W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej

Czy niedopełnienie obowiązku meldunkowego grozi konsekwencjami? Zgodnie z ustawą z dnia 24 września 2010 r. o ewidencji ludności nie. Po co więc ten obowiązek i komu służy? Dobre pytanie, zważywszy na liczbę wymaganych zaświadczeń i poświadczeń.

Art 28

  1. Obywatel polski dokonujący zameldowania na pobyt stały lub czasowy […] przedstawia potwierdzenie pobytu w lokalu, dokonane przez właściciela lub inny podmiot dysponujący tytułem prawnym do lokalu na formularzu zgłoszenia pobytu stałego lub formularzu zgłoszenia pobytu czasowego oraz – do wglądu – dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu tego właściciela lub podmiotu.

Jak przystają te uregulowania do rzeczywistości najlepiej świadczy to, że obowiązku meldunkowego należy dopełnić „najpóźniej w 30 dniu”, wyrok sądowy uprawomocnia się w ciągu 21 dni, zaś na złożenie wniosku o uzasadnienie, które jest niezbędne do ewentualnej apelacji, jest zaledwie tydzień.

Obowiązek meldunkowy ściśle powiązany jest z bazą PESEL, w której pomieszczono praktycznie wszystkie istotne informacje o obywatelach. Z jednej strony daje to pełną kontrolę nad obywatelami, z drugiej całkowitą nieuchwytność każdego, kto znajdzie sposób by z sytemu zniknąć. Trzeba być bezdennym głupcem i kompletnym idiotą by podejrzewać, że taka baza danych jest źle strzeżona i znana co najmniej kilku wywiadom. Zwłaszcza, że lista uprawnionych do korzystania z niej jest stale uzupełniana i zawiera wyłącznie instytucje godne najwyższego zaufania jak organy administracji publicznej, sądy, prokuratura, policja, Straż Graniczna, Służba Więzienna, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Wywiadu Wojskowego, Służba Celna, Żandarmeria Wojskowa, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Biuro Ochrony Rządu (obecnie Służba Ochrony Państwa), Centralne Biuro Antykorupcyjne, Szef Krajowego Centrum Informacji Kryminalnych, organy wyborcze, straże gminne (miejskie), komornicy sądowi, organy kontroli skarbowej i wywiadu skarbowego, Polski Czerwony Krzyż, państwowe i samorządowe jednostki organizacyjne oraz inne podmioty.

Ta skromna lista uprawnionych dowodzi, że należy tylko przyklasnąć pomysłowi gromadzenia w jednym miejscu wszystkich możliwych danych — od preferencji seksualnych po choroby z wenerycznymi włącznie. Kto jest ciekaw co jeszcze gromadzi rejestr PESEL powinien zajrzeć do ustawy (art. 8). Oczywiście wśród wielu informacji jest też adres zameldowania zarówno stałego jak i czasowego.

Są na świecie takie kraje, w których jeśli urząd wysyła powiadomienie, to ono jest doręczane obywatelowi, a nie pod wzięty z sufitu czy z innego miejsca adres. W tamtych krajach nie ma jednakowoż kultywowanego od pokoleń w zmienionej formie przywiązania do ziemi. Dlatego w Polsce żaden urząd nie dostarcza pisma do rąk własnych, tylko pod adres wzięty z bazy PESEL. Przy czym od dobrej woli organu zależy czy weźmie pod uwagę adres stały czy tymczasowy. Organa wyborcze na przykład adres tymczasowy mają w głębokim poważaniu i dopisują wyborcę do listy wyłącznie w miejscu stałego zameldowania. Do czego i komu potrzebny jest w takim razie adres tymczasowego zameldowania, skoro urzędy go ignorują?

Meldunek to doskonałe alibi dla instytucji państwowej i wymiaru sprawiedliwości. Prawo stanowi, że prawidłowe zawiadomienie nie polega na poinformowaniu zainteresowanego, lecz dostarczeniu przesyłki pod adres wzięty z bazy PESEL. Nie ma przy tym znaczenia czy powiadamiany tam przebywa, czy nie, ponieważ Doręczenie uważa się za dokonane z upływem ostatniego dnia okresu, o którym mowa w § 1, a pismo pozostawia się w aktach sprawy. W § 1 mowa jest o tym, że operator pocztowy […] przechowuje pismo przez okres 14 dni w swojej placówce pocztowej.* W Polsce prawo sankcjonuje brak powiadomienia. Wystarczy, że „operator pocztowy” przetrzyma pismo dwa tygodnie, żeby niezawisły sąd uznał je za doręczone i pozbawiwszy w ten sposób uczestnika postępowania możliwości wzięcia udziału w postępowaniu i możliwości obrony skazał go zaocznie.

Jak to działa przekonał się na własnej skórze red. Tomasz Lis, który został pozwany przez Krystynę Pawłowicz za tekst w Newsweeku »Bulterierka prezesa«. O tym, że odbył się proces i został skazany Lis dowiedział się po uprawomocnieniu się wyroku, ponieważ sąd pisma słał pod niewłaściwy adres. Jednak dla sądu nie ma najmniejszego znaczenia czy oskarżony w ogóle został poinformowany o sprawie. Pismo zostało wysłane, przeleżało ustawowe dwa tygodnie w placówce pocztowej, więc wszystko odbyło się zgodnie z prawem. A że w takiej sytuacji prawo do obrony jest iluzoryczne to nie ma znaczenia, ponieważ sąd jest niezależny i wydaje wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej, a nie swoim.

Jacek Piekara 3 października 2016 r., w gorącym okresie manifestacji kobiecych znanych pod nazwą „Czarny protest”, zamieścił na Twitterze krótki komunikat: Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie… Do zapłodnienia potrzebny jest seks… Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja! Zainteresowana poczuła się znieważona i złożyła pozew. Niezależny sąd przychylił się do wniosku pokrzywdzonej i uznał sugerowanie iż 55-letnia kobieta nie ma już szans na zajście w ciążę, a tym samym nie musi obawiać się, że mogłaby być zmuszona dokonać aborcji za karygodne. Żeby oskarżony nie przeszkadzał i nie zakłócał postępowania pisma zostały posłane tam, gdzie należy, przeleżały wymagany „okres czasu” i jako doręczone zostały dołączone do akt sprawy. Komornik oczywiście bez trudu trafił pod właściwy adres, co nie powinno dziwić, bo on zawsze trafia. Według zainteresowanego sąd zasądził na rzecz pokrzywdzonej bez mała pół miliona złotych. Nędzne grosze jak na polskie standardy i ogrom doznanych krzywd.

W sytuacji gdy sądy i sędziwie są na cenzurowanym ten jakże oczekiwany i sprawiedliwy w odczuciu społecznym wyrok stanowi kolejny dowód na wysokie standardy i profesjonalizm sędziowskiej kasty. Nie może także dziwić, że podczas gdy sąd nigdy nie jest w stanie wysłać zawiadomienia pod właściwy adres, komornik nie ma tego problemu i zawsze bez trudu trafia tam, gdzie trzeba, by w imieniu Rzeczpospolitej ściągnąć zasądzone kwoty. A nawet jak ściągnie od niewłaściwej osoby, to sąd w imieniu Rzeczpospolitej nie naprawi wyrządzonej szkody.

Kiedyś były sądy kapturowe. Teraz są zaoczne. Ich cechą wspólną jest pozbawienie podsądnego prawa do obrony. Czy reforma sądownictwa to zmieni? Nowelizacja „obowiązku meldunkowego” pozbawia złudzeń i nadziei, więc obywatele nadal o tym, że zostali skazani będą dowiadywali się z prasy lub od komornika. Bo takie jest prawo…

 

PS.
Art. 327. KPA stanowi iż:

§ 1. Stronie działającej bez adwokata, radcy prawnego, rzecznika patentowego lub radcy Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej, obecnej przy ogłoszeniu wyroku, przewodniczący udzieli wskazówek co do sposobu i terminów wniesienia środka zaskarżenia. Jeżeli zastępstwo stron przez adwokatów lub radców prawnych jest obowiązkowe, należy pouczyć stronę o treści przepisów o obowiązkowym zastępstwie oraz o skutkach niezastosowania się do tych przepisów.

Jak przewodniczący udziela wskazówek w procesie zaocznym i komu?


* art. 39-49 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2000 r., Nr 98, poz. 1071 z późn. zm.). O „prawidłowym zawiadomieniu” mowa jest także w  art. 131-147 ustawy z dnia 17 listopada 1964 roku Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. z 1964 r. Nr 43, poz. 296 z późn. zm.), art. 128 – 142 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego (Dz. U. z 1997 r. Nr 89, poz. 555 z późn. zm.), art. 144-154c ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2005 r. Nr 8, poz. 60 z późn. zm.)

