W sprawach światopoglądowych nigdy

Platforma ponadludzkim wysiłkiem umysłowym przyjęła stanowisko w sprawie aborcji. Co z niego wynika? A co wynika z tego, że przelatując ptaszek, zanieczyścił daszek? Nic nie wynika, co potwierdza sam Borys Budka, zwany przewodniczącym: Dla każdego w Platformie Obywatelskiej jest miejsce. W sprawach światopoglądowych możemy się różnić, możemy mieć inne zdania, ale ważne, że wspólnie chcemy zmieniać Polskę. I stanowisko zarządu, które zostało przyjęte jasno podkreśla, że w sprawach światopoglądowych nigdy nie będzie dyscypliny. To oznacza, że światopogląd członka Platformy stoi ponad wszystkim, jest święty i nienaruszalny. Właśnie dlatego „Pakiet praw kobiet” nie jest wart funta kłaków. To czysta fikcja, obietnica bez pokrycia.

Zaproponowane przez Platformę rozwiązania krytykowane są zarówno przez lewicę jak i prawicę. Prawica uważa, że są zbyt daleko idące, lewica, że są za mało radykalne. Potraktujmy je jednak poważnie. W tym celu wyobraźmy teraz sobie, że Platforma wygrywa wybory. Wiem, łatwiej wyobrazić sobie latające krowy, ale spróbujmy. Oto Platforma wygrywa wybory i poddaje pod głosowanie swój „pakiet”. PSL jest przeciw, bo oni so chopy z dziada pradziada i nie pozwolo, żeby im się baby szarogęsiły i na głowę właziły. Włazić to my, nigdy nam. PiS jest przeciw, bo to oczywista oczywistość. Konfederacja też. No i lewica, ale z zupełnie innych powodów. Sejm głosuje, a ponieważ „w sprawach światopoglądowych nigdy nie ma dyscypliny”, więc projekt przepada głosami członków samej Platformy. I na tym właśnie polega przewrotność planu — niby coś zmieniamy, niby za czymś się opowiadamy, mając pewność, że nic się nie zmieni.

W  samym „pakiecie” nie ma mowy o prawie do przerywania ciąży:

➢ zapewnienie bezpłatnych badań prenatalnych
➢ gwarancja łatwego dostępu do bezpłatnej antykoncepcji
➢ dostęp do tabletki „dzień po” bez recepty
➢ lekcje edukacji seksualnej w szkołach
➢ stałe wsparcie finansowe i opieka medyczna w przypadku urodzenia dziecka niepełnosprawnego
➢ bezpłatne in vitro

O aborcji mowa jest w „stanowisku zarządu”:

Platforma Obywatelska opowiada się za zagwarantowaniem każdej Polce znajdującej się w wyjątkowo trudnej sytuacji osobistej prawa do podjęcia przez nią – po konsultacji z psychologiem i lekarzem – indywidualnej decyzji o ewentualnym przerwaniu ciąży do 12. tygodnia w bezpiecznych medycznie warunkach, podobnie jak w większości krajów europejskich.

Obwarowanie prawa do przerwania ciąży koniecznością zasięgnięcia porady psychologa i lekarza praktycznie uniemożliwia skorzystanie z „zagwarantowanego” przez zarząd Platformy „prawa”. Potwierdza to informacja, iż

Na dzień 19-02-2021 w Polsce jest 1 146 placówek udzielających na NFZ świadczenia psycholog. Średni czas oczekiwania to 49 dni.

Żadna kobieta nie zaczyna „procedury” przerywania ciąży w pierwszym czy drugim tygodniu ciąży. Jeśli do tego dodać czas oczekiwania na „konsultację z lekarzem”, to widać wyraźnie, że Platforma Obywatelska postanowiła w okrutny sposób zakpić sobie z kobiet. Potwierdza to zresztą sam Budka, który na Twitterze napisał:

Kobiety muszą mieć prawo do decydowania o własnym szczęściu i życiu. Dlatego stajemy dziś po ich stronie. Po stronie cywilizacji szacunku do drugiego człowieka i wiary w niego. Cieszę się, że mogłem dziś o tym powiedzieć.

Zanim stanęliśmy po stronie kobiet dokładnie policzyliśmy. Tych, którym światopogląd nie pozwala stać jest wystarczająco dużo, żeby zablokować każdy tego typu pomysł. Dlatego go przyjęliśmy. Ciemny lud to kupi i nas poprze, a gdy przyjdzie co do czego, wszystko zostanie po staremu. I o to chodzi! Mamy to już przećwiczone! Tuż przed wyborami w 2011 roku przewodniczący przekonywałPonieważ wiemy, że raczej nie zdążymy do końca kadencji, więc dajmy sobie spokojnie czas. Możemy zrobić takie porozumienie między ugrupowaniami, co do których można sądzić, że znajdą się w przyszłym parlamencie. Można to wziąć na tapetę jako jeden z pierwszych projektów w przyszłej kadencji. Uważam, że tak będzie uczciwie. Po wyborach niczego na tapetę nie wzięto, bo tak było nie tyle uczciwie, ile wygodnie. Jeszcze dawniej przewodniczący mówił tak: Jeśli ten Sejm stchórzy przed zorganizowaniem referendum w tej sprawie, to jedną z pierwszych decyzji w pierwszych dniach nowego Sejmu będzie ponowienie tej sprawy. Zbierano podpisy pod projektem referendum, zebrano ich bez mała milion, a po wyborach okazało się, że… to były ćwiczenia!

