Wszystkie i wszyscy razem

Apel:

28 organizacji pozarządowych porozumiało się, by wspólnie zaapelować do Polek i Polaków* o zaprotestowanie przeciwko ustawom uzależniającym sądownictwo od polityków. Demonstracje odbędą się w piątek o godz. 19 przed Pałacem Prezydenckim oraz przed sądami w całej Polsce.

Uzasadnienie:

W środę 22 listopada 2017 Sejm rozpocznie prace nad prezydenckimi projektami ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa. Choć prezydent zawetował ustawy przyjęte przez PiS i skierował do Sejmu własne projekty, jego propozycje są także niekonstytucyjne i uzależniają sądownictwo od władzy polityków PiS i prezydenta.

Pominięta istotna informacja:

14 listopada prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf skierowała do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz przewodniczących klubów parlamentarnych i kół poselskich projekt ustawy zmieniającej ustawę o Sądzie Najwyższym z prośbą o jego uwzględnienie w toku dalszych prac.

Z jednym wyjątkiem pies z kulawą nogą nie pochylił się nad noszącym datę 11 listopada projektem ustawy prof. Małgorzaty Gersdorf. Tym wyjątkiem jest Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia”, które zwróciło uwagę, że p. prezes Sądu Najwyższego przygotowała projekt naruszający Konstytucję. Jednak Stowarzyszenie jest w błędzie twierdząc, że „nie przystoi Sądowi Najwyższemu” „wychodzenie naprzeciw programowi wyborczemu partii rządzącej oraz postulatom formułowanym publicznie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”. Przystoi jeśli stawką jest utrzymanie się na stanowisku.

Gdy sędziwie niezgodnie z prawem wybrani do Trybunału Konstytucyjnego badali swój przypadek, wszyscy prawnicy łapali się za głowę tłumacząc, że „Nemo iudex in causa sua”, czyli „Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie”. Dlatego sędziwie Sądu Najwyższego napisali dla siebie całą ustawę. Wyroki wydane przez nieprawomocny skład orzekający lub z naruszeniem prawa uznaje się za „non est”, czyli „niebyłe”. Wygląda na to, że sporządzony przez Sąd Najwyższy projekt ustawy o Sądzie Najwyższym tak właśnie został przez wszystkich potraktowany — jak powietrze.

28 organizacji pozarządowych apeluje do rodaczek i rodaków o zaprotestowanie przeciwko ustawom uzależniającym sądownictwo od polityków. Nie wiadomo, czy dotyczy to także ustawy przygotowanej przez jedną z zainteresowanych instytucji, a różniącej się od pozostałych głównie brakiem zapisów dotyczących skrócenia kadencji urzędujących sędziów. Zanim Polki i Polacy udadzą się pod wskazany adres powinny i powinni rozważyć wszystkie za i przeciw, żeby potem nie żałować bezrefleksyjności i nie wyrzucać sobie, że udział w obronie czegoś, czego bronić nie warto, był błędem. Pomijając wszystkie inne aspekty zagadnienia należy w pierwszym rzędzie zadać sobie pytanie i do piątku postarać się o odpowiedź na nie: komu okaże wdzięczność prezes Sądu Najwyższego jeśli utrzyma się na stanowisku? Protestującym?

To niestety nie jest pytanie pozbawione podstaw. Niemal równolegle z gorącymi letnimi protestami w obronie niezawisłości sądów Sąd Najwyższy poszedł na rękę władzy i w oparciu  o nieistniejący spór kompetencyjny zawiesił postępowanie w sprawie nadużywającego stanowiska koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wąsika. Potem odmówił zajęcia się sprawą wyboru p. Julii Przyłębskiej na stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Następnie p. prezes bezrefleksyjnie pomaszerowała do prezydenta by uczestniczyć w zaprzysiężeniu sędziego-dublera, co sama uznała za błąd. Ustawa o Sądzie Najwyższym jest ukoronowaniem wdzięczności za poparcie. Ważne by protestujący nie stracili wiary**.

Wyobraźmy sobie, że jako uczestnicy protestu popadliśmy w konflikt z prawem. Łatwiej będzie mając świadomość, że jest już aż 619 udokumentowanych postępowań prowadzonych przez policję, prokuraturę i sądy przeciwko uczestnikom manifestacji pod Sejmem w obronie wolności mediów i sądów, kontrmiesięcznic, pikiet pod Wawelem, obrony Puszczy Białowieskiej i blokowania marszów narodowców. Czy wyrok wydany przez sędziego mianowanego przez władzę będzie zasadniczo różnił się od wyroku wydanego przez sędziego spłacającego władzy dług wdzięczności za pozostawienie na stanowisku?

A jeśli okaże się, że władza niepotrzebnie upiera się przy usuwaniu sędziów, bo bardziej utytułowanych i oddanych nie znajdzie? Z drugiej strony kto zagwarantuje, że bezrefleksyjny bywa wyłącznie udziału w uroczystościach, a wyrok nie?

 

PS.
Kamila Gasiuk-Pihowicz przypominała w sejmie, że prace nad ustawami o Sądzie Najwyższym prowadzone były w głębokiej tajemnicy. Zapomniała wspomnieć, że ustawa o Sądzie Najwyższym przygotowana przez Sąd Najwyższy także była przygotowywana w tajemnicy. Być może uznała, że na wkład Sądu Najwyższego w demolowanie sądownictwa należy spuścić zasłonę milczenia. Przypomnijmy, że samo tworzenie tych ustaw prezydenckich toczyło się już za zamkniętymi drzwiami, że do opinii publicznej dochodziły tylko i wyłącznie zdawkowe informacje. A teraz prawdziwe zaś prace nad tymi projektami pana prezydenta przejęli podobno posłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy przygotowywali kolejne poprawki, o których treści ani PiS ani prezydent nie informowali opinii publicznej.


* Do samych Polaków nie ma sensu apelować. W tym duchu zostanie wkrótce także znowelizowany miedzy innymi postulat Adama Mickiewicza, który otrzyma brzmienie: „Pójdźcie, o dziatkinie i dziatki wszystkie razem za miasto, pod słup na wzgórek. A niech mi tylko spróbuje nie pójść która lub które!”
** Dziękujemy bardzo, że uwierzyliście nam, że nie bronimy siebie ale naszej konstytucji i praw obywatelskichmówiła p. Gersdorf w środku lata. — Sędziów jest 10.000. Na pewno nie wszyscy są doskonali. Ale nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności zbiorowej i wykluczeni z zawodu dlatego, że są sędziami.

Dodaj komentarz