Wolność czy wygoda…

Tekst napisany 01 marca 2012 w pierwszym dniu obowiązywania nowej polityki prywatności Googla, jak bardzo aktualny w świetle artykułu „Google przygotuje raport o twojej aktywności w sieci”

„Google (i nie tylko ono) stało się od dziś najbardziej wygodnym narzędziem do inwigilacji elektronicznej…

Taki niewinny portal… a jeśli masz odpowiedni model telefonu to potrafią cię namierzyć z dokładnością do chyba 5 metrów, jeśli łączysz profile na youtube i poczcie i na innych stronach należących lub podlegających GOOGLE (a konia z rzędem temu kto dojdzie jakie strony są kapitałowo powiązane z GOOGLE) to od dziś GOOGLE buduje twój osobisty profil. Uważasz że to nie jest dla ciebie groźne? Co mnie obchodzi, że ktoś gromadzi moje dane? Co mu z tego przyjdzie?

Jeśli masz trochę wyobrażani to zrozumiesz….

Może masz laptopa z czytnikiem linii papilarnych? A może kamerka sprawdza siatkówkę twego oka żeby cię zalogować do komputera? Twoje dane już są w bazie….

Badania krwi jakie zrobiłeś w zeszłym tygodniu były wydrukowane z komputera? Albo były przesyłane przez pocztę elektroniczna? Już to jest w bazie….

HITACHI (koncern japoński — przypomnę a propos ACTA — USA i Japonia głównymi motorami porozumienia ACTA) buduje sieć bankomatów biometrycznych… na paluszek. To też będzie w bazie.

Innymi słowy zarządca bazy danych będzie znał twoje dane osobowe, adresowe, biometryczne i stan konta, że o takich danych jak przekonania polityczne, przynależności do grup społecznych, upodobania seksualne, konsumenckie i wszytko to, co będzie w twoich mailach (nie tylko o tobie, ale i innych). I będzie miał to w jednym profilu „Jan Kowalski.”

W dalszym ciągi drogi „Janie Kowalski” cię to nie niepokoi?

Gdybym ja był zarządcą takiej bazy to wiedziałabym co Ty zjesz jutro na obiad i co masz w lodówce(internetowe zakupy), na co chorujesz (dostęp do bazy recept) i jaki masz uśmiech kiedy kupujesz pastę do zębów (kamery są wszędzie, że o satelitach nie wspomnę)

Wiedziałbym o tobie wszytko… więcej niż Ty sam byś przypuszczał…

Po co to wszytko? To proste — by móc Tobą sterować jako społeczeństwem, ta wiedza to podstawa manipulacji Tobą. Wiedza to władza, a informacja to broń

Tak wiec drogi Janie Kowalski sprzedaż swoje dane za możliwości dostania na telefon informacji jak ominąć korek w drodze do pracy… (to ze wszyscy inni też dostaną ta informacje i objazd się zakorkuje jest drugorzędne), albo za możliwość nie noszenia karty bankomatowej i nie pamiętania numeru pin  do niej… Po prostu będziesz wkładał paluszek do czytnika w bankomacie albo patrzył w kamerę. Sprzedaż swoje dane za małe wygody i będziesz odsuwał od siebie myśl że właśnie wpuściłeś do swojego „domu” obcego, który gdy będzie miał na to ochotę to powie ci co masz zrobić, a Ty to zrobisz… i staniesz się „sytym niewolnikiem”, jednym z najlepszych obrońców  systemu zniewolenia…

Gorzej będzie jak przestaniesz być syty (patrz na przykład Grecji ), a daje będziesz niewolnikiem.

Wiem jedno, że to co robi GOOGLE to początek budowania narzędzia, narzędzia do budowania totalitaryzmu… nie wiem czy GOOGLE zdaje sobie sprawę z tego w czym uczestniczy , ale dla mnie te wszystkie działania, to jak wykonywanie postanowień umowy ACTA.

Gdyby komuniści mieli takie narzędzie to komunizm by nie upadał tak szybko… i kosztowało by to dużo więcej krwi.

Teraz społeczeństwa same pchają głowę w obroże i jeszcze są zadowolone, że obroża jest taka modna (najnowszy model telefonu, nowa karta, zintegrowany system….).

Brak świadomości społecznej jest porażający, obawiam się, że za kilka, kilkanaście lat staniemy się elektronicznym „bydłem” kupującym to, co nam wyświetli nasz telefon, oglądającym tylko to co dana korporacja zarządzająca w danym momencie bazą danych uzna, że chcemy oglądać i czytać. Obawiam się że zostajemy w szybkim tempie ubezwłasnowolnieni, to nie my będziemy decydować o sobie tylko zarządca naszych danych, w skrócie WŁADZA.

W ten sposób człowiek, Obywatel, staje się z podmiotu decydującego o kształcie świata w demokracji, przedmiotem manipulacji grup interesów. Ja na taki świat się nie zgadzam.

JAK MOŻNA TEMU ZAPOBIEGAĆ…

PRZEDE WSZYSTKIM EDUKOWAĆ SIĘ, GŁOŚNO O TYM MÓWIĆ I NIE INTEGROWAĆ WSZYSTKIEGO ZE WSZYSTKIM, A KUPUJĄC COKOLWIEK ZASTANOWIĆ SIĘ PIĘĆ RZAZY, KOMU DAJEMY PIENIĄDZE I ZA CO.

CZY Z TYM SYSTEMEM MOŻNA WYGRAĆ? MOŻNA KAŻDA AKCJA POWODUJE REAKCJE, IM BARDZIEJ ROŚNIE ZAMORDYZM TYM BARDZIEJ ROŚNIE SAMOŚWIADOMOŚĆ SPOŁECZEŃSTWA, A PRZYNAJMNIEJ JEGO ELITY…

W PRL sprawa Katynia była tematem tabu, a jednak kto potrafił myśleć i chciał widzieć, to wiedział kto strzelał.

Żyć się z takimi systemami da, może być nawet wygodnie, tylko czemu Spartakus poszedł na Rzym? Czego mu brakowało? Przecież jako niewolnik miał wszelkie wygody….

 

Jeśli masz trochę wyobraźni to zrozumiesz….

01 03 2012
villk

 

ps.

17.04.2015.

Komisja Europejska podobni ma nałożyć karę na GOOGLE za nadużywanie praktyk monopolistycznych. Powiedział bym że to pozytywna wiadomość, ale mam raczej wrażenie, że zwyczajnie zmienia się tylko konia w zaprzęgu….

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Ludzie cenią sobie bardziej bezpieczeństwo niż wolność.  Jak pokazały polskie powstania, były one zrywem początkowym niewielkich grup. Gdy represje zaczynały dotykać wszystkich, do walczących przyłączali się pozostali.

    Syty niewolnik jest największym wrogiem wolności”.

    Ludzie nie pragną zmian, gdy bez kłopotu mają pewne wygody, pełny, syty żołądek, pewność otrzymania pracy. Nie są chętni do nadstawiania karku w imię ideałów. Nawet gdy będą uważali je za słuszne. Ci którzy narzucają swoją wolę wiedzą, że lenistwo i wygoda człowieka jest ich największym sprzymierzeńcem. Na pazerność nieograniczoną KrK narzeka wielu, ale dla swojej wygody zatwierdzi religię w szkole. Nawet kosztem skierowania tych pieniędzy na zdrowie, na jakość nauczania.

    Jedzenie przez wkładanie do niego ulepszaczy, poprawiaczy smaku jest przyczyną wielu chorób. Nikt się nie buntuje. Jest go pod dostatkiem. A szynka kiedyś kupowana tylko na święta była może i lepsza, może zdrowsza, ale mało dostępna.

    Posiadający ideały i cierpiący z powodów braku ich w codziennym życiu zawsze są w mniejszości, a ich głos jest głosem wołającego na puszczy. „W ciągu dnia pracujemy dłużej niż rzymscy niewolnicy, a wydaje się nam, że żyjemy w wolnym społeczeństwie.” Jednak wizja posiadania samochodu, telewizora nowszej marki, komórki mocno wypasionej, powoduje zgodę na uciążliwości. Ludzie wolność sprzedają za niewiele warte rzeczy.

    Wywalczono 48.godzinny tydzień pracy. Teraz państwo – strażnik praw i wolności – zezwala na przemoc i wyzysk pracownika. O tym, że pracownikowi zabiera się jego prawa i wolność cicho.

    Czy należy mieć nadzieję w Spartakusach? Wiadomo jak to się skończyło. Może należy ograniczyć ilość jedzenia? Pusty brzuch działa skuteczniej, ale niekoniecznie długofalowo.