Ty, który chcesz mnie zabić, do Ciebie mówię!

Wiem o rakietach wycelowanych w moje miasto, o Twoich rakietach.

Znam te taktyki niszczenia pojedynczych miast w strategicznych celach, przerabiałem to na własnej skórze. Jestem z Warszawy, Wielunia, Hiroszimy, Nagasaki i wiem że strachem i terrorem wygrywa się wojny. Tylko w jakim celu? W imię wykonania rozkazu? Zwiększenia swej przestrzeni życiowej? W imię zysków? A może w imię niesienia kultury i wartości? A może będziesz mnie przekonywał, że w imię niesienia pokoju?

Mam umrzeć aby zapanował pokój na świecie? Wymagasz wielkiego poświęcenia, chcesz abym znów stał  się Chrystusem narodów, czy zwyczajnie szukasz kozła ofiarnego?

Naprawdę nie interesuje mnie z której strony przyleci śmierć, wiem tylko, że ten kto ją do mnie przysyła nie jest mym przyjacielem i nie chce mego dobra, że jedynie realizuje swój cel kosztem mego życia.

Pamiętaj o jednym – bez względu na to czy uderzasz mnie nożem czy rakietą atomową określasz się jako mój wróg i to zapamiętam. A gdy już zwyciężysz wszystkich i wszystkich pozabijasz i nie będzie nikogo, kto by ci to pamiętał, to będziesz musiał sam żyć ze świadomością, że jesteś zwykłym mordercą. Bo bez względy na to jak wielkie i szczytne hasła wymyślisz dla tego zabijania to i tak jedyne co osiągniesz to samotność swej własnej śmierci. Pamiętaj o tym zanim naciśniesz guzik.

 

30 .11.2014
villk

(https://www.youtube.com/watch?v=YkFBARfuAG4)

 

 

W celach edukacyjnych.

Dodaj komentarz


komentarzy 8

  1. Przetłumacz to na rosyjski, a zwłaszcza na pakistański czy iracki. Po przetłumaczeniu możesz spokojnie wyrzucić ten tekst do kosza, bo odpowiedzią będzie wzruszenie ramion. Zwłaszcza na muzułmanach takie wizje nie robią wrażenia, bo oni głębiej niż chrześcijanie wierzą w to, że życie na ziemi to tylko nic nie znaczący epizod, a prawdziwe życie zaczyna się po śmierci. Dlatego negocjacje z tymi ludźmi są niemożliwe, bo oni nie mają nic, na czym by im zależało poza rządzą mordu. A Rosjanie? A Rosjanie nie cofną się przed niczym w imię swoich imperialnych obsesji. W końcu indoktrynowani byli niemal trzy pokolenia. Będą z głodu zdychać, ale poprą awanturniczą politykę. Nie licz na to, że da się ich przekonać. Rozmawiałem z Rosjanami, którzy mieszkają na stałe w Polsce. Rozmowa z nimi przypomina próbę przekonania Polaka katolika, żeby na religię spojrzał z boku i dostrzegł jej zbrodnicze aspekty….
    Czy decydujących się na użycie bomby atomowej albo biologicznej powstrzyma świadomość, że wszyscy mogą zginąć? Że zwycięzców nie będzie? Zwłaszcza w sytuacji, gdy sami przegrywają?

  2. Koszmar cywilów w Donbasie oczami fotoreporterów.

    Po wystrzeleniu rakiety, wciśnięciu guzika możemy swoje mieszkania, miejsca nie tylko spania, ale miejsca bezpiecznego bytowania, codziennej radości, obowiązków, zobaczyć w stanie jak na zdjęciu wyżej.

    Dla mnie to zdjęcie jest bardzo antywojenne. Pokazuje ludzką bezradność i samotność. Gdzie iść, gdzie ugotować strawę, gdzie położyć się spać, gdzie utulić dzieci, gdzie zmyć z siebie brud całodzienny?

