Totana katastrofa

Lech Wałęsa obchodził siedemdziesiąte piąte urodziny oraz trzydziestą piątą rocznicę otrzymania Nagrody Nobla. Tablicę pamiątkową z podpisami wszystkich przywódców Unii Europejskiej z wyjątkiem jednego, naszego, polskiego, który dopiero co wstał z kolan i puknął się w główkę, złożył jubilatowi sam przewodniczący Unii Europejskiej.

*

Prawda jest brutalna, choć niewygodna. To nie Wałęsa stworzył Solidarność. Dlatego nagroda Nobla należy się, owszem, ale nie jemu. Czego więc mu gratulować? Co świętować? Najpierw trzeba odkłamać historię, zdecydować jak było i kto był bohaterem, a dopiero potem celebrować, podpisywać tablice i składać życzenia. „Na dzień dzisiejszy” jedno nie ulega najmniejszej wątpliwości. To mianowicie, ze to nie 35. rocznica otrzymania Nagrody Nobla przez Wałęsę, lecz 35. rocznica nieotrzymania Nagrody Nobla przez Kaczyńskiego. I to jest warte upamiętnienia co najmniej tablicą. Można tedy śmiało stwierdzić, że niezłomną postawą nasz premier gigantyczne zwycięstwo ex-premier Szydło powtórzył i przypieczętował. Powiadają co prawda, że „zły to ptak, co własne gniazdo kala”, ale skąd pewność, że to jego?

**

Grzegorz Schetyna, zwany pieszczotliwie totalną opozycją, obiecał w dawnej stolicy Polski, że jak PO wygra wybory lokalne to nie podniesie wieku emerytalnego. Nie będziemy ponownie podnosić wieku emerytalnego, ale dla wszystkich, którzy zechcą pracować wprowadzimy zachęty i ułatwienia. Wójt Pipidówki Górnej wprowadzi ułatwienia, a Pipidówki Dolnej wdroży zachęty. A to nie wszystko, ponieważ wójt Zapupia dodatkowo zniesie wliczanie. Zniesiemy wliczanie emerytury do opodatkowanego wynagrodzenia, zniesiemy oskładkowanie emerytur wszystkich aktywnych seniorów. Wprowadzimy 13 emeryturę. W każdym mieście i gminie zostaną stworzone centra opieki nad ludźmi starszymi. Obaj wójtowie wspólnie z trzecim zniosą i wprowadzą. Słysząc takie zapewnienia należy sobie odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: Czy Schetyna oszalał, czy po prostu ma wyborców za idiotów? To nie jest opozycja totalna, to jest opozycja fatalna z ciamajdą na czele.

Gdy ktoś nie wie co odpowiedzieć, to atakuje rozmówcę. Gdy nie wie co robić, nie ma żadnego pomysłu, planu na przyszłość, to obiecuje gruszki na wierzbie i złote góry. W omawianym przypadku mamy na dodatek do czynienia z pomyleniem wyborów lokalnych z parlamentarnymi. PiS konsekwentnie przejmuje Polskę i bez żenady uprawia korupcję polityczną, a opozycja nieudolnie go naśladując prowadzi grę o koryto. Nie ma bredni, której nie powie, nie ma obietnicy, której nie złoży.

***

Postępowe media piały z zachwytu ponieważ według nich Sąd Najwyższy kierując pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości „zaorał prawnicze miernoty na usługach władzy„. Radosław Sikorski uśmiechnięty od ucha do ucha ujawnił co mu się zdaje. Zdaje się że profesorowie prawa ograli magistrów prawa. Niestety, kolejny raz prawnicze miernoty i magistrowie pokazali profesorom prawa gdzie raki zimują. Wystarczyło bowiem najzwyczajniej w świecie po prostu wycofać z Sądu Najwyższego zażalenie, które stało u podstaw pytania prejudycjalnego, by profesorowie zbaranieli. Specjalnej możliwości manewru nie mawykrztusiło utytułowane grono, wywiesiło białą flagę i czeka cierpliwie aż mający olbrzymie możliwości manewru PiS rozgoni je na cztery wiatry.  Gdy zaś tęgie umysły w powłóczystych szatach podejmą jedynie słuszną, zgodną z oczekiwaniami władzy decyzję i wycofają skargę, PZU będzie mogło spokojnie ponownie wnieść zażalenie, a wszyscy na własne oczy przekonają się kto kogo zaorał i ograł. W tej sytuacji należy sobie odpowiedzieć na pytanie czy naprawdę warto bronić nieudolnego sądu, złożonego z wybitnych prawników, których bez wysiłku w kozi róg zapędzi byle magister?

