W sprawie zakupu banana prosimy o kontakt z kierownictwem

Kilku blogerów wyraziło przypuszczenie, że Agora likwidując blogi strzela sobie w stopę, że to decyzja nieprzemyślana. Niestety, prawda jest bardziej skomplikowana. Agora i jej media to zespół ludzi wybitnych, którzy niezależnie od tego, o co się ich pyta udzielają zawsze tej samej, przemyślnej odpowiedzi.

Tu aż się prosi wtrącić, że pewien szatniarz w pewnym filmie przekonywał, że nie ma powierzonego mu płaszcza i nic na to nie można poradzić. Jednak analogii między „Misiem” a Agorą nie ma żadnej, ponieważ wystarczy jeden rzut oka by dostrzec, że płaszcz jest, lecz nieudolnie upchnięty w kącie.

Przypomnijmy. Zniknęło kilka powierzonych Agorze wpisów blogowych. Ponieważ blogi mają być usunięte, ale można je zarchiwizować, bloger zwrócił się z prośbą o archiwizację wszystkich notek łącznie z zablokowanymi. Prośbie stało się zadość, acz niezupełnie, bowiem nie zwrócono wszystkiego. W sprawie braków polecono skontaktować się z redakcją. Redakcja na kontakt zareagowała błyskawicznie, acz dwutorowo. W pierwszym rzędzie zablokowała wpisy dokładniej po czym zapewniła, że żadnych zablokowanych wpisów nie ma.

Przeszukałam wpisy z ostatnich czterech lat Pana bloga. Nie znalazłam ani jednego zablokowanego.

oznajmiła redakcja. Ale, chociaż nie ma ani jednego zablokowanego wpisu, to

Mogę je jedynie zablokować tak, aby były niewidoczne dla innych użytkowników.

Czyż można nie docenić poświęcenia i starań? Nie można, ponieważ byłaby to czarna niewdzięczność! Niestety, nawet ukryć przed wścibskim wzrokiem innych użytkowników się nie udało. Niewykluczone, że z uwagi na niewielkie umiejętności. Dlatego informacja o zablokowanych wpisach nadal była i jest publicznie dostępna. Jednak po wykazaniu, że istnieje niejeden zablokowany wpis i wskazaniu gdzie się znajduje nastąpiło to, co zawsze w takich przypadkach następuje — rozłożenie rąk w geście bezradności.

Przykro mi, ale w tej sytuacji nie mogę Panu pomóc.

Ponieważ redakcji jest przykro i nie może, więc nie pozostało nic innego jak zwrócić się do wyższej instancji. Wyższa instancja bez pośpiechu odesłała do niższej w celu ponownego rozpatrzenia.

W sprawie usuniętych wpisów prosimy kontaktować się z administracją serwisu.

 Niższa instancja miała jednak alibi

Jak już pisałam, nie mam technicznej możliwości wysłania treści zablokowanych przed laty notek.

Mogą to zrobić tylko oni sami.

Skoro tak, to trzeba poinformować wyższą instancję jak się rzeczy mają, czyli że niższa nie może, a może nie chce, co na jedno wychodzi. Wyższa instancja trawiła powziętą wiadomość przez z górą tydzień. W końcu skomplikowane, niepojęte przez zwykłego śmiertelnika procesy myślowe dobiegły końca i góra urodziła

Witamy, w tej sprawie prosimy kontaktować się z administracją tokfm.pl

I wreszcie wszystko stało się niebywale jasne! Nikt już więcej nie proponował niczego redaktorowi Michnikowi z prozaicznej przyczyny — odsyłany od Annasza do Kajfasza padł z wycieńczenia. „W sprawach finansowych trzeba kontaktować się z księgowością”. „W tej sprawie proszę skontaktować się z red. Michnikiem”. „Mówiłem ci idź do księgowości!” „Proszę najpierw uzgodnić z Michnikiem!” W ten sposób każda próba korupcji musi spalić na panewce zduszona w zarodku. Równie sprawnie i szybko zostanie spławiony każdy patent. I nikt nie będzie mógł zarzucić, że na jakimś etapie zabrakło dobrej woli.

W związku z powyższym, pozostając w zgodzie z przyjętą konwencją, proszę o skontaktowanie się z Tuwimem w celu odebrania przesłania wraz z podziękowaniami za wieloletnią współpracę.

Dodaj komentarz