Ukraińska wojna na Bałtyku.

Ukazał się ciekawy artykuł w niemieckiej prasie: „FAS”: Gazociąg Nord Stream 2 to rosyjska broń przeciwko Ukrainie

Wreszcie w oficjalnej prasie pisze się o tym o czym od dawna mówię i pisze na blogu, o tym że rosyjski gaz  i kanały jego dystrybucji to BROŃ, rosyjska broń w konflikcie Rosji z jednością Unii Europejskiej i w wojnie Rosyjsko Ukraińskiej. Tak, bo może nie pamiętamy w gorączce przedświątecznych zakupów, że w Donbasie trwa wojna, że Rosja jest AGRESOREM na ukraińskiej ziemi, że Rosja zbrojnie zajęła ukraiński KRYM, zajęła terytorium niepodległego państwa. Państwa które dokonało samorozbrojenia atomowego wierząc w gwarancje Zachodu (w tym nasze Polski), że w zamian za pozbycie się broni atomowej Europa i USA gwarantują nienaruszalność granic Ukrainy.

Nam kiedyś też Francja i Anglia coś obiecywały…

Morze Azowskie, przesmyk w Kerczu, to klasyka eskalacji konfliktu w wydaniu rosyjskim — najpierw palec, potem ręka, a walki o Mariupol ciągle trwają…

Tak samo jak rosyjski gaz ciągle płynie ukraińskimi gazociągami do Europy. Mimo wojny.

Ukraina nie może zakręcić kurków gazowych bo zadziałałaby przeciw interesom gospodarczym Europy. Rosja nie może przestać pompować gazu bo to spowodowało by zarówno jej kłopoty gospodarcze jak i stanowczą ripostę Europy.

Jak wiec Putin ma prowadzić skuteczna wojnę z Ukraina musząc z nią jednocześnie koegzystować gospodarczo? To kwadratura koła. Rosja znalazła rozwiązanie tego problemu — puszcza gaz  poprzez świeżo budowany gazociąg bałtycki (na marginesie ciekawe dlaczego Europa nie kupuje gazu norweskiego). W  ten sposób Ukraina  i Polska pozostaje poza terenem poprzez który Rosja MUSI dystrybuować swój gaz. (Przypomnę może że rosyjski projekt sprzedaży gazu Chinom jakoś się nie udał).  Ma wiec wolną rękę na Ukrainie, w Mołdawii, Polsce i całej reszcie państw po byłym bloku wschodnim. Wracamy więc, budując gazociąg bałtycki, po 25 latach do podziały Europy na linii Odry.

Komu więc służy bałtycka rura bo na pewno nie Ukrainie , nie służy też jedności Unii Europejskiej, bowiem dywersyfikując kanały dystrybucji dywersyfikuje jednocześnie strefy politycznych i wojskowych wpływów.

To o czym powyżej pisze to ABECADŁO rosyjskiej polityki zagranicznej, cieszę się, że niemieccy dziennikarze wreszcie zauważyli to, co Rosja robi od dziesięcioleci. (W tym miejscu może warto przypomnieć sobie  rosyjskie wpływy, w tym finansowe, na niemieckich decydentów w sprawie bałtyckiej rury.)

Tak więc zdajmy sobie sporawe z tego, że Rosyjska wojna z Ukrainą toczy się nie tyle na Morzu Azowskim co na Morzu Bałtyckim i że najpierw „palec” potem Polska.

Przesadzam? A czym różni się Mariupol od Elbląga? To port i to port i jeden i drugi ma miedzynarodowe gwarancje dostępu i jeden i drugi  jest blokowany przez rosyjską marynarkę wojenną.

Jak wiec spacyfikować Rosyjskie plany? To dość proste tylko wymaga JAJ u Europejskich decydentów a z tym dość krucho.

