Katyń? 17 września? 45 lat obozu socjalistycznego? Czyli to taki rodzaj wybaczenia, odpuszczenia win, jaki na własnej skórze odczuły dziewczyny z Pussy Riot? Bo jednak mimo pewnych podobieństw można jeszcze dostrzec pewne różnice.

Tam. Trzy dziewczyny weszły do cerkwi (niektórzy twierdzą, że się wdarły) i zaśpiewały (niektórzy twierdzą, że się darły) pieśń błagalną. Błagały otóż Bogurodzicę, czyli królową Polski, żeby pogoniła – wtedy – premiera Putina. Ponieważ w Rosji nie ma kary za obrazę uczuć religijnych, więc wzywanie Bogurodzicy by kogokolwiek goniła nie obraża uczuć, ale jest chuligaństwem i nienawiścią religijną. A skoro tak, to należy dziewczynom dać nauczkę. Uważał tak ksiądz Kojło, dyrektor radia „Ortodoksja”, uważał tak sąd w Rosji skazując dziewczyny na dwa lata łagru [исправительной колонии общего режима].

Tu. Jedna dziewczyna (niektórzy twierdzą, że kobieta), udzieliła wywiadu jednemu pismu i zdradziła, że bardziej wierzy w zdobycze nauki niż w treści zawarte w piśmie spisanym – jak się wyraziła – przez „palących jakieś zioła” i „naprutych winem”, w które Jezus hurtowo zmieniał wodę. Ponieważ w Polsce jest kara za obrazę uczuć religijnych, więc opowiadanie takich rzeczy prokurator uznał za obraźliwe. A skoro tak, to należy dziewczynie dać nauczkę. Uważał tak niejeden ksiądz oraz dwóch parafian, uważał tak sąd w Polsce skazując dziewczynę na 5.000 złotych grzywny.

Teraz do Polski zawitał przedstawiciel bratniego kościoła. Podobno w celu zaapelowania o pojednanie. Jak zaapeluje z Moskwy to to najwidoczniej nie będzie to samo jak wtedy, gdy zaapeluje z Warszawy. Z kolei ze strony gospodarzy nie musi obawiać się nacisków, by łagier zamienić na równowartość 5.000 zł. Jeśli już, to odwrotnie. Zwłaszcza, że podobnie jak hierarcha kościoła katolickiego, tak patriarcha doskonale wie komu zawdzięcza stanowisko, zaszczyty, pieniądze. Nie ma i nie może być zgody na to, by cerkiew spełniała taką rolę jak kościoły w Polsce w czasach minionych. Dlatego nikt nie znajdzie w niej azylu, nikt bezkarnie nie będzie występował przeciw Kremlowi, nie ma i nie będzie zgody na krytykę władzy. Z drugiej strony polscy duchowni też nie zamierzają stanąć w obronie skazanych dziewcząt. W tym punkcie już panuje pełna zgoda i wzajemne zrozumienie. I jeśli czegoś polscy hierarchowie Cyrylowi zazdroszczą, to sprawnego sądu, który nie skazuje na jakieś marne pięć tysięcy, ale od razu sprawiedliwie, słusznie i zbawiennie na dwa lata. I to bez zawieszenia.

Internet, zwłaszcza rosyjskojęzyczny roi się od opisów wpadek Cyryla. Słowa premiera, w których ostrzegał, że nie należy współpracować z nikim, kto nie ma dobrej reputacji pasują tutaj jak ulał. Choć poza tym, że zwierzchnicy cerkwi rezydują na Kremlu, a nie w Watykanie, oba kościoły wiele łączy. Po zmianie ustroju w Rosji tradycyjną współpracę władzy świeckiej z duchową odbudował poprzednik Cyryla, zmarły w 2008 r. Aleksiej II. Jako zadośćuczynienie za prześladowania w czasach komunizmu cerkiew została zwolniona z cła w handlu towarami importowanymi oraz zwrot przedrewolucyjnych nieruchomości. Rosyjska Cerkiew Prawosławna błyskawicznie rośnie w siłę, zwiększa liczbę parafii, szybko bogaci się. Odpłaca się, jak w czasach carskich, zapewniając władzy świeckiej zaplecze ideologiczne.

Cerkiew zawłaszcza kolejne obszary świeckiego państwa. Prawosławni duchowni święcą obiekty wojskowe, a rakiety kosmiczne patriarcha błogosławi osobiście. W dotkniętej pożarami Syberii władze regionalne zorganizowały grupę modlących się o deszcz. Brak finansowej przejrzystości jeszcze bardziej uwypukla przepych. Teraz patriarcha przyjechał do Polski, a wizyta pozwala – jak to zgrabnie ujął – zastanowić się nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Tak jakby bez wizytacji się nie dało. Polskie władze zaś od dawana mają słabość do przebierańców. Wystarczy wspomnieć p. prezydenta Kwaśniewskiego, który cierpliwie czekał na śp. Michaela Jacksona. Nie dziwi więc, że również p. prezydent Komorowski spotkał się ze świątobliwym gościem ze wschodu. Niewątpliwie dzięki temu poprawią się wzajemne relacje handlowe miedzy obu krajami, a cena ropy i gazu spadnie do najniższego w Europie poziomu. Dostojny gość i czcigodny gospodarz już zapewne zaczęli się o to żarliwie modlić.

Zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej jeszcze przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w Rosji stwierdził, że 12 lat władzy Władimira Putina to cud boży. Można domyślać się po co naprawdę patriarcha Cyryl pofatygował się do Привислинского края. Niewykluczone, że przygnał go tu strach i kalkulacja, że tylko sojusz prawosławia i katolicyzmu może powstrzymać laicyzację Europy. Wypas dusz jest bowiem przedsięwzięciem niebywale kosztownym. Dziwić może tylko dlaczego Watykan, za pośrednictwem polskich hierarchów, brata się z prawosławnym wschodem ignorując protestancki zachód.

Dodaj komentarz