Bastion NATO

Polska jest demokratycznym państwem prawa. Niestety, w całym kraju trwa ostra walka z demokracją prowadzona bez pardonu przez określone siły i elementy antypatriotyczne. Zmasowane ataki są tak gwałtowne, że demokracja znalazła się w odwrocie. Na szczęście dzięki Bogu jest takie miejsce, ostatnie już, gdzie jest broniona do ostatniego guzika, do ostatniej piędzi. Tym miejscem, ostatnim bastionem, twierdzą i ostoją demokracji parlamentarnej, na którym wrogowie połamią sobie zęby, jest sejm.

Sejm Rzeczpospolitej Polskiej
Źródło: PAP / Radek Pietruszka

Ponieważ zamach na demokrację trwa od jakiegoś czasu, niezbędne okazało się radykalne wzmocnienie obrony ostatniego bastionu. Temu celowi posłużyła ustawa z dnia 26 stycznia 2018 r. — przepisy wprowadzające ustawę o Straży Marszałkowskiej, która znacznie rozszerza kompetencje strażników. Teraz do ich zadań należy między innymi prowadzenie rozpoznania pirotechniczno-radiologicznego osób, pojazdów, terenów i obiektów Sejmu i Senatu, podejmowanie działań zmierzających do neutralizacji zagrożeń, ochrona terenów, obiektów i urządzeń będących w gestii Kancelarii Sejmu i Senatu, wykrywanie urządzeń podsłuchowych. Realizując zadania mogą wykorzystywać urządzenia rejestrujące obraz i dźwięk, broń palną, a także wydawać polecenia osobom, których zachowanie stwarza lub może stworzyć według nich zagrożenie dla bezpieczeństwa (jak na przykład otwieranie okien czy wieszanie pocztówek na ścianach), legitymować, dokonywać kontroli osobistej. Zwiększono także liczebność formacji o dodatkowych 130 osób, dzięki czemu na każdego protestującego w sejmie przypadanie co najmniej pięciu strażników. Jeśli przyjąć, że średnie uposażenie strażnika wynosi 5.000 zł brutto, to wzmocnienie szeregów obrońców demokracji będzie kosztowało podatników dodatkowo prawie 8 milionów złotych. Przy założeniu, że wyposażenie, mundury itp. sympatycy partii rządzącej w zakładach pracy uszyją i wyprodukują w czynie społecznym względnie partyjnym.

przejście
Źródło: Krzysztof Brejza/Facebook

Istotnym, jeśli nie kluczowym elementem obrony demokracji jest ukrycie przed okiem wrogów i nieprzyjaciół poczynań, planów oraz tajnych przejść, z których korzystają obrońcy. Blokada informacyjna nie jest jednak tak szczelna jak powinna, ponieważ po sejmie wałęsają się jeszcze niedobitki wrogów demokracji w postaci posłów opozycji i dziennikarzy, którzy ujawniają to i owo oraz zdradzają (na szczęście tylko niektóre) plany. Co z tego więc, że sejm jest oddzielony od reszty Polski barierkami, zasiekami i kordonami, skoro krety w środku grasują? Dlatego od północy przestały obowiązywać nawet stałe przepustki dziennikarskie. Wejść na teren posesji będą mogły tylko osoby akredytowane na Szczyt i tylko w określone miejsca.

Dziś rozpoczęło się Zgromadzenie Państw NATO. Korytarze sąsiadujące z miejscami obrad zostały zasłonięte kotarami i zasiekami z dykty. I co wy na to, zgromadzeni? W środku Europy realizuje się Kima sen?

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Odgradzanie się od innych ma długą tradycję. Wszak każda zagroda musiała mieć płotek chociaż. Tak na wszelki wypadek by ktoś kury nie ukradł, jajek nie wziął. W Warszawie, a przypuszczam, że że i w innych miastach, stawianie płotów to teraz norma.W Kołobrzegu, na starówce też poodgradzali się. By mienie – samochody – chronić. Ogrodzili jednak nie swój teren. Najpierw otworzyli (z musu) bramy wjazdowe, a potem zmuszeni byli zlikwidować i płot i bramy.

    Obyczaj ten przeniesiono do sejmu, bo posłowie to przecież część ludu bożego. Prawie wszyscy mocno religijni, ale zapominają o przykazaniach: NIE KRADNIJ, NIE MÓW FAŁSZYWEGO SŁOWA PRZECIWKO BLIŹNIEMU SWEMU. Gdy są one im przypominane, to mają stałą odpowiedź: Nie będzie nam jakiś lewak…..
    W mowie posłanki i posłowie używają słów jakich kiedyś (bywało) nadużywał szewc. Komuna dla nich paskudna, tamte rządy obrzydliwe, ale metody komusze takie użyteczne, takie spełniające wymagania i oczekiwania wybrańców.

    A co do szarpaniny z kobietami, to oni tylko słuchają uważnie słów biskupów. Wszak babia rola jest jasno określona. Są one od roboty, dogadzania rodzinie, rodzenia, a nie od jakichś tam protestów. Stąd nawoływania bardziej „światłych w mowach biskupich” by baby protestujące w sejmie ukarać, wsadzić do więzienia, no bo jak inaczej.

    Nawet jedna „światła” skarżyła się, że niepełnosprawni śmierdzą i powinni być wyrzuceni. Inny z dobrze zarabiających sugerował, co to by z takimi…. zrobiono na Zachodzie.

    Ani „światła”, ani „światły” jakoś nie wiedzą, że takie typy na Zachodzie nie miałyby racji bytu.

    Gdzie widzę winę? Ano w nas wszystkich. Nie domagaliśmy się by szkoła była świecka. Nie wymagaliśmy by dzieci były uczone co znaczą słowa „niech prawo prawo znaczy, a sprawiedliwość sprawiedliwość”.  Pokolenie, które w 1989 r miało 7 lat już w większości dla Rzeczpospolitej stracone. A następne będą takie same.

    „Cieszy mnie ten rym: „Polak mądry po szkodzie”
    Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
    Nową przypowieść Polak sobie kupi,
    Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”
    Jan Kochanowski
    Ale czy historia może czegoś nauczyć, gdy nie ma w niej prawdy, a zbrodniarze są bohaterami?

    1. Grodzenie bierze się z biedy i braków w zaopatrzeniu. W PRL-u wszystko się kleiło, wynosili nawet kible z zakładów pracy nie mówiąc o papierze toaletowym, który znikał w ciągu pierwszych 15 sekund po podstawieniu pociągu. Teraz nowobogaccy grodzą się od biednych, bo wiedzą, że w tym kraju wzbogacić się można praktycznie tylko w jeden sposób.

        1. Niestety tak. Jeśli nie można postawić murku, to próbuje się kneblować, a jeśli nie da się zakneblować, to się albo nie słucha, albo ocenia osobę, a nie to, co mówi. Dla jednych Tusk nigdy nie ma racji cokolwiek by nie powiedział, dla innych Kaczyński. Choć w dupę równiusieńko dostana jedni i drudzy.