To agenci agentom zgotowali ten los

Z jednej strony trwa batalia o Europejskie Centrum Solidarności, które zamierza zorganizować obchody 30. rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów, rezultatu obrad Okrągłego Stołu, z drugiej w pośpiechu tworzona jest nowa wersja najnowszej historii Polski. W sali kolumnowej Pałacu Prezydenckiego w zeszły wtorek, w przeddzień 30. rocznicy inauguracji obrad Okrągłego Stołu, odbyła się debata z udziałem licealistów. Młodzież, która nie pamięta tamtych wydarzeń to wdzięczny obiekt do manipulacji. W szkole wtłacza się jej do głów cuda niewidy, to i w cudownie odmieniona wersję historii bez trudu uwierzy. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, socjolog, podzielił się ze słuchaczami mądrością Gwiazdy. Wtedy nie uświadamialiśmy sobie tego, w jakiej rzeczywistej kondycji jest władza. Tak jak do dzisiaj wielu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie, jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy po rozmowach Okrągłego Stołu, gdy powiedział: „podczas obrad Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą z swoimi własnymi agentami.

Żeby zrozumieć o czym mowa trzeba przypomnieć znaczenie słowa agent. Otóż agent to tajny współpracownik policji (wtedy milicji) lub służb specjalnych. Jeśli ktoś twierdzi, że podczas obrad Okrągłego Stołu strona rządowa, która kontrolowała wszystkie służby, składała się z agentów tychże, to najwidoczniej ma nie po kolei pod sufitem. Komu agent generał Czesław Kiszczak, członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i minister spraw wewnętrznych miałby składać sprawozdania ze swej działalności agenturalnej? Sobie? Agentów należałoby raczej szukać po solidarnościowej stronie. Lech Wałęsa wiadomo, ale według Zybertowicza agentem był także Lech Kaczyński, co stanowi pewne novum. Nic także nie wiedziano dotąd o agenturalnej przeszłości księdza Alojzego Orszulika, późniejszego biskupa Bronisława Dembowskiego oraz biskupa Janusza Narzyńskiego. Co prawda nie brali udziału w obradach, ale na czyjeś zlecenie bacznie je obserwowali, a więc wykonywali pracę agentów.

Głosuj na Jarosława Kaczyńskiego!

Dlaczego władza z takim zapałem niszczy i dezawuuje dorobek pokoleń? Dlaczego na piedestały wynosi miernoty? Bo naród bez przeszłości, pozbawiony wzorców, dumy z dokonań przodków, przestaje być narodem, staje się bezwolną zbieraniną, nie połączoną żadnymi więzami. Nie mając wspólnej historii i bohaterów, którym warto oddać hołd, z których można brać przykład i wokół których można się jednoczyć, łatwo nim powodować, a w końcu popada w niebyt. Odwrotny proces obserwujemy na Ukrainie, gdzie poszukuje się bohaterów narodowych, żeby rozbudzić poczucie wspólnoty i wykreować dumę z dokonań przodków.

Młodzi powinni pamiętać, że to dzięki wytężonej pracy agentów Kaczyńscy zostali senatorami. Dlaczego agentom na tym zależało? Do tego stopnia, że kandydatów strony opozycyjnej rekomendował agent?

W końcówce lat osiemdziesiątych i przez lata dziewięćdziesiąte świat z podziwem patrzył na Polaków, którzy pokojowo, bez rozlewu krwi, przekształcili podporządkowany Moskwie totalitarny, niewydolny gospodarczo, biedny, niewypłacalny kraj w demokratyczne państwo prawa, szybko skracające dystans do bogatych krajów Zachodu. Dziś świat ze zdumieniem obserwuje odwrót bloku wschodniego od demokracji i praworządności. Jeśli PiS wygra wybory nikt nie uwierzy, że Polacy to miłująca wolność, mężna i rozsądna nacja.

Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie — zapewniał ponad 400 lat temu Jan Zamoyski. Przez ten czas różnie z tym chowaniem bywało, na swoją modłę próbowali chować zaborcy, okupanci, później komuniści. Nigdy jednak nie doszło do metodycznego i kompleksowego niszczenia systemu oświaty. Kraj pozbawiony ludzi wykształconych, elit intelektualnych, nie ma przyszłości.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. GW:

    „Ktoś tą teczką gra”

    Teczka Kazimierza Kujdy znajdowała się przez lata w tzw. „zetce”, czyli zastrzeżonym zbiorze. Została z niej usunięta w kwietniu 2018 r. „Gazeta Wyborcza” informowała, że po złożeniu wniosku o dostęp do teczki Kujdy dziennikarze czekali na nią zaledwie kilkanaście godzin.

    – Jeżeli ktokolwiek z was spróbuje się zwrócić do IPN-u o akta, jaki czas upływa? Tydzień, dwa, trzy miesiące? Według informacji „Gazety Wyborczej” to było w kilkanaście godzin. Ktoś tą teczką gra, nie mam co do tego cienia wątpliwości

    – komentował w programie „Tak jest” w TVN24 były poseł i antyterrorysta Jerzy Dziewulski.

    – To jest oczywiste, że od wielu lat [panują – red.] różne dziwne mechanizmy wewnątrz IPN-u dotyczące udostępniania

    – przyznał historyk prof. Antoni Dudek.

    – Pamiętam, jak awanturowałem się ze ówczesnym śp. prezesem Kurtyką, kiedy udzielono posłowi Mularczykowi w ciągu kilkunastu godzin informacji o sędziach Trybunału Konstytucyjnego. Uważałem, że to było skandaliczne wciągnięcie IPN-u w grę polityczną – dodał.

    W poniedziałek rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek powiedziała dziennikarzom, że Kazimierz Kujda jest problemem dla PiS-u. Jej zdaniem w sytuacji podejrzeń o współpracę z SB powinien zostać odwołany z funkcji prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.

    Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24450684,dziewulski-o-sprawie-kazimierza-kujdy-ktos-gra-jego-teczka.html#a=167&c=157&t=3&g=a&s=BoxNewsLink

    KTO może „teczką grać”? Widziałbym tu kilka osób. Macierewicz, który na początku transformacji miał możliwości by zasoby teczkowe poznać. Coś tam ukryć i teraz wykorzystywać. Jeśli to on, to możemy spodziewać się dalszych rewelacji z teczek.

    Może to ktoś z tzw. mundurowych, kogo pozbawiono wypłaty pełnej emerytury bez podstaw. Nikomu niczego nie udowodniano, nikt nie brał pod uwagę, że emerytura to prawa nabyte. Tu można szukać także tych, którzy czują się skrzywdzeni.

    Może to ktoś o statusie podobnym do Kujdy, a odstawiony na bok, bo taka była wola szanownego prezesa?

    Czy dowiemy się kto to? Raczej my nie, ale prezes będzie wiedział. W jego otoczeniu jest sporo takich aktywnych sprzymierzonych mocno z PRL. A co z Piotrowiczem, który skazywał opozycjonistów? Co z Kryże?

    Czy sprawa Macierewicza opisana przez red.Piątka wzbudzi zainteresowanie służb/władzy? Czy zainteresowanie wzbudzi łaskawość Rosji dla zakonnika zwanego ociec?