Oko.press to portal, który coś tam sprawdza i  śledzi. Oprócz tego od czasu do czasu publikuje materiały propagandowe i bzdurne, by nie rzec idiotyczne analizy. Ostatnio autor jednej z nich dowodził, że opozycji nie jest potrzebny lider ani nie musi się jednoczyć. Skąd takie wnioski? Z sondaży, których przeanalizował aż 21. Należy zaznaczyć, że nie były to byle jakie, lecz specjalnie wyselekcjonowane „ostatnie sondaże”. I oto teraz, niecały miesiąc później, ten sam autor zadaje kłam samemu sobie pisząc:

Sensacyjny sondaż Ipsos dla OKO.press pokazał, że gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, hipotetyczna jedna lista opozycji mogłaby liczyć na 57 proc. głosów i aż 280 mandatów w Sejmie.

Ponieważ artykuł wywracał na nice wcześniejsze przemyślenia, więc został starannie ukryty przed wzrokiem nieuprawnionych. W końcu podział na równych, w tym przypadku zarejestrowanych, którzy mogą czytać wszystko, i równiejszych, którzy nie mogą, jest święty, nienaruszalny i musi być kultywowany. Na szczęście materiały propagandowe i bzdurne, by nie rzec durne, jak wspomniany wyżej, zawsze są dostępne bez ograniczeń. Zwycięstwo połączonej opozycji dawały już sondaże przed wyborami parlamentarnymi, lecz wtedy najwidoczniej autor zajęty był czymś innym. „Sensacyjne” wyniki własnego sondażu zrelacjonował sam red.nacz., więc autor stojących w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem banialuk nie miał innego wyjścia i musiał coś skrobnąć. Chwała redakcji za to, że skrzętnie to przed niezarejestrowanymi użytkownikami ukryła, dzięki czemu nie stracą czasu na zapoznawanie się z kolejnymi przemyśleniami.

Skoro już o tym mowa, to nie można, ba! nie wolno nie odnotować sprytu opozycji. Mimo, iż sondaże dawały jej zwycięstwo, ale tylko wtedy, gdy do wyborów pójdzie zjednoczona, podzieliła się. Na czele rokoszu stanął przywódca chłopski Kosiniak-Kamysz Władysław, który wydziwiał niczym rozkapryszona siedemnastoletnia panienka z osiemnastego wieku. Myślę, że za dużo było ideologii, szczególnie takiego skrętu w lewo w Koalicji Europejskiej. Niepotrzebne było wzięcie na sztandary różnych spraw ideologicznych. Zaczęło się od karty LGBT, później było wystąpienie pana Jażdżewskiego, to się wydaje, że to piąta kolumna PiS-u. Donald Tusk bardziej chyba zmobilizował wyborców PiS niż wyborców Koalicji Europejskiej. Trzeba przyznać, że trzeba mieć nie lada łeb na karku, żeby coś takiego wymyślić. Przecież idąc razem Kosiniak-Kamysz nie tylko nic by nie stracił, ale zyskałby dodatkowych posłów i przyczynił się do odsunięcia PiS-u od władzy. Podobnie PO i lewica.

Trudno nie dostrzec, że dla opozycji ważniejszy jest własny, partykularny interes, niż dbałość o Polskę, demokrację, dobro obywateli. Przy czym widać jak na dłoni, iż ten „interes” rozumiany jest dokładnie tak, jak rozumował Jaś, gdy powziął mocne postanowienie: „Na złość mamie uszy sobie odmrożę!” Dlatego nie ma co liczyć na to, że (w kolejności alfabetycznej) Budka, Czarzasty, Hołownia, Kosiniak-Kamysz pójdą razem. Oni jako żywo są niczym Liliputy toczące krwawą wojnę o to, z którego końca jajko rozbijać.

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Gdy wysłuchałam wystąpienia  Rafała Trzaskowskiego, to oświadczyłam samej sobie głośno: mojego głosu Platforma już nie dostanie!!

    Belgia, cała Skandynawia podjęły decyzję, że Polki będą mogły bezpłatnie korzystać z aborcji. Musi to jeszcze być przeprowadzone prawnie.

    Podziwiam determinację kobiet ze Strajku Kobiet.

    1. Ja też mam już serdecznie dość głosowania na mniejsze zło. Powtórzę za paniami, zamknij oczy proszę — wypierdalać! Już możesz otworzyć oczy. Chodzi o to, by ci ludzie oddalili się natychmiast, wleźli księdzu pod sutannę od tyłu, poprosili o azyl i pozostali tam.