Wiwisekcja

Dziewczynka była wykorzystana przez księdza. Mając trzynaście lat zaszła w ciążę, która została usunięta. Nikt nie pikietował pod placówką wykonującą zabieg, nikt nie reagował, nikt nie pomógł, nikt nie stanął po jej stronie. Po latach nad jej krzywdą pochylił się sąd zasądzając milionowe odszkodowanie i dożywotnią rentę. Zakon chrystusowy (sic!) nie pogodził się z wyrokiem. Zamiast zadośćuczynić krzywdy, okazać skruchę, wypłacić odszkodowanie, wydaje setki tysięcy złotych na apelacje i kasacje, nadal nękając skrzywdzoną dziewczynę, pogłębiają jej traumę, podburzając przeciwko niej wiernych, którzy wierzą, że Jezus tak właśnie by postąpił z kimś, kogo skrzywdził.

Prezydent Warszawy podpisał Deklarację LGBT+, która według prezesa Kaczyńskiego „jest w istocie atakiem na dzieci”. To nie jest wychowanie — rozwinął światłą myśl — to jest właśnie socjotechnika mająca zmienić człowieka. W jej centrum jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci. Kto jak kto, ale człowiek, który nie tylko nie miał nigdy dzieci, ale i żony, musi znać się na wychowaniu jak mało kto. Jednak mimo że to (czymkolwiek jest owo ‚to’) jest nie do uwierzenia, to prezes uwierzył. To jest nie do uwierzenia, nie mogłem w to uwierzyć, ale to ma się zacząć w okresie 0-4, czyli od urodzenia do czwartego roku życia. Kawaler opowiada o seksualizacji niemowlaków. W rzeczywistości chodzi o to, by nie karcić dzieci za dotykanie się w miejscach intymnych. Zwłaszcza, że po okresie niemowlęctwa zmusza się je do tego ucząc dbania o higienę intymną. Doskonałym przykładem aseksualizacji jest bratanica prezesa, która trzy razy wychodziła za mąż i ma troje dzieci. Oczywiście unieważnienie tego, co pan bóg złączył, by mógł złączyć powtórnie, nie nastręczało żadnych trudności i było czystą formalnością. Nie pierwsza i nie ostatnia pomyłka nieomylnego.

Co łączy te dwie pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego sprawy? Podejście polityków. Zanim jeszcze PiS zdążył ochłonąć i przygotować kontratak do boju ruszyli obrońcy swobód, wolności, demokracji i bóg wie czego jeszcze — Aleksander Hall czy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nieco później podpisanie Deklaracji skrytykował sam były mini ster oświaty, piewca mundurków i wróg Gombrowicza, obrońca uciśnionych polityków PO, Roman Giertych. Skrzywdzonej dziewczynki nie poparł nikt, Trzaskowskiego nieliczni, jak SLD, Nowoczesna, Zieloni. Lider koalicji populistycznej jak zwykle zapadł się pod ziemię, liderowi Wiosny też nie starczyło odwagi. Choć akurat w jego przypadku to zrozumiałe — nie może zbyt ostentacyjnie opowiadać się przeciwko przyszłemu koalicjantowi.

PiS nie przebiera w słowach, posuwa się do manipulacji słusznie zakładając, że nikomu nie będzie chciało się czytać Deklaracji skoro nawet Biblii nie przeczytał. Z kolei partie populistyczne pod wodzą ludzi miałkich i nijakich nie potrafią przejąć inicjatywy, punktować, demaskować kłamstw i przeinaczeń, rozgrywać przeciwnika. Żaden z nich nie stanął w po stronie skrzywdzonej dziewczyny, żaden nie ma odwagi stanąć naprzeciw tłuszczy, która zionie chrześcijańską miłością  bliźniego i nieziemską tolerancją. Warto rzucić okiem na program telewizyjny, w którym występują dwaj politycy z teoretycznie przeciwstawnych obozów, by na własne oczy przekonać się, że różnica jeśli nawet jest, to niedostrzegalna. Z drugiej strony jeśli prowadząca nie radzi sobie, nie potrafi zapanować nad gośćmi, daje się zakrzyczeć, pozwala gościom mówić jeden przez drugiego i kłamać, nie odpowiadać na pytania, to wypada tylko zaapelować: nie pchaj się na afisz, jeśli nie potrafisz.

Prezes straszy seksualizacją dzieci. Wygląda na to, że to jeszcze większe zagrożenie niż genderyzacja. Tylko dlaczego parafianie dają się tak łatwo wodzić za nos, nabierać na te brednie? Owszem, ich nikt niczego nie uczył i wyrośli na „porządnych i uczciwych ludzi”. Tyle, że gdyby ich ktoś nauczył, to byliby dodatkowo szczęśliwsi, bo umieliby nie tylko trzymać grabie, ale i dogadzać babie, czerpać przyjemność i satysfakcję z tego co bóg złączył. Nie przypadkiem najczęściej zarówno dopuszczają się zdrady małżeńskiej jak i rozwodzą się wierzący. Bo niewierzący nie wstydzą się czytać, mówić o „tych rzeczach”, wiedzą więcej. Czymże jeśli nie seksualizacją jest to, co spotkało trzynastoletnie dziecko? Czym jest obrona pedofila przez komunistycznego prokuratora? Czym jest stawanie w obronie kata i sprzeciwianie się demontażowi pomnika?

Każdy kiedyś był dzieckiem. Jednak niektórym wiara odebrała pamięć, więc nie pamiętają co czuli, co przeżywali, co i jak bardzo chceli wiedzieć, ale nie było kogo zapytać. Dlategom dziś, mniej lub bardziej świadomie, postanowili unieszczęśliwić swoje dzieci. Gdy dziś tłumaczą, że „jeszcze za wcześnie o tym mówić” nie chcą pamiętać w jakim wieku sami o tym mówili z rówieśnikami, kiedy zaczęli podglądać, kiedy dostali pierwszego wzwodu czy miesiączki i jak to przeżywali.

Rodzice mają prawo wychowywać dzieci według własnych zasad. Prawda. Ale po pierwsze zasad a nie widzimisię, a po drugie wychowanie nie polega na blokowaniu dostępu do wiedzy. Co takiego strasznego jest w tym, że dziecko pozna, że tatuś czuje pociąg do mamusi, a mamusia do tatusia, ale są też tacy ludzie, którzy czuja pociąg do osobników tej samej płci? I że to nie są żadne zboczki którym trzeba spuścił łomot, tylko normalne zjawisko występujące w przyrodzie? Że w ciążę nie zachodzi się przez pocałunek czy siedząc u chłopaka na kolanach, lecz zgoła w inny sposób? Że nikt nie ma prawa nikogo do seksu zmuszać, a wkładanie łap do majtek jest przestępstwem? Komu taka wiedza może zaszkodzić, proszę księdza?

Koniecznie trzeba posłuchać zwierzeń zgwałconej trzynastoletniej dziewczynki. I przestać chować głowę w piasek udając świętoszka. Wstyd panowie politycy, że w obliczu takiej tragedii nie potraficie opowiedzieć jednoznacznie, bez kluczenia i zarzekania się po stronie ofiar!

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Historia 13.latki niby znana, ale jej tragizm jest tak ogromny, że trudno czyta się o nim, nawet gdy to kolejne czytanie. Nie widać by miała jakiekolwiek wsparcie od jakiejkolwiek partii. Nie widać u „chrystusowców” ani współczucia, ani pokory. Dlaczego nie wnioskowano o ukaranie przeora, współbraci, którzy o gwałtach wiedzieli? To i dranie czują się bezkarni i swoje łby podnoszą. Tylko REPOLONIZACJA (jakie to wygodne słowo)  majątków zakonnych i kościelnych, obłożenie podatkami jakim podlegają pozostali Polacy może ich pewność na bezkarność ukrócić.

    W PRL  kościelni byli tacy sami, tylko zgodnie z umową PARTIA + WYSZYŃSKI głosu na temat rządzących nie zabierali. A „partia” wykorzystywała ich homoseksualizm, pedofilię do szantażowania by zgłaszali o tym, co chcieli wiedzieć. Przecież na początku lat 90.tych wszystkie teczki dot. KK, zostały darowane Episkopatowi. I darczyńca do dziś bezkarny i nazwisko decydenta nieznane.