Walka wre

FIFA zorganizowałaby Mundial nawet w Korei Północnej gdyby to się opłacało ponieważ jest apolityczna. Dostrzegł to i docenił nawet Włodzimierz Putin (Włodzimierz Lenin także by to zrobił, ale niestety nie żyje). Organizacja właśnie rozpoczęła bezpardonową walkę… Nie, oczywiście nie z dopingiem, korupcją i nieprawidłowościami. Z seksizmem w telewizji. Właśnie zaleciła nadawcom transmitującym mecze w ramach Mistrzostw Świata, by nie pokazywali kibicujących na trybunach kobiet w zbliżeniu, ponieważ duża twarz kobiety w telewizorze to seksizm. Kibicujących i spoconych, biegających za piłką mężczyzn jeszcze można pokazywać. Następnym krokiem będzie zalecenie, by kobiety przed wejściem na stadion zasłaniały twarze. Żeby nie prowokować skojarzeń ten obowiązkowy element wyposażenia kibicki oczywiście nie będzie się nazywał ani hidżab, ani nikab, lecz inaczej. Bo rasizm też jest na cenzurowanym, choć nieco mniej.

Dlaczego FIFA postanowiła walczyć z seksizmem? Ponieważ, jak czytamy na portalu WP Kobieta, seksizm jest dożo gorszy od rasizmu.

Kiedy brazylijska dziennikarka Julia Guimaraes relacjonowała na żywo z Rosji, obcy mężczyzna rzucił się na nią z ustami. Kobiecie udało się uchylić i stanowczo wytłumaczyła, że nie życzy sobie takiego zachowania.

Chwila zastanowienia wystarczy, by docenić głębię i skuteczność zastosowanych przez FIFA środków. Jeśli telewizja przestanie pokazywać zbliżenia pięknych, kobiecych twarzy, czasem z równie atrakcyjnymi przydatkami, to do incydentów podobnych do opisanego powyżej nigdy nie dojdzie. A jeśli pomysł podchwycą inni, to już nie zobaczymy zbliżenia twarzy pań prowadzących „Wiadomości”, „Informacje”, „Fakty”, „Kropkę nad i” i inne audycje telewizyjne. Z ekranów kinowych też zapewne znikną zbliżenia twarzy aktorek, bo to seksizm w czystej postaci przecież.

Skoro o seksizmie mowa, to należy odnotować niebywały sukces mariażu wiary z nauką, o którym doniósł właśnie NIK. Okazuje się, że rządowy program wspierania rozrodczości nie cieszy się zainteresowaniem par. W lansowaną przez Kościół cudowną metodę zwaną naprotechnologią najwidoczniej nie tylko nie wierzą wierzące, ale i sami naprotechnolodzy, którzy informują, że jeśli badania, modlitwy, farmaceutyki i „zabiegi” nic nie dadzą i kobieta nie zajdzie w ciążę, to zostanie wysłana na in vitro. Którego oczywiście państwo nie refunduje.

Do refundowanego wcześniej programu in vitro zgłosiło się prawie 12 tysięcy par. Do refundowanego programu prokreacji, według danych NIK, 107 par. Na zorganizowanie programu prokreacji wydano ponad 23 miliony złotych, a na diagnostykę – w porównaniu z inwestycjami — grosze.

Skoro o metodach nie z tej ziemi mowa, to warto odnotować, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którym osobiście steruje mini ster prof. Gliński, podpisało umowę, zgodnie z którą Fundacja Lux Veritatis ojca Rydzyka stworzy muzeum „Pamięć i Tożsamość” imienia świętego Jana Pawła II. Państwo polskie przeznaczy na to 70 milionów złotych. Po pomnikach przyszła bowiem pora na muzea. Ponieważ Polska była jeszcze do niedawna w ruinie, więc niewykluczone, że wkrótce w całości zostanie zmieniona w skansen.

3 maja bieżącego roku feministki zorganizowały pod siedzibą Radia Maryja pikietę pod hasłem „Chryja pod radiem Maryja”. Po wnikliwym przeanalizowaniu okoliczności zdarzenia prokuratura uznała, że nie tylko doszło do znieważenia, ale także do obrazy uczuć religijnych. Obraza uczuć religijnych została dopisana do Kodeksu Karnego w roku 1997. Potem rządził SLD i nie wykreślił tego przepisu, co nie przeszkodziło mu 10 lat później żądać… Nie, oczywiście nie wykreślenia, tylko zmiany. Wynika to z faktu, że najlepiej wybiera się kasztany z ognia cudzymi rękami. Szefowa prokuratury, Judyta Głowacka tłumaczy, że Wcześniej przeprowadzone zostało postępowanie sprawdzające. Sprawa wymaga głębszej oceny, której dokonanie jest możliwe tylko w ramach czynności procesowych i stąd decyzja o wszczęciu śledztwa. Przesłuchani zostaną świadkowie, prawdopodobnie powołany zostanie biegły, ale najpierw muszą zostać przeprowadzone inne czynności. Dysponujemy nagraniem przekazanym przez osoby zawiadamiające. Za dociekanie, kto został znieważony, czy aby na pewno tylko on i czy doszło do obrazy uczuć religijnych zapłacą jak zwykle niezawodni podatnicy. Zaś wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tym razem zatriumfuje prawo, a i sprawiedliwości stanie się zadość.

Na marginesie warto przypomnieć, żeby mieć jasność, że były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Rzepliński odbierając na początku roku 2015 z rąk kard. Nycza wysokie papieskie odznaczenie Pro Ecclesia et Pontifice poinformował, że Jestem szczęśliwy, bo jestem Polakiem, chrześcijaninem i katolikiem. To Kościołowi zawdzięczamy w dużej mierze to, że po latach zaborów i totalitaryzmów możemy mówić i myśleć po polsku. To tłumaczy dlaczego jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia msze były odprawiane po łacinie. Pod koniec roku 2015 mówiący i myślący po polsku niezależny (wtedy jeszcze) Trybunał Konstytucyjny orzekł był, że

Art. 196 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, ze zm.) w zakresie, w jakim penalizuje obrazę uczuć religijnych innych osób przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej, podlegającą karze grzywny:
a) jest zgodny z art. 42 ust. 1 w związku z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej,
b) nie jest niezgodny z art. 53 ust. 1 w związku z art. 54 ust. 1 Konstytucji,
c) jest zgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.

Ponieważ o wspieraniu zbożnych przedsięwzięć państwowymi środkami i ochronie wybranych uczuć na koszt podatników mowa, to warto przyklasnąć pomysłowi opodatkowania dochodów Kościoła. Aby usatysfakcjonować pomysłodawców nic nie trzeba robić i niczego nie trzeba zmieniać. Wystarczy w odpowiedni sposób informować. Na przykład, że wspomniana dotacja dla fundacji ojca Rydzyka to 70 milionów zł netto. Niemniej jednak po chwili zastanowienia każdy przyzna, że opodatkowywanie ziemskich sług nieziemskiego, wszechmogącego boga jest po prostu nieetyczne i niehumanitarne. Nigdy, w całej historii ludzkości, która — jak obliczyli specjaliści — liczy sobie już aż 6.000 lat, kapłani nie byli opodatkowywani. Wręcz przeciwnie sami opodatkowywali innych. Z prawa podatkowego przekazanego przez samego Boga w Biblii wynika, że

Złożysz dziesięcinę z plonu wszelkiego nasienia, z tego, co rokrocznie ziemia rodzi.1

Każda dziesięcina z ziemi, z zasiewu ziemi albo z owoców drzewa należy do Pana, jest rzeczą poświęconą dla Pana.2

Każda dziesięcina z bydła większego lub mniejszego, które przechodzi pod laską pasterską, jest rzeczą poświęconą dla Pana.3

Oczywiście bluźnierstwem byłoby podejrzewać, że Bóg, który wszystko stworzył, nie potrafi sobie stworzyć tego, co rokrocznie rodzi ziemia czy bydło. Potrafi. Ale jego słudzy nie potrafią, a jeść muszą. 10% to niewygórowany koszt zważywszy na korzyści. Poza tym duchowni płacą podatki, których wysokość uzależniona jest od liczby owieczek. Są jednakowoż i dobre wieści. Otóż duchowni sami zaczynają dbać o to, żeby dochody z tacy można było policzyć z dokładnością do grosza. Dokładna ewidencja możliwa jest dzięki temu, że coraz więcej parafii umożliwia płacenie tacowego i wnoszenie innych opłat kartą. Niesprawdzona plotka głosi, że niektórzy słudzy boży popełnili grzech chciwości i p. Bóg rozpoczął właśnie proces odbierania im rozumu.

Bój to będzie ostatni. Tak się wydawało.
Czy jednak jak zwyciężą żyć się będzie dało?

 

PS.
Poza przypadkiem opublikowania listy współpracowników służb w internecie w ramach „walki z układem” (raport Macierewicza) nie zdarzyło się dotąd, by wyciekały dane konfidentów. Ale w państwie sprawnie zarządzanym przez ludzi kompetentnych wszystko, więc także i to, jest możliwe.

Z policji w Szczecinie wypłynęły tajne i ściśle tajne dane o współpracownikach i informatorach — ustalił tvn24.pl. Sprawę przecieku, który wyszedł na jaw przypadkiem, bada teraz prokuratura.


1 Księga Powtórzonego Prawa 14:22, Biblia Tysiąclecia
2 Księga Kapłańska 27:30, Biblia Tysiąclecia
3 Księga Kapłańska 27:32, Biblia Tysiąclecia

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. To Kościołowi zawdzięczamy w dużej mierze to, że po latach zaborów i totalitaryzmów możemy mówić i myśleć po polsku.

    Ostatnio przeglądam książki wydane w XIX wieku. Wprawdzie w zaborze austriackim, ale były wydawane i nie były to romanse. Wydawano książki po polsku także w innych zaborach. Np. książki Sienkiewicza – Trylogia w końcu XIX wieku. Ktoś te książki czytał. Ktoś musiał znać i zachowywać język polski. Nie tylko na mszach był obecny.

    Przypisywanie KK wartości, które były mu obce to cecha ludzi nikczemnych. Wykształcenie, stanowisko nic tu nie znaczą. Podlizujących się wśród Polaków jest pełno. Przykładem są koszmarne pomniki JP2 (podobno jest ich 5 tysięcy), a teraz pomniki L.Kaczyńskiego. Czy słowa Niemców, że zaskoczyła ich liczba donosów pisanych przez Polaków nie przedstawiają prawdy o narodzie znad Wisły? Można domniemywać, że w chwili zagrożenia wojennego nikczemności było jeszcze więcej.

    Dodam, że taki obraz narodu jest dla mnie trudny. Oczywiście nie wszyscy tacy są, ale obecnie nikczemność urosła w siłę. i zostawi po sobie trudny do pozbycia się ślad.

    1. Nie rozumiem Cię. Naprawdę oczekujesz, że Duda, albo inny polityk w obecnej sytuacji przyzna, że cokolwiek zawdzięczamy sobie? Przecież nawet zwycięstwo nad bolszewikami w dwudziestym to nie zasługa Piłsudskiego i dzielnych żołnierzy, tylko matki boskiej, która na chmurze im pokazała się. Bo jak matak boska pokazuje się na chmurze swoim, to to jest objawienie i oni klękają, a jak obcym, to cud i oni wieją porażeni strachem.

      1. Dlaczego nie mam oczekiwać stosowania się do norm prawnych, etycznych, norm zachowań, prawdomówności, kultury zachowań? Nie oczekuję, że prostactwo będzie zachowywać się jak tu: https://wiadomosci.onet.pl/swiat/czlonek-brytyjskiej-izby-lordow-chcial-zrezygnowac-ze-stanowiska-w-rzadzie-poniewaz/q8r1k7h , ale oczekuję czegoś więcej niż zwykłej przyzwoitości, braku narzucania kultu religijnego.

        Polska norma: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/adam-andruszkiewicz-tlumaczy-sie-z-pieniedzy-na-paliwo/wpmldbs  oraz

        https://finanse.wp.pl/marek-kuchcinski-pobiera-tysiace-na-paliwo-i-taksowki-mimo-ze-do-dyspozycji-ma-sluzbowa-limuzyne-6274255033849473a i

        http://www.newsweek.pl/polska/polityka/cezariusz-lesisz-bankrut-doradca-od-ekonomii,artykuly,429263,1.html

        A Rzepliński? Podobno KK sporo skorzystał na jego wpływach w SN. Podobno. Bo na wielu stanowiskach sędziowskich wyznają zasadę: panu bogu świeczkę, a diabłu ogarek.

        1. Nie rozumiem Cię. Nie chodzi o to, żebyś nie oczekiwała stosowania w ogóle, tylko byś nie oczekiwała stosowania od konkretnych osób, które nie muszą stosować, bo maja władzę.

          To niestety jest szerszy dylemat i dołująca kwestia. Obecna ekipa bez żenady i wstydu łamie prawo. A co potem, gdy po śladu po nich nie będzie, a pozostanie jeno smród? Jak rozliczyć w oparciu o prawo kogoś, kto to prawo stanowi pod doraźne potrzeby bez łamania prawa? Nie zazdroszczę następcom…