Dodaj komentarz


komentarzy 14

  1. hm… ciekawy jest art .45  o udostępnianiu danych….

    par2 . „Organy prowadzące rejestr PESEL oraz rejestry mieszkańców, na wniosek zainteresowanej osoby złożony w formie pisemnej lub w formie dokumentu elektronicznego przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej, na zasadach określonych w ustawie z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, są obowiązane wydać zaświadczenie zawierające pełny odpis przetwarzanych danych dotyczących tej osoby. Zaświadczenie jest przekazywane, w zależności od żądania wnioskodawcy, w formie pisemnej lub w formie dokumentu elektronicznego….”

    wyobraście sobie …jak by funkcjionował ten system gdyby wszyscy wystąpili o swe dane,…albo gdyby ..ostatecznei jesteśmy wolnymi obywatelami … obywatele zaczeli żądać usunięcia ich danyc z systemu .

     

    może być apostazja z kościoła , to może i z państwoego systemu inwigilacji.

    w latach 70 była dyskusja ..o tym systemie ,,czy taki system wzamacnia państwo czy raczej osłąbia…

    sedno jest w rozumieniu pojęcia PAŃŚTWO

    gdy rozumiemi pańśtwo jako sysyem polnowania poddanych to taki system numeryczny wzamacja takie paśstwo …(ostatecznei pierwsze sytemu informatyczne na zasadach perforowanych kart były testowane na systemie ewidncji więżniów w obozach hitlerowskich) jesli jednak rozumiemy państwo jako rzecz wspołną wolnych obywateli to taki system jedynie narusza prywatność

    pozdrawiam

  2. „Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie… Nadto przekonany jestem, że TYLKO  EDUKACJA PUBLICZNA zgodnych i dobrych robi obywateli „
    Jan Zamoyski; 1600 rok

    Rzeczpospolita Polska (RP) – oficjalna nazwa państwa polskiego od drugiej połowy XVII wieku do 1795 (jedno z wielu stosowanych wówczas)1 oraz w latach 1918–1952 i od 1989.
    Słowo rzeczpospolita oznacza to samo co słowo republika, jednak współcześnie jest stosowane wyłącznie w odniesieniu do Polski. (Wiki)

    Jaką republiką jest Polska przy wszystkich jej nieprawościach?

    Pod pojęciem republiki rozumiano kiedyś:

    1. Państwo o ustroju niemonarchicznym. Stanowisko to podzielali Machiavelli i Monteskiusz. Sam Monteskiusz dzielił republiki na demokratyczne i arystokratyczne.
    2. Państwo, czyli wspólnotę zjednoczoną prawem i wspólnym pożytkiem, jak pisał Jean Bodin. Uważał on monarchię za najlepszą republikę.
    3. Państwo o ustroju mieszanym, łączącym cechy monarchii, arystokracji i demokracji. (Wiki)
  3. W romantycznych czasach komuny wierzyłem że gdyby(co było niewyobrażalne) komuna upadła, to będziemy mieli prawo mówić o wszystkim. Okazuje się że albo zamiast upadku komuny nastąpił nawrót stalinizmu, albo nasza upragniona wolność to mit. Uważam że sugerowanie pewnej nadzwyczaj grubej kobiecie że nie uprawia seksu jest nieuprzejme(w domu powieszonego nie mówi się o sznurze) ale karanie za to przez sądy dowodzi  że diagnoza PiS co do tych sądów jest słuszna:
    sądy należy spacyfikować, a prawo w Jeszczepolsce zaorać. Tyle że to co robi PiS to leczenie kataru przy pomocy cyjanku potasu.
    Przypominam że od początku byłem i jestem przeciwnikiem Komitetu Ochrony Dup, pacyfikacja Trybunału Konstytucyjnego nie wywarła na mnie wrażenia że niszczona jest wspaniała i uczciwa instytucja, a tylko że jedna banda zastępuje poprzednią:
    może zechcesz sobie przypomnieć drogi Oby.watelu słynną nagrodę(pisałeś o tym jeszcze na tokfm) z Watykanu dla Rzeplińskiego, uznanie przez TK że kradzież pieniędzy z OFE jest fajna a ubój rytualny jeszcze fajniejszy. Tak poprzedni skład TK jak obecny to tylko spełnienie starego powiedzenia że k….a ku….e łba nie urwie.
    Uważam że naczelne hasło wielu rewolucji „PRZEDE WSZYSTKIM ZABIĆ WSZYSTKICH PRAWNIKÓW” jest nadzwyczaj mądre. Dowodem była choćby amnestia dla bandytów na samym początku tzw.transformacji. Gdy bandziorów wypuszczono zamordowali kilka osób. Pamiętam też sporo innych rzeczy, ale nie napiszę, bo mnie zamkną, bo żujemy przecież w cudownym kraju wolności…w zamykaniu za co się chce. No cóż, niektórzy wierzą że to demokracja.

    Co do PESEL…przypominam sobie pewien moment z historii:
    Holandia to bardzo porządny kraj i był nim także przed Wojną.
    Wszystko u nich było poukładane, skatalogowane, władze wszystko o obywatelach wiedziały: gdzie mieszkają, jakie wyznają religie itp.
    Gdy przyszli Niemcy, weszli do urzędów, sprawdzili kartoteki i poszli po każdego żyda do domu. Nie musieli szukać.
    Zbieranie wiadomości o obywatelach może przybrać różne oblicza. Nigdy nie wiadomo do czego zostaną wykorzystane.

  4. To jest bardzo ważny, dobry, artykuł, który obnaża bezmyślność twórców polskiego prawa. W stronach obywatel-urząd, to zawsze obywatel jest stroną słabszą. Urząd ma dyspozycji większą i władzę i możliwości zdobycia wiedzy, ale postanowiono mu tej władzy dołożyć, a urzędowi ulżyć.

    1. @Zielony Kwiat:
      To co napisałaś jest trafne do tego stopnia że trudno by mi było bronić sądów, urzędów i reszty bandy. Jak wielokrotnie pisałem: cały ten burdel należy zaorać i polać trzykrotnie Roundup-em. W przeciwieństwie do niektórych, ja nie mam sympatii politycznych. Wszystkie tzw.partie dbają o swoje interesy, ale żadna o moje, społeczeństwa.

        1. Tego czytać nie można. Kiedyś bandyci nie wywodzili się z „przeciętnych rodzin”. Najczęściej do bandyterki prowadził ich głód od dzieciństwa, beznadziejni rodzice, ich nadużywanie alkoholu.Do końca nie wiem, ale nie było zabijania dla przyjemności zabijania. W dodatku grupowego. Ci mordercy nie doświadczyli okropieństw wojny, przemocy najeźdźcy. Kuratelę miał nad nimi KK w postaci katechety itd.

          https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/po-tym-zabojstwie-przestalem-wierzyc-w-boga-czy-to-ksieza-zabili-roberta-wojtowicza/z882hme

          1. O jakości i poziomie polskiego wymiaru sprawiedliwości najlepiej świadczy skwapliwe ukrywanie personaliów przestępców. Przestępca ma więcej praw i jest lepiej chroniony niż ten, kogo skrzywdził. Nie mówiąc o świadkach. W opisanych przypadkach podsądni nie zostali ani zawiadomieni, ani doprowadzani na salę rozpraw. Niech ktoś spróbuje nie stawić się w charakterze świadka. Jak będzie miał pecha dostanie surowszą karę niż oskarżony.

            1. Wiem że masz rację i mam na to dowód śmiertelny.Nie mogę tego udowodnić, bo morderców nie złapano od 1986 roku, ale jestem przekonany na 100%  że zamordowanie mojego znajomego było wynikiem tego, że przestępcy bez trudu uzyskali jego adres z milicji. Nic się na lepsze nie zmieniło  do tego czasu.

          2. Dodam, że świadomie uwypuklam sprawę kleru. Bo ma na rodaków wpływ najgorszy z możliwych. Ogromne dochody, lenistwo ciała i umysłu i bezkarność. Tak, jestem anty klerykałką tego środowiska w postaci jaka ona jest. Ale nie tylko ja widzę dozwolone im nieprawości. Polecam tekst szlachetnego, a rzadkiego wśród kleru sprawiedliwego. http://studioopinii.pl/archiwa/184439
            https://www.tygodnikpowszechny.pl/sprawy-wymagajace-szczegolnej-duszpasterskiej-troski-148107