Uśmiech…nij się…

Strasznie poważne tu tematy są poruszane. Dlaczego nie zacytować czegoś co mogło dziać się w V wieku…i w XXI w także?

„….Idziesz do medyka i mówisz mu, że boli cię gardło i nie możesz przełykać. A ten każe ci pokazać język, patrzy ci w przełyk i oznajmia: Tak, mój dobry człowieku, cierpisz na coś, co medycyna określa jako laryngitis.” Co po grecku oznacza „zapalenie krtani”. A ty myślisz: „Przecież właśnie ci to powiedziałem, durniu!”. A on dodaje: „Należy się złoty solid za moją nieocenioną diagnozę. Następny!”

Znane czy nie znane nam takie diagnozy?

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Myślę, że to znakomite. Uśmiechnąłem się, a zarechotałem gdy sobie uzmysłowiłem, że to… jest śmieszne. Bo dzisiaj diagnoza niewiele się różni tyle, że generalnie jest „za darmo”:

    — Ma pan raka, niech się pan nie martwi, na wczesnym etapie jest całkowicie wyleczalny. Zapiszę pana na terapię… — studiuje kalendarz mrucząc do siebie i sprawnie z wielką wprawą i szybkością kartkując kalendarz — zajęte, nie ma terminu, zajęte, tu jadę na narty… Mam. No widzi pan? Mam wolny termin. Zapiszę pana — chwyta długopis i pisze coś szybko. Po chwili podnosi głowę i patrząc pacjentowi w oczy mówi — Zapisałem pana na wtorek, 20 czerwca, na godzinę dziesiątą trzydzieści. Pasuje panu?

    — No… pasuje, ale już się zaczął lipiec…

    — No tak, ale chodzi o czerwiec 2017 roku. Do zobaczenia. I dużo zdrowia życzę. Proszę poprosić następnego.