W punktach było by to mniej więcej tak:

  1. Polskie i inne natowskie okręty wojenne wpływają do Elbląga cieśnina Pilawską;
  2. blokada budowy drugiej rury bałtyckiej;
  3. kupowanie surowców rosyjskich tylko i wyłącznie poprzez Ukrainę i Polskę co by gwarantowało niemożność włączenia tych terenów w obszar konfliktu zbrojnego generowanego przez Rosję;
  4. zablokowanie Bosforu dla rosyjskiej marynarki wojennej oraz handlowej jako strony konfliktu zbrojnego;
  5. wzmocnienie obecności wojskowej NATO sił szybkiego reagowania w państwach bałtyckich;
  6. natychmiastowe zajęcie Naddniestrza przez siły natowskie, czyli pozbawienie Rosji kolejnego „palca” po który będzie sięgać jak już zajmie Odessę;
  7. w dłużej perspektywie poważne potraktowanie problemu Kurdystanu jako realnego rozwiązania problemu bliskowschodniego i zamknięcia rosyjskiego imperializm w obrębie Rosji właściwej tej od Smoleńska do Uralu i Syberii. Choć na Syberii już gospodarują Chińczycy.

Ale żeby to robić trzeba mieć jaja, a Putin ma świadomość tego, że jaj w Europie brakuje,.. dlatego jest na Krymie i  dlatego nakłady na rosyjską armię wciąż rosną.

 

02.12.2018
Villk

Dodaj komentarz


komentarze 32

      1. Żadne traktaty, tylko zdrowy rozsądek: żadna wojna nie ma na celu zamienienia świata w napromieniowaną na wieki pustynię. Wojna to geszeft: zarabia się na niszczeniu i odbudowie. Po co niszczyć, skoro nie da się am nic odbudowywać z powodu radioaktywności? Wojna to tylko odmienny sposób prowadzenia interesów niż pokój.
        Pokój to tylko przerwa pomiędzy wojnami.

  1. Ja tylko zapytam:

    1/ Które polskie okręty mają wpłynąć do Elbląga. Ten o największej sile wojennej, budowany od 18 lat, miał już próby morskie, ale gdzie jest do niego uzbrojenie? Gdzie są do uzbrojenia pociski? Dodam, że w największym porcie między Gdańskiem a portami Szczecin-Świnoujście w porcie wojennym w Kołobrzegu, nie stoi nawet jedna motorówka. Gdyby Putin chciał do niego wpłynąć, to do obrony jest tylko kropidło proboszcza z naszej pięknej katedry.

    2/ Jakie siły lądowe miałyby ze strony Polski zajmować Naddniestrze? Czołgi T- 72? A może te, które otrzymaliśmy z RFN od opluwanej „paskudnej makreli”? Przypomnę, że największe środki finansowe idą na WOT, którego uczestnicy chwalą się, że potrafią już maszerować ku chwale…. i jest to ich „patriotyzm”. A jakie hełmy chroniłyby głowy polskich żołnierzy? te z PRL, na renowację których Błaszczak miał wydać 3 mln zł? Inni, także Ruski, mają hełmy kevlarowe, nowoczesne. Nie mówiąc już o jakości broni. W Polsce najlepsze karabinki dostały niedojdy z WOT, naśladujące wojsko, bo trudno wojskiem być po sobotnio-niedzielnych treningach.

    Tak można pisać o wszystkich rodzajach wojsk. Najlepsi polscy generałowie, zmuszeni zachowaniem Macierewicza do odejścia z wojska mówią otwarcie: Rosjanom wystarczy 48 godz. by być w Warszawie.

    Zakładanie, że Rosjanie nie zareagują na zajmowanie Naddniestrza jest naiwnością. Być może byłoby im to na rękę, bo Putin (prywatnie nazywam go Pućka) ostrzegł, że zareagują na dalsze zbliżanie się NATO do granic Rosji. A co ze zdaniem mieszkańców Naddniestrza? Mają najazd przyjąć z radością? Przecież taki ruch może oznaczać wojnę, a jak wojna to miliony zabitych Polaków.

  2. Nie jestem miłośnikiem Rosji, ale przypominam że jeśli policzyć ilość  konfliktów wywołanych lub sprowokowanych przez ZSRR(i Rosję) w ciągu ostatnich 150 lat i porównać to z tym co  robiły w tym samym czasie  USA, to dość prędko się okaże że Ruscy to pokojowe pieski w porównaniu ze wściekłymi psami.
    To co przedstawiasz jako ROZWIĄZANIE, to prosta droga do III Wojny Światowej.