PiS od początku przekonywało, że pytania nie mają żadnego związku z przedmiotem skargi. I rzeczywiście bezpośredniego nie ma.
• Pierwsze pytanie dotyczy wykładni przepisów Traktatów (art. 2, 4 ust. 3, art. 19 ust. 1 TUE i art. 267 TFUE) oraz Karty Praw Podstawowych (art. 47) w zakresie dotyczącym zasady nieusuwalności sędziów.
• Drugie pytanie dotyczy wykładni tych samych przepisów prawa unijnego w kontekście przepisów ustawy o SN uzależniających możliwość dalszego orzekania przez sędziego od zgody organu władzy wykonawczej (Prezydenta RP za kontrasygnatą Premiera RP).
• Trzecie pytanie dotyczy wykładni dyrektywy Rady 2000/78 zakazującej dyskryminacji ze względu na wiek.
• Czwarte pytanie zadano w związku z potrzebą doprecyzowania przez TSUE w jaki sposób sąd krajowy będący w takiej sytuacji jak Sąd Najwyższy powinien zapewnić skuteczność unijnemu zakazowi dyskryminacji ze względu na wiek.
• Piąte pytanie wreszcie dotyczy obowiązków Sądu Najwyższego jako sądu unijnego w zakresie stosowania środków zabezpieczających.

Jak widać wystarczy wycofać zażalenie „gdy w sprawie o podleganie polskiemu ubezpieczeniu społecznemu w toku postępowania sądowego uchylona zostaje decyzja wydana przez organ rentowy innego państwa”, by Sąd Najwyższy przestała interesować zgodność z prawem unijnym podniesionych, kluczowych dla polskiego wymiaru sprawiedliwości kwestii.

Społeczeństwo oczekuje skuteczności. Stąd tęsknota do rządów silnej ręki, wodza, który przyjdzie, złapie za mordę i zrobi porządek. PiS jest niebywale skuteczny, prze do przodu niczym czołg nie oglądając się na prawo. Przeciw sobie ma bezradnych mięczaków, którzy nie potrafią być konsekwentni, nie potrafią podjąć sensownych i stanowczych kroków. Czy warto bronić instytucji, która sama się obronić nie potrafi? Czy warto bronić łamagów, którzy stojąc przed palącym się domem z mieszkańcami w środku zamiast wyłamać drzwi szukają klucza?

****

Zarówno partia rządząca jak i opozycja poza rozdawnictwem nie ma nic sensownego do zaproponowania. Dlatego i jedni i drudzy skupiają się wyłącznie na dyskredytowaniu przeciwników. Oni wam zabiorą pięćset plus — straszy PiS. My wam nie zabierzemy pięćset plus, a wręcz przeciwnie, dorzucimy jeszcze stówę lub dwie — zarzeka się opozycja. Oni wam podniosą wiek emerytalny. My wam nie tylko nie podniesiemy wieku emerytalnego, ale jeszcze dorzucimy stówę lud dwie i wprowadzimy trzynastą emeryturę. Oni wydali 5 miliardów w osiem lat, a my wydali tyle w rok. Oni kłamią, bo nie wydali. Gdy jednak oni zmienili trasę S12 by im bardziej opłacało się, to oni nabrali wody w usta. Czyżby dlatego, że wart Pac pałaca, a pałac Paca?

Sytuacja w kraju coraz bardziej przypomina dom wariatów. Dwie główne frakcje wodzą się za łby mając swych wyborców za niespełna rozumu plotąc tak potworne brednie, że słuchać hadko. Ale i jedni, i drudzy uważają, że Stany Zjednoczone to znakomity bodyguard, a dwa miliardy dolarów za ochronę to nie jest wygórowana cena. I trudno nie przyznać im racji. Po co prowadzić kosztowne badania, rozwijać naukę, inwestować w kosztowny przemysł zbrojeniowy, produkować nowoczesne uzbrojenie w kraju, skoro prościej naukę zreformować tak, żeby i ona służyła władzy, wynająć najemników, za pieniądze podatników i sprzętu u nich nakupić?

*****

Czasami ruin nie warto odbudowywać, lecz zburzyć całkowicie i na ich miejscu wznieść coś nowego. Problem polega na tym, że trzeba umieć. A tu nie ma nikogo, kto miałby choćby blade pojęcie jak się do tego zabrać. Elity intelektualne zawiodły na całej linii, czego najlepszym dowodem jest dokonany błyskawicznie i bez większego wysiłku demontaż państwa. Co więc począć? Nie pozostaje nic innego jak tylko modlić się o cud.