Trump, „pies” Putina.

Trump to zwykły „pies” Putina, konferencja w Helsinkach chyba dokładnie to pokazała. Ile razy mogę pisać wciąż to samo.

„….już kiedyś pisałem „zielone ludziki” mogą mieszkać nawet w białych domkach. I to nie tylko na Krymie czy w środkowej Europie.”

„…– Prezydent (Władimir) Putin niejednokrotnie mówił, iż Rosja nigdy nie ingerowałaby i nie ingeruje w wewnętrzne sprawy innych państw, zwłaszcza w proces wyborczy..”

Być może w Ameryce kupują jeszcze takie popierdułki, być może wyborcy Trumpa są jeszcze na tyle ciemni,  ale dla nas w Europie, szczególnie w środkowo – wschodniej Europie takie słowa to jak dzwonek ostrzegawczy.

Pies

Co Putin mówił o „zielonych ludzikach” na Krymie i w Donbasie  jak długo zaprzeczał i kłamał w oczy opinii publicznej? Może Rosja nie ingerowała w proces wyborczy w Czeczeni? Być może w Ameryce nie pamiętają o bombach wybuchających w centrum Moskwy w celu trzeciej INGERENCJI w Czeczeni. A Ukraina i trucie  kandydata na urząd Prezydenta?

„Podobno republikański kandydat na urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych powiedział, że jeśli jakieś państwo chce „opieki” wojskowej Stanów Zjednoczonych  to powinno USA za to płacić… Jak może nie rozumieć co taką wypowiedzią robi z polityką NATO i jak jego słowa oddziaływają na Putina?

Czy można zaświecić bardziej zielone światło putinowskiej agresji na państwa bałtyckie czy na Ukrainę? Chyba trudno….”

 

cytaty za: Margines marginesu;
Ameryko jesteś jak Donbas;
Psy Putina oraz
Gangster z Ameryki.

zdjęcie za: Wabi się Wierny. Prezydent Turkmenistanu dał Władimirowi Putinowi w prezencie urodzinowym psa

w zawiązaniu do: Rosyjska narracja

Dodaj komentarz


komentarzy 12

    1. Wyborcy (nie tylko PIS i nie tylko w Polsce) są wychowywani jak Amerykanie. Dużo telewizyjnej papki, byle jakie wykształcenie, każdy nie należący do jakiegoś kościoła jest podejrzany (u nas do KK), tyranie przez dzieści lat na mieszkanie lub dom, kupienie auta, wczasy raz na rok lub raz na kilka lat. Taka ułuda wolności. I ciesz się współczesny niewolniku i bogać tych, co posiadają już 90% dóbr.      I świętuj 1 MAJA (ale już nie wiesz dlaczego). Skąd Orwell wiedział?
      Taki drobiażdżek https://wiadomosci.onet.pl/kraj/brak-mundurow-i-klopoty-z-karabinami-w-polskiej-armii-artykul/x4hxb2t, ale według Trumpa Polska jest wzorem dla NATO.

        1. Każdy, od kołyski, jak tylko zacznie rozumieć otaczający świat rozumie jak on jest skonstruowany i jakie w nim panują zasady. W krajach cywilizowanych zasady zmieniają się rzadko, więc każdy, od kołyski, może mieć pewność, że jeśli spełni określone kryteria to osiągnie to i to, a jeśli inne, to tamto i owamto. W dzikich krajach takiej pewności nie ma. Ponieważ prawo zmienia się jak w kalejdoskopie, i co mówić o kołysce, skoro to, co wczoraj było dozwolone dziś staje się przestępstwem?

          Pamiętam czasy minione. I dostrzegam pewne różnice. Dziś można zdobyć mieszkanie, mieszkać w nim i tyrać trzydzieści lat, żeby je spłacić. Wtedy trzeba było tyrać trzydzieści lat pomieszkując u rodziców czy teściów i cierpliwie czekać aż mieszkanie zostanie wybudowane i przyznane. Można dyskutować czy lepiej, żeby było tak, jak było, czy jednak lepiej, żeby było tak, jak jest.

          A jeśli chodzi o armię, to to stanowi doskonałe uzupełnienie Twoich linków i zawiera równie pikantne smaczki.

          1. Zawsze lepiej mieszkać na swoim. Mnie chodziło o coś innego. ważni z samej góry światowych finansów dają ludziom złudzenia, że mogą coś posiadać. I rzeczywiście dorabiają się z tak wielkim wysiłkiem, że nie mają sił na protesty.

              1. Eeee…. przypomnę niespokojny rok 1968….potem niespokojne lata 70.te…teraz stały już stan podwyższonego ryzyka we Francji…. też swoje mieli. Tylko oni aż tak głupich polityków nie mieli, a kler musi znać mores i trzymać się prawa.

                  1. http://studioopinii.pl/archiwa/186999 a obcy mogą być zagrożeniem.

                    Ale w zdaniu „nam się po prostu należy” – jako odszkodowanie od Niemców, jako coś tam od Brytyjczyków, coś od Francuzów (za widelec i niespełnione nadzieje pokładane w Napoleonie) – jest cała moc goryczy tak wychowywanych pokoleń. Oczekujących by im dać, oczekujących jak skombinować, a nie zapracować. Zachowujących się w swoim kraju jak najeźdźcy – brudzących elewacje domów (także tych, w których mieszkają), śmiecących, niszczących dobro wspólne, obojętnych społecznie. I deklarujących silną wiarę w KK.

                    „Nie o take Polskę….”