    1. Zacząłem tę tezę analizować i sprawdzać. Wyszło mi, że Rosja wcale lepiej nie wygląda, to Ameryka wygląda lepiej choćby z tego powodu, że przez większość owych 150 lat prowadziła politykę izolacji.

      Jeśli natomiast wziąć pod uwagę czas ZSRR i powojenną rywalizację oby państw to wynik wychodzi w przybliżeniu pół na pół. Tam, gdzie pojawiali się banderuscy, tam zaraz pojawili się gumożuje i na odwrót. Bywało też i tak, że prowadzenie wojny w jakimś kraju było na rękę obu stronom. Tak było w konflikcie koreańskim – na przykład.

      1. „Gumożuje” – przyjmuję zwrot do użycia. Nie wiem jakie agresje i na których terenach brałeś pod uwagę. Bo Amerykanów z wojną nie było po 1945 r tylko na Antarktydzie. Przychylam się do zdania Smoka, że USA w ilości wojen, użyciu sprzętu wojennego, zdobyciu doświadczeń wojennych, rozwoju przemysłu zbrojeniowego mają pierwszeństwo.

        Za to zgadzam się w 100% z ostatnim akapitem.

        1. Bo Amerykanów z wojną nie było po 1945 r tylko na Antarktydzie.

          Ciekawe. Są na to jakieś dowody? Byli w Czechosłowacji? Na Węgrzech? Bo Rosjanie tam akurat byli z wizytą. A w Afganistanie? Pamiętasz kawał z końca lat sześćdziesiątych? Wschodni brzeg Kanału Sueskiego patroluje żołnierz żydowski, zachodni egipski w turbanie.  Nagle Żyd zatrzymuje się i zaczyna przyglądać się Arabowi. Ten robi się coraz bardziej nerwowy, aż wreszcie ryczy: Nu na szto ty smotrisz? Razwie ty Araba nie widieł?

          1. To kawał, ale nadal dobry. Poza tym nie było jeszcze Amerykanów w Australii i w ZSRR oraz Chinach. Za to z Watykanem mocno współpracowali. Jakby nie patrzeć, to Ruski bliżsi nam etnicznie, ale Pućka to trochę Kałmuk czy inna dziwna nacja

            1. Wydaje mi się, że miłośnik historii nie powinien powielać banialuk. Zwłaszcza, że Rosjanie maja na rękach krew milionów, a Amerykanie nie. Nie wolno zapominać o zmarłych z głodu milionów Ukraińców chociażby. Poza tym można porównać Niemcy okupowane przez USA z Niemcami okupowanymi przez ZSRR. Naprawdę to jest porównywalne?

              1. Zwrócę uwagę, że napisałam po 1945 r. A straszliwy głód na Ukrainie był wcześniej. W ZSRR zamordowano dziesiątki milionów ludzi. Czystki były cały czas za rządów Stalina. Czystki w armii w latach 1933-37, czystki wśród ich rodzin. Ilu z wysłanych do Gułagów „zaliczono” na poczet wojny z Niemcami? Ilu z Rosjan zginęło podczas II WŚ dlatego, że na trzech żołnierzy dostali jeden karabin i kilka nabojów? Ilu żołnierzy, którzy dostali się do niewoli i przeżyli obozy, a po wojnie zostali odesłani do ZSRR (a nie chcieli tam wracać) i znaleźli się znowu w obozach, tylko już w kraju, bo ich zbrodnia polegała na tym, że „nie zginęli za ojczyznę”.

                Rosjanie wszystkich, którzy polegli w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej traktują prawie jak świętych. I nie rozgraniczają na był/nie był w partii. Był za to synem swojej ziemi.

                1 listopada zawsze kiedyś zapalaliśmy kilka  świeczek, teraz parę zniczy na cmentarzu w Słupsku. W tym roku zrobili to także moi wnukowie ze Szczecina (10, 5). Matki poległych żołnierzy nigdy nie mogły tego zrobić.

                To nie były ofiary wojny, a ofiary ludobójstwa. Takiego grzechu na pewno Amerykanie na swoim sumieniu nie mają.
                p.s. Co do porównań, to proponuję porównać Wietnam, Chile

                1. To co wyprawiali z Indianami chluby im nie przynosi. Niemniej jednak ich działania są nieporównywalne z działaniami Rosjan.

                  Preludium?

                  Stany Zjednoczone dają Rosji 60 dni na powrót do przestrzegania traktatu rozbrojeniowego INF – oświadczył we wtorek w Brukseli sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Ostrzegł, że w przeciwnym razie Waszyngton rozpocznie procedurę wyjścia z tego układu. Pompeo ocenił, że „strategicznie nie ma sensu być jedynym państwem, które przestrzega traktatu INF”. Zapewnił równo-cześnie, że strona amerykańska będzie konsultowała się z europejskimi państwami w sprawie kolejnych kroków waszyngtońskiej administracji w tej kwestii.

                  1. Za ONET: „Jeżeli USA wycofają się z układu zbrojeniowego INF, kraje, które rozmieszczą na swoim terytorium amerykańskie systemy rakietowe staną się dla Rosji obiektami do rażenia – oświadczył generał Walerij Gierasimow, szef rosyjskiego Sztabu Generalnego.”

                    Jeśli rakiety zostaną umieszczone w Słupsku (a takie są plany), to tam mieszka siostra z mężem, brat z żoną, bratanek z rodziną(8 osób).

                    Do Gdańska ze Słupska (drogą) jest 137 km, a w Gdańsku mieszka mój młodszy syn i dwóch siostrzeńców z rodzinami (13 osób).

                    Ze Słupska do Kołobrzegu (drogą) jest 110 km. Dzięki nieudacznikom z rządu i MON Pomorze szybko może znaleźć się w strefie wojny. Ostrzeżenie jest jasne, a Trump los tu mieszkających ludzi ma w nosie. PIS także.
                    Mam liczyć na „dobroć” Amerykanów? Nie chcę takiej rachuby!!!!!
                    https://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosyjski-general-zniszczenie-traktatu-inf-nie-pozostanie-bez-odpowiedzi-rosji/32hmps8

                    1. Amerykanie zagrażają Słupsku? Na Krymie ich nie ma, w Donbasie też nie. Na „dobroć” Rosjan można liczyć, prawda?

                    2. To nie zwrócenie uwagi na pomyłkę  a fakt: rozmieszczenie rakiet w Słupsku spowoduje nakierowanie na to miasto rakiet strony przeciwnej. Tak więc Amerykanie Słupskowi ZAGRAŻAJĄ.

        2. Po 1945 r. Amerykanów nie było praktycznie w Afryce. Pojawiali się tam tylko sporadycznie, na przykład w czasach Eisenhowera odegrali bardzo pozytywną rolę w wygaszeniu konfliktu o Kanał Sueski. Z drugiej strony Afryka została niemal w całości spenetrowana przez ZSRR. Wspieranie tamtejszych dyktatur przez Moskwę w praktyce niczym się nie różniło od wspierania dyktatur latynoamerykańskich przez USA.

          Także Wietnam ma swoją analogię, to oczywiście Afganistan. Swoją drogą to historia tego kraju jest wyjątkowo smutna. Jeszcze w latach 20-tych ubiegłego wieku była to całkiem sprawnie funkcjonująca demokracja, w której nawet kobiety miała prawa wyborcze. Czym ten kraj jest dzisiaj… Wierzyć się nie chce, że w tak krótkim czasie możliwe jest przejście tak diametralnej zmiany.

              1. Przestroga jest istotna, ale mam nadzieję, że „dobra zmiana” zachęci obojętnych do wzięcia udziału w wyborach, nieobojętnych do chociaż minimalnego zastanowienia się.

                Nie mam recepty jak przekonywać tych oburzonych, że media nie są polskie, a banki są w obcych rękach i jakie to dla nas zagrożenie. Ludzie są (i zawsze byli) bardzo podatni na agitację, która daje nadzieję na poprawę. Gdy siedzący obok mnie i oczekujący na wejście do gabinetu zaczął rozpaczliwie ubolewać na naszym losem w rękach „obcych”, to spytałam go: jaki ma pan samochód i jeśli wyprodukowany przez obcych, czy nie należy go zrepolonizować i pozbyć się, a w Polsce zacząć produkcję nowej Syrenki?

                Był oburzony, że miałby swój samochód stracić, za który swoimi pieniędzmi zapłacił. Inni tracić mogą. Być może trzeba tak ludziom naświetlać „dobrą zmianę”? Ale tak naprawdę to nie wiem.

                1. Jerzy Urban powiedział bardzo mądrą i dającą do myślenia rzecz. Mianowicie, że on nie boi się PiS-u. Boi się tego, co będzie po PiS-ie. Bo PiS to durnie. Gdy do władzy dorwą się inteligentni, to mając takie narzędzia dadzą nam tak do wiwatu, że nawet nie piśniemy.

                  1. Takie chodzi powiedzenie: „Nie trzeba kretyna, wystarczy Sc….a” A ten jest w stałym przyklęku przed klerem. I takich „mądrych” (chociażby sprawa aborcji) jest w opozycji pełno. W każdej partii. Głupimi w polityce mocno obrodziło. Z Urbanem się nie zgadzam, a głupi są straszni i trwajacy w swojej głupocie.

    2. ta wojna już dawno trwa, tyle , że w formie gorącej akurat jeszcze nie  u nas. Margines błędu  jaki pozwalana na nie przeradzanie się tego konfliktu w atomowa nawalankę ciągle się zmniejsza.

      Rosja ustępuję tylko przed siłą to kwintesencja jej polityki praktycznie od Iwana Groźnego tą prawdę znał i zastosował Regan w projekcie wojen gwiezdnych ,..efektem było cofnięcie sie Rosji praktycznie za Bug a w pewnym momencie lat 90 -tych praktycznie do Smolenska.

      to są relania polityki prowadzonej względem Rosji dokładnie takie same jak Rosji wobec zachodu.

       

      pozdrawiam

  3. Mówisz o jajach, o tym, że „wreszcie się pisze”. No to takie małe wspomnienie:

    Ukraina ma silny system tranzytu gazu, który pozwala na dostarczanie europejskim konsumentom potrzebnych ilości surowca. Rosja jednocześnie realizuje nowy projekt (Nord Stream 2 – PAP) i to nie jest projekt komercyjny. To nowa broń hybrydowa, która jest wymierzona w UE i kraje Unii Europejskiej. Musimy to po prostu zatrzymać.

    Tak mówił w maju na konferencji w Brukseli premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman. Donosiła o tym nawet prasa polska. I co? I nic.

    W swoim siedmiopunktowym planie pokojowym nie bierzesz pod uwagę drobiazgu. Tego mianowicie, że jest to niewykonalne przez kraje demokratyczne. Jak wytłumaczysz wyborcom konflikt w wyniku którego pogorszy się ich sytuacja materialna? A satrapa może sobie na to pozwolić, bo jak mu zaczną poddani podskakiwać, to ich po prostu rozstrzela tak jak to zrobili Chińczycy na Placu Niebiańskiego Spokoju. Spójrz co się dzieje we Francji. I wyobraź sobie co się będzie działo gdy Rosja zakręci kurek i ropa jeszcze bardziej u nich podrożeje.

    Postulujesz, by „polskie i inne natowskie okręty wojenne wpłynęły do Elbląga cieśniną Pilawską”. Masz na myśli obydwa polskie i wszystkie natowskie? I jaki takie zgrupowanie okrętów ma sens poza tym, że można unieszkodliwić je wszystkie na raz jedną rakietą? Jaja mój drogi to mało, trzeba mieć głowę na karku i mierzyć siły na zamiary. Rosja testuje na co może sobie pozwolić. Na razie na wszystko. Jeśli Zachód nie postawi stanowczej tamy, nie wyznaczy granic, po przekroczeniu których będzie odpowiedź, to za kilka lat będziemy znowu w RWPG.

    O jednej jeszcze sprawie zapominasz najwidoczniej. Polska jako suwerenny kraj nie istnieje. Jesteśmy zinfiltrowani i sterowani. Zwróć uwagę, że kilka lat temu my przewodziliśmy na arenie międzynarodowej, domagaliśmy się stanowczych działań na rzecz Ukrainy. Dziś nasza dyplomacja popiskuje nieśmiało i deklaruje, że jak Zachód coś zrobi, to my się ewentualnie dołączymy. Przebąkuje coś o sankcjach ale jednocześnie modli się, żeby Rosja nie przestała kupować mięska czy owoców, bo to nie spodoba się rolnikom i negatywnie wpłynie na wyborców.

    Któryś z polityków rosyjskich dawno, dawno temu tłumaczył, że Polski nie należy próbować podbijać. Bo jak z Polakami walczyć, to wstępuje w nich lew i robią się niebezpieczni. Polskę należy zostawić w spokoju i tylko umiejętnie Polaków skłócać i napuszczać na siebie. Całą robotę odwalą sami. A gdy już doprowadzą swój kraj do ruiny każdego wyzwoliciela przyjmą z otwartymi ramionami niczym zbawcę. Wystarczy, że im paciorki obieca. To tłumaczy dlaczego Stalin zdecydował się włączyć do ZSRR tylko litewską część Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dlatego pod tym względem jesteśmy bezpieczni — Putin nie uderzy na Polskę, bo po co? On już ją ma i czerpie korzyści. Uzależnił od węgla, gazu, ropy. Jeden ruch małego paluszka a Polska staje z braku prądu i paliwa.

    Zastanawiałeś się dlaczego farmy wiatrowe na Bałtyku? Bo na lądzie trudniej je unieszkodliwić i wyłączyć. Na Bałtyku nawet ich niszczyć nie trzeba, wystarczy przeciąć kabelek. O niepomiernie większych kosztach budowy nawet wspominać nie warto, prawda? Tak to jest gdy się łeb ma od parady a myśli jajami sterowanymi z Moskwy.

    1. ta teza o polakach to jeśli dobrze pamiętam to chyba Bismarcka…

      co do wpływania do Elbląga, to wystarczy jeden okręt,.. i niech go Rosjanie zatrzymają.. to wreszcie może zobaczymy ze traktują nas dokładnie tak samo jak Ukraińców…

      1. Niewykluczone, że od Bismarcka. Niemniej jednak niebywale trafna. Niecałe trzydzieści lat wystarczyło, żeby Polaków wolność i swobody zaczęły uwierać. Jak widać Rosjanie także wyciągnęli lekcję i nie pchają się tu z armią, a jedynie dyskretnie sterują wykorzystując rodzimych durniów i swoich agentów. Doskonałym przykładem pożytecznego idioty jest nasz ukochany Smok, który nie przepuści żadnej okazji, żeby jątrzyć z jednej strony i gloryfikować Rosję z drugiej.

        Potrafisz wyjaśnić po co Rosjanie mieliby zatrzymywać okręt wpływający do Elbląga? Okręt jak sama nazwa wskazuje to urządzenie służące do prowadzenia operacji morskich. Jaki jest sens wysyłania go w głąb lądu? Jaką ma wartość bojową i komu mógłby zagrozić?

      2. „Dajcie Polakom rządzić a sami się wykończą.” Otto von Bismarck

        „Jeżeli wszyscy Polacy są tacy, to co to za dziwny naród.” Napoleon Bonaparte

        „Jeden Polak to istny czar, dwóch Polaków – to awantura, trzech Polaków – och, to już jest polski problem.” Voltaire

        „Fundamentem polskości jest Kościół i jego nauka.” Jarosław Kaczyński

        I to ostatnie zdanie jest najważniejsze. Nieważna obrona kraju, nieważne szkolnictwo, nieważne leczenie ludzi. Najważniejsze by Rydzyk był rad.