    Gdy na człowieka spada takie nieszczęście, to najsłoneczniejszy dzień staje się pochmurny, a człowiek zagubiony. Czy to koniec nieszczęść? A co jeśli bliscy….. bliskich już nie ma?

    W rozpatrywanych przez ludzi z zewnątrz racjach, kto winien, kto ma rację, komu pomagać, a jak nie pomagać to dlaczego, takie momenty życia pokrzywdzonych zdają się nie mieć znaczenia. Bo to stało się gdzieś, spotkało kogoś innego, obcego, kogoś, którego przodkowie, albo i nie przodkowie, tylko mówiący tym samym językiem, zrobili naszym przodkom krzywdę. Nie krzywdę – popełnili straszliwą zbrodnię rzezi na bezbronnych, na niewinnych.

    Czym jednak będziemy różnić się od zbrodniarzy, gdy w ramach odwetu zrobimy to samo? Dlaczego nasze czyny miałyby mieć usprawiedliwienie? Przecież karani nie będą faktyczni zbrodniarze, bo najczęściej już nie żyją, a ich potomni, co na przodków wpływu nie mieli.

    Czy o przeszłości nie mówić? MÓWIĆ. Mówić prawdę, ale samemu nie wolno stawać się sędzią we własnej, a często i nie własnej sprawie.

    Władysław Broniewski
    BAGNET NA BROŃ

    „Kiedy przyjdą podpalić dom,
    ten, w którym mieszkasz – Polskę,
    kiedy rzucą przed siebie grom
    kiedy runą żelaznym wojskiem
    i pod drzwiami staną, i nocą
    kolbami w drzwi załomocą –
    ty, ze snu podnosząc skroń,
    stań u drzwi.
    Bagnet na broń!
    Trzeba krwi!

    Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
    obca dłoń ich też nie przekreśli,
    ale krwi nie odmówi nikt:
    wysączymy ją z piersi i z pieśni.
    Cóż, że nieraz smakował gorzko
    na tej ziemi więzienny chleb?
    Za tę dłoń podniesioną nad Polską –
    kula w łeb!…(…) ”

    Gdy przyjdą (a wcześniej, czy później przyjdą) to śmierć, pożogi, głód, ból przed nami.

    Ćwiczenia wojskowe trwają, zauważalne u nas blisko granicy. Czy czas robić zapasy by przetrwać, czy raczej nie ma sensu kupować, bo będzie jak na zdjęciu?

    Zbrodnie wojenne rzadko dotykają wszystkich zbrodniarzy, bo „zwycięzców” nikt nie sądzi.

    Mogą nas zabić wrogowie, bo atakują. Mogą zabić sojusznicy, bo się bronią. „Naprawdę nie interesuje mnie z której strony przyleci śmierć, wiem tylko, że ten kto ją do mnie przysyła nie jest mym przyjacielem i nie chce mego dobra, że jedynie realizuje swój cel kosztem mego życia.”

      1. Pech w tym przypadku polega na czym innym. Na tym mianowicie, że skrypt nie zawsze poprawnie rozpoznaje gdzie kończy się wklejony bezpośrednio adres internetowy. Aby tego uniknąć wystarczy zaznaczyć tekst, który chcemy uczynić linkiem, kliknąć ikonkę przypominającą skośny spinacz biurowy (trzecia od prawej) i wkleić adres w okienku, które się pojawi. Tak jak to właśnie uczyniłaś (z niewielką pomocą przyjaciół) u góry.

          1. Nie, nie. To nie chodzi o to, że zobaczy Neapol i kona. Nie. To ikona. Kliknij i zobaczysz, że nic strasznego się nie stanie. Tylko najpierw zaznacz fragment tekstu. A potem w okienku, które się pojawi wklej link. Nie konać. Wykonać.

            Mam dziś wisielczy humor. Pewnie ma on związek z nadciągającą perspektywą wcześniejszego wstawania, bo komuś się marzy rola boga i będzie manipulował czasem. To znaczy on permanentnie manipuluje, ale czasem tylko czasem…