Wodzu prowadź gdzie oczy poniosą!

Istnieją dwie szkoły. Jedna mówi, że nie ważne kto mówi, ważne co mówi. Druga mówi co innego. Zgodnie z nią nie jest ważne co, bo najważniejsze kto. Stąd kolosalne rozbieżności interpretacyjne. Jedni na przykład uważają mowę biskupów za bezmyślny bełkot, a drudzy przeciwnie, za głęboko przemyślane przesłanie. Choć nie potrafią wskazać miejsca, w którym w przesłaniu ukryta jest myśl. W myśl zasady, że jak mówi duchowny, to na pewno mówi mądrze, to co mówi ma głęboki sens, choć często głęboko ukryty, a kto tego nie dostrzega jest głupi.

Nie zawsze tak było. Kiedyś zdarzali się arcybiskupi mówiący mądrze i z sensem, a niekiedy nawet do rymu. Niestety w miarę upływu czasu było ich coraz mniej, aż wreszcie zniknęli. Gdy w annałach się grzebie, gdy słucha się tego co teraz mówią duchowni nie da się nie zauważyć, że obecnie układ stał się dzięki temu przejrzysty, logiczny i zrozumiały. Oto na samym dole w hierarchii są zwykli księża, wśród których mówiących z sensem i mądrze jest całkiem sporo. Posuwając się w górę liczba mądrych wypowiedzi gwałtownie maleje, a niemądrych wzrasta wykładniczo. Sytuację komplikuje papież. Ale niedopasowanie do polskich standardów może brać się stąd, iż nie jest Polakiem.

Oderwijmy się od opowieści snutych przez duchownych o in vitro, aborcji, holokauście, cywilizacji śmierci i innych tego typu głęboko przemyślanych dubach smalonych, z myślą ukrytą tak głęboko, że diabli wiedzą gdzie ona jest i przypomnijmy sobie co mówił, lub raczej pisał arcybiskup setki lat temu. Zaiste talent to wielki i prawdziwe, a nie zmyślone natchnienie, skoro te słowa są aktualne do dziś. A może to nie jego zasługa? Może to nie arcybiskup taki mądry, tylko jego rodacy konsekwentnie głupi od stuleci? A może zrobił błąd, że nie wyłożył kawy na ławę i nie zmądrzeli, bo nie zrozumieli? Bo zwracał uwagę w zawoalowanej formie, zamiast mówić wprost? Spróbujmy w miarę skromnych możliwości uwspółcześnić jego przekaz tak, by stał się zrozumiały dla współczesnego elektoratu. Oczywiście każdy, kto rozumie oryginał, nie musi zapoznawać się z jego interpretacją.

Wiódł mądry głupiego, dobrze im się działo;
Ale że to głupiemu nieznośne się zdało,
Iż zawsze musiał mówić co jest do zrobienia
Sterując mądrym snadnie z tylnego siedzenia,
Więc się wdrapał na stołek, by nie męczyć nóg —
„Pojedziemy przed siebie. Tak mnie wspomóż Bóg.”
Jadą. Wtem mądry zakrzyknie: „Wiedziesz prosto w błoto!”
A głupi mu na to: „Nie kłopocz się o to”.
Jadą dalej. Mądry przed wodą przestrzega,
Głupi prze naprzód, bulgot się rozlega.
Mądry umiał pływać, wyciągnął ich obu.
„Jak tak dalej pójdzie, wpędzisz nas do grobu!”
Takie wnioski wyciągnął głupi z tej mokrej przygody
I uznał, że mu się należą premie i nagrody.
A gdy mądry oznajmił, że ma dość błądzenia,
Głupi mu obiecał ulgi i zwolnienia.
Ponieważ zaś na kredyt od lat obaj żyli,
Więc się plajty spodziewać można w każdej chwili.

Nie są głupi winni, że w swą mądrość wierzą,
Ale ci, co losy państwa głuptakom powierzą.

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. „Nie są głupi winni, że w swą mądrość wierzą,
    Ale ci, co losy państwa głuptakom powierzą.”

    I powierzają, bo głuptakom ufają. Gdyby była publiczna dyskusja, gdyby dziennikarze zadawali mądre pytania politykom dążącym do władzy, gdyby nie hasełkami mamiącymi, a logicznym wywodem opartym na znajomości prawa i ekonomii, pokazywano założenia polityki rządzenia, to głuptaków też byłoby mniej.

    Czy w mediach pokazują mądrych, czy raczej głuptaków śpiewających, tańczących, gadających ku czci kogoś tam?

    Oprócz I.Krasickiego znamy jeszcze jednego wybitnego kapłana. Współtwórcę Konstytucji 3.Maja. Czy z okazji kolejnej rocznicy wspomina się o Hugo Kołłątaju? Czy z okazji kolejnej rocznicy dotyczącej edukacji wspomina się o tym, że Kołłątaj był aktywnym członkiem Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych oraz Komisji Edukacji Narodowej (KEN), w ramach której był autorem koncepcji rozbudowy szkół na terenie kraju.

    Czy mówi się, że  delegat KEN, a później rektor Akademii Krakowskiej przyczynił się do reformy uczelni otwierając drogę do edukacji studentom z mieszczaństwa, wprowadził zajęcia z literatury polskiej i nauk przyrodniczych, zajął się także finansami, poziomem edukacji i rozwojem Akademii. Po przeprowadzce do stolicy skupił wokół siebie grono entuzjastów reform i publicystów tworząc tzw. Kuźnicę Kołłątajowską.

    Czy biskupi chlubią się, odwołują w swoich „wywodach” do tych wymienionych i innych wielkich przedstawicieli kleru? Nie, ważniejsze są „cuda” Bashobory, ważniejsze są „myśli” JP II. Kto o nich będzie pamiętał w następnym pokoleniu po odejściu w niebyt obecnych biskupów?

    Składam Ci osobiste podziękowania za zacytowanie Ignacego Krasickiego. Często czytam jego utwory by nie nabrać swoistej pewności o własnej mądrości. By kontrolować słuszność własnych, ale i cudzych poglądów. Dziękuję bardzo.

    1. Pragnę zwrócić waćpani uwagę, że waćpani nie wierzy we wszystko, co usłyszy. Stara się sprawdzać, badać, potwierdzać to, co usłyszała. Nigdy dotąd nie było to tak łatwe. Jeśli jednemu durniowi wystarczy to, co mówi drugi, nie sprawdza, wierzy, to do kogo pretensje? 25 lat durnie są wodzeni za nos. I nadal dają się wodzić. Pretensje do garbatego, że ma dzieci proste? Czy pretensje do dzieci, że mają garbatego ojca? Jeśli ktoś chce być durniem i broni się rękami i nogami przed wiedzą, to winę ponoszą dziennikarze? Spryciarze? Gdyby nie było zapotrzebowania na banialuki, gdyby ludzie nie chcieli ich słuchać, to żaden polityk nie odważyłby się pleść dub smalonych.

      1. Dziennikarze ochoczo rozsiewają głupoty. Aby byli chronieni przed odpowiedzialnością ułożono ustawę mającą dawać im uprawnienia do bezkarnego mówienia kłamstw, pomówień, tworzenia bohaterów ze zdrajców lub zwykłych bandytów.

        Naprawdę można się w tym pogubić. Ludzie za prawdziwe przyjmują takie głupoty, że „opadają ręce i majtki”. I nie przyjmą do wiadomości, że plotą głupstwa. Nie wysłuchają, że mylą się. Dlatego tak ważne jest by z mediów płynęła prawda. Ludzie nie lubią wysilać umysłu. Zawsze tak było. I zawsze tak będzie.

        Opiszę taką dykteryjkę. Zatrzymała mnie sąsiadka by podzielić się nonsensowną opowieścią. Przyjazd windy uratował mnie przed wysłuchaniem całej mowy. Na próbę zwrócenia uwagi, że się myli, oburzona odpowiadała:ja wiem co mówię. Wzięłam książkę (nawet nie za grubą), kawałek upieczonego ciasta i poszłam. Zaproponowałam aby przeczytała i wtedy może wyrobi sobie inne zdanie. Ciasto wzięła i powiedziała: nic sobie wyrabiać nie będę, bo co trzeba wiem. A książki to tylko głupie ciągle czytają. 😉 Tak skończyłam swoje zapędy oświeceniowe.

        Wiesz co ciągle piszę. „Takie będą Rzeczpospolite….”

        1. Żeby nie być ciemnym jak tabaka w rogu trzeba odrobinę wytężać umysł. Masz pretensje do dziennikarzy, że piszą tak, jak piszą. Niesłusznie. Gdyby pisali jak powinni nikt by ich nie czytał. Nie przypadkiem internetowa Gazeta przypomina tabloid z dużymi zdjęciami i głupimi tytułami, o tekstach lepiej nie wspominać. Na tym polega homo sovieticus. Na nie podejmowaniu żadnego wysiłku umysłowego poza jednym na samym początku — za kim będę powtarzał. Dlatego 90% Rosjan wierzy w to, co mówi Putin, choć mają dostęp do internetu i znają języki. Polacy mają o tyle łatwiej, że języków nie znają.

          1. Znasz „Golone – strzyżone”?

            Upieram się przy swoim. Gdyby nie było obrazków, to ludzie jednak czytaliby słowa. Zrobiono wszystko by chęć czytania zniszczyć. Czy tego homo nazwiemy sovieticus czy catholicus znaczenia nie ma. Znaczenie ma edukacja, wychowanie świeckie. Dla niewielkiej grupy kleru i polityków w niewolę bierze się cały naród. „Cechy charakterystyczne społeczeństwa polskiego to: alkoholizm, nieuczciwość, brak tolerancji względem inaczej myślących, nieposzanowanie pracy, zarówno cudzej jak i własnej. Wypadałoby zapytać, czy takiemu społeczeństwu przysługuje miano chrześcijańskiego. A.Szczypiorski.

            Nie dodał rzeczy najważniejszej. Zezwolenie głupocie na działanie w imię wolności, swobód obywatelskich, wolności religijnej. Czy społeczeństwo coś zyskuje będąc chrześcijańskim?

            Pod Gorzowem, w jakiejś gminie chciano postawić wiatraki by czerpać prąd z sił natury. Ludność oprotestowała te zapędy. A inicjator protestu ogłosił, że nie może być wiatrak wyższy niż wieża kościelna. Może należałoby odciąć im dopływ prądu by odpowiedniego do rozumu Radyja nie słuchał? Przecież może w nawet niedalekiej przyszłości być tak, że każda gmina będzie musiała mieć własne źródło prądu. A unowocześnione wiatraki będą stały na wieżowcach, przy ulicach, w gminach.

            Powiem, że Amerykanie jako populacja nie są mądrzejsi, ale tam „wyłapuje się” tych zdolnych. W Polsce wprowadzono dużo w szkolnictwie na wzór amerykański. W Polsce uzdolnionych nie szuka się i lekceważy. Bycie katolikiem jest ważne. Tylko bycie katolikiem.

            Jestem za czytaniem obowiązkowym. Mogą czytać tylko żywoty świętych. Ale czytać muszą.

            Jestem zmęczona teraźniejszością. Ale też przerażona przyszłością. Jaki totalitaryzm nas czeka? Właściwie to moje dzieci i wnuki czeka. A świat jawił się tak pięknie, postępowo. Źle się czuję, że wychowałam synów na patriotów. Źle się czuję, że to nie mamona jest ich wytyczną w życiu a jakieś tam niepotrzebne wartości. Wystarczy udawać wierzącego, prawicowego, wiernego sługę Kk by sobie pożyć wygodniej.

            1. Nie twierdź, że upierasz się przy swoim, skoro pozostajesz przy moim. Gdyby ludzie jednak czytali słowa, to nie trzeba by było dawać obrazków. Poza tym akurat jeśli chodzi o Gazetę, to w zasadzie i tak niczego poza obrazkami nie ma, bo wszystko poukrywane w ramach prenumeraty. A to co nie ukryte funta kłaków nie warte. To tłumaczy, dlaczego gazeta nie nadaje się na edukatora – żeby nauczać samemu trzeba umieć. Wreszcie nauka. Te spustoszenia już się dokonały. Akcja była obliczona na pokolenia, prowadzona konsekwentnie i efekty już widać. Tak! Masz absolutną rację! Homo sovieticus zastąpił teraz homo catholicus. Ale to bez różnicy, bo to w zasadzie to samo, czego dowodem chrześcijański pogrzeb Oleksego i czołobitność Milera.