Święte krowy

ZielonyKwiat zwrócił uwagę na artykuł w Fakcie pod znamiennym tytułem „Wydajemy miliony na emerytury świętych krów. A sami dostajemy marne grosze!” Głupota tego materiału poraża. A jeszcze bardziej poraża świadomość jak wielu daje się nabrać na tę najprymitywniejszą z możliwych propagandę. Absurd tego artykułu rzuci się w oczy każdemu, kto zamiast pomstować na sędziów wczyta się w ten bełkot. Bo jak inaczej nazwać informację, która mówi w jednym akapicie: tysiące sędziów, prokuratorów, funkcjonariuszy służb w ogóle nie musi płacić składek, a dostają po kilka-kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie emerytury! I jