Wina Tuska

Zdumiewające jak święty gniew wpływa na jasność myślenia. Nie posiada się z oburzenia nawet rozsądna na co dzień red. Eliza Michalik, która nie tylko prowadzi program w Superstacji, ale także publikuje emocjonalne, ale jakby nie do końca przemyślane felietony w Magazynie Gazety Wyborczej. Co tak rozsierdziło p. redaktor tym razem? Ustawa o wsparciu kobiet w ciąży i ich rodzin przyznająca kobietom, które zdecydowały się donosić patologiczną ciążę zasiłek w wysokości 4.000 zł. Przy czym, co warto podkreślić, Tu już nawet nie chodzi o sumę, bo Tu chodzi o wypaczony, głęboko zdegenerowany sposób myślenia: tylko komuś, kto kompletnie nie szanuje ludzi, a zamiast kośćca moralnego ma gumę do żucia, mogło w ogóle przyjść do głowy, żeby proponować ludziom coś takiego. Już sam pomysł jest kopniakiem dla wszystkich, którzy kiedykolwiek będą musieli podjąć tak ekstremalną życiową decyzję. Świadczy też o całkowitym oderwaniu od normalnego życia.

Matko boska! — chciałoby się zakrzyknąć. A cóż jest takiego złego w wypłacanym kobietom zasiłku? Parafrazując wywody p. redaktor można stwierdzić na przykład, że (obniżony przez D. Tuska) „zasiłek pogrzebowy to wypaczony, głęboko zdegenerowany sposób myślenia: tylko komuś, kto kompletnie nie szanuje zmarłych, a zamiast kośćca moralnego ma gumę do żucia, mogło w ogóle przyjść do głowy, żeby proponować ludziom coś takiego. Już sam pomysł jest kopniakiem dla wszystkich, którzy kiedykolwiek będą musieli pochować najbliższą osobę. Świadczy też o pogardzie dla śmierci.” Wypaczonym i głęboko zdegenerowanym sposobem myślenia jest też program 500+ i wszelkie inne zasiłki i zapomogi.

Pani Michalik powodując się świętym oburzeniem wyręcza nawet zajęty ostatnio głównie sobą Trybunał Konstytucyjny grzmiąc, że ta ustawa nie tylko urąga przyzwoitości, ale i konstytucji. Jednak w odróżnieniu od tej szacownej instytucji nie uzasadnia swojej karkołomnej tezy. Ponówmy więc pytanie: cóż złego jest w tym, że państwo w określonej sytuacji wypłaci określonej wysokości zasiłek? Wypłaca zasiłki ofiarom katastrofy smoleńskiej, a kobietom tak boleśnie doświadczonym nie powinno?

Wiele kobiet decyduje się na donoszenie patologicznej ciąży z różnych przyczyn lub wręcz jest do tego zmuszonych. Lepiej będzie dla nich jeśli — tak jak teraz — nie dostaną nic? Przecież ta ustawa ani do niczego nie zmusza, ani niczego nie narzuca. Ustanawia jednorazowy zasiłek ciążowy i to wszystko. Ważniejsze i godne rozważenia są powody, dla których kobiety decydują się rodzić upośledzone dzieci i czy jest to na pewno ich samodzielna, świadoma i przemyślana decyzja.

Przykre jest to, że święcie oburzeni bezrefleksyjnie potępiają w czambuł wszystko, co zaproponuje PiS nie zastanawiając się, czy krytyka aby ma sens. Wyśmiewają pisowską manierę zwalania winy na PO i Tuska i robią dokładnie to samo winiąc za wszystko PiS i Kaczyńskiego. Czy to może tłumaczyć stosunkowo wysokie poparcie dla partii rządzącej? Można wykluczyć, że mając do wyboru PiS i PiS à rebours wyborcy stawiają na oryginał?

Jedno jest pewne — pani Michalik, odmawiając kobietom tej skromnej, by nie rzec skąpej rekompensaty za cierpienia, stawia się w jednym szeregu z tymi, których odsądza od czci i wiary.

 

PS.
Polecam gorąco rozmowę p. Elizy Michalik z Tomaszem Piątkiem. Po stokroć warto!

Dodaj komentarz


komentarzy 7

  1. Walnąłeś mocno, ale czy słusznie? Jestem osobą doświadczoną przez urodzenie dziecka z dużą wadą. Bardzo dużą wadą, podobną do tej, jaką miała kobieta skazana przez Chazana na urodzenie swego. To była moja pierwsza ciąża i trzeba było kilku lat uspokojenia emocji, szarpnięć nerwami, by zdecydować się na ciążę następną. Przypomnę, że wtedy nie znano możliwości robienia badań jak obecnie.

    Po każdym porodzie kobiecie musi być pokazane urodzone dziecko. Gdy zamiast żywego, zobaczy zniekształcone ciało, to szok jest straszny. Wtedy nieoczekiwany. Poczucie krzywdy, oskarżeń (nieuzasadnionych) siebie o efekt ciąży trwa jakiś (spory) czas.

    To taki wstęp do własnych przeżyć. Rząd nie ofiaruje kobiecie 4.000 zł za urodzenie, on ofiaruje za urodzenie żywego dziecka. Potem, nawet po krótkiej chwili niech umiera, ale ma być ochrzczone. A jeśli rodzice w ogóle nie mieli zamiaru dziecka ochrzcić? Zdrowego czy z defektem?

    Też muszą przejść przez gehennę i dla otrzymania kasy na…? Na co? Nie na otarcie łez, nie na pomoc psychologa…. Czym te 4.000 zł jest jeśli nie ewentualną, podobną opłatą za skorzystanie z pierwszej nocy 14.latki? Tez opłata słuszna? Czy jak tamta poniżająca, haniebna?

    Ta wypłata w dodatku ma wymiar narzucania w sposób brutalny poglądów zdeprawowanych facetów. Facetów, którzy takiej traumy nie przeżyją, no bo jak? Gdyby poddali się gwałtowi dokonanemu na nich przez rozjuszonych, wyposzczonych „obcych”, to może w tych pustych łbach by coś zakiełkowało.

    4.000 zł – opłata za urodzenie dziecka żywego. Gwałt jest czynem okrutnym, nagannym, pozaprawnym. Ale za ten czyn kobietę będzie dalej się poniewierać, poniżać, rzucając jej pieniądze. Zhańbioną (używając określeń dawnych), zhańbi się jeszcze raz. I przeciwko temu protestuje Eliza. Przeciwko kolejnemu poniżaniu. Bo to tylko jest jakaś baba.

    „Lepiej być bitym niż głaskanym przez rękę, której nie chcielibyśmy uścisnąć.” Marie von Ebner-Eschenbach; 1893 rok

    1. Także w pierwszym odruchu uznałem to za barbarzyństwo i skandal. Ochłonąłem po rozmowie ze znajomym. Trzeba oddzielić intencje, poglądy, od działań. Dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane. Dlatego nie rozumiem, dlaczego żona urodziwszy dziecko, które zmarło dwa tygodnie później nie ma prawa otrzymać ekstra zasiłku? Lepiej dla niej, dla mnie, że nie otrzymała? Niestety, nie pamiętamy czy należał się wtedy zasiłek pogrzebowy, bo w takiej chwili o takich rzeczach się nie myśli. Więc proponuję podejść do sprawy pragmatycznie i potraktować jako najzwyklejszy w świecie zasiłek, który należy się w określonej sytuacji. A dopóki obowiązuje tak zwany kompromis aborcyjny nie ma obowiązku rodzić uszkodzonych płodów.

      Problem leży gdzie indziej — w ewidentnym niedoszacowaniu skali. Uszkodzonych płodów jest coraz więcej. Stąd chytra klauzula, że dziecko musi urodzić się żywe. A to może być warunek nie do spełnienia i pole do nadużyć. Kto będzie lekarzy i matki ciągał po sądach próbując wykazać, że dziecko urodziło się martwe, a nie zmarło sekundę po porodzie, jak zapisano w dokumentacji?

      1. Gdyby nie robiono tego, co się robi w sprawie płodów, to uznałabym też za słuszny zasiłek.

        Zresztą taki zasiłek już istnieje. Moja synowa poroniła między pierwszą a drugą ciążą. To b6ył drugi miesiąc. Musiała iść do urzędu, tam określić według uznania płeć dziecka i nadać mu imię, by otrzymać zasiłek. To zaś jest wymysłem PO-PSL. Była zszokowana. Czuła się paskudnie potraktowana.

        Poza tym w ramach (chyba) oszczędności kobiety nie były informowane o możliwości pobierania zasiłku.

        Staram się do wielu rzeczy podchodzić racjonalnie. Jednak są sprawy jak zbrodniarz Chazan, jak pomysłodawca – gnębiciel Hoser, jak wymuszanie chrztu przez Kaczyńskiego, że przywraca mi się pamięć o dawnych, trudnych przeżyciach. I staję się mocno emocjonalna.

        Przy ocenie Elizy musisz brać pod uwagę  różnice w podejściu kobiet i mężczyzn.

        1. Owszem, kobiety i mężczyźni do tych samych spraw podchodzą różnie. Jak choćby do zasiłku, o którym w ramach (chyba) oszczędności kobiety nie były informowane. To chyba dobrze, zważywszy na to, że te, które ten zasiłek wychodziły, to były zszokowane i czuły się paskudnie potraktowane.

          Czy nie jest podłością, barbarzyństwem, szokiem i poniżeniem czekać na śmieć najbliższej osoby, żeby otrzymać za nią zasiłek pogrzebowy? Nie dajmy się zwariować moja droga, proszę. Ponieważ pies leży pogrzebion zupełnie gdzie indziej!

          1. Ależ pies nie jest pogrzebany. Pies jest wściekły i gryzie. Na razie nieznacznie. Ugryzie mocniej, gdy w piórka prawa ubierze rzeczywistość.

            Co do wspomnianego zasiłku, to raczej synowa by po niego nie poszła, gdyby znała „procedury”.

            Weź pod uwagę wdowy smoleńskie, którym za nędzne truchła mężów ciągle mało i mało i nie ma końca bezwstydu.

            Wyobrażasz sobie stan, gdy ludzie powiedzą DOŚĆ?

            1. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Jeśli ktoś ustanowi zasiłek, dla tych, którzy upadli na głowę, to znaczy, że zmusza kogokolwiek do czegoś? Zważ jaki genialny ruch — rzucić nic nieznaczący ochłap i robić swoje. Bo problemem nie jest zasiłek, ale jawne łamanie prawa przez placówki medyczne — szpitale odmawiające wbrew prawu usunięcia patologicznej ciąży. W tej sytuacji ten zasiłek można niejako traktować jako swego rodzaju zadośćuczynienie, rekompensatę za bezprawie.

              Odszkodowania za Smoleńsk przyznawał rudy gigantyczny reformator. Choć powinien powstrzymać się do czasu gdy będzie na 100% wiadomo, że to nie był zamach. Bo prawo stanowi, że odszkodowanie płaci — w uproszczeniu — zamachowiec.

              Podziewam Twój optymizm. Nawet jeśli ludzie wreszcie dojrzeją do powiedzenia dość, to zostaną spacyfikowani zanim skończą mówić. Naprawdę uważasz, że PiS po to daje sobie nieograniczoną władzę, żeby z niej nie korzystać? A Rosjanie chętnie udzielą bratniej pomocy, bo im zależy na stabilności i bezpieczeństwie w środku Europy.

              1. Od kiedy pamiętam jestem niepoprawną optymistką. Co nie znaczy, że z założonymi rękoma czekałam na pozytywny efekt. Ten optymizm nie pozwalał mi się załamywać. A kilka trudnych momentów w życiu miałam.

                Co do czasu obecnego, to widzę jednak źle. Osoby rządzące i towarzyszące zbyt przypominają mi te z poleconej przez Ciebie książki.

                Przeczytana książka o Putinie (ogromna praca autorki Krystyny Kurczab-Redlich) spowodowała, że chętnie poznałabym opisaną postać J.Kaczyńskiego. Ale nie taką bałwochwalczą, którą sam zaaprobował. Bo Putin to bezwzględny egoista, który nie zapomina wyrządzonych mu krzywd i „krzywd”. Mściwość jest jedną z jego cech.

                Kaczyński także ją posiada. Czytałam lamenty lub zachwyty nad wyborem Trumpa. Co zrobi, czego nie zrobi. Pamiętać należy, ze prezydent USA nie ma władzy nieograniczonej. I jak w przypadku innych prezydentów zadziałają siły silniejsze niż on.

                Porównywanie obecnych rządów do Trumpa mija się z celem. To porównywanie wrzaskliwego sołtysa na swojej lichej zagrodzie do Trumpa, który ma „pałace”, silną armię, ogromne zasoby finansowe do dyspozycji.

                „Znaj proporcją, mocium panie” Fredro. Ale co się nagadają to ich. Dziś u Elizy wysłuchałam emerytowanego pułkownika. Powiem, że sytuacja jest ciekawa, jak w czasach z życzeń. Polecam ten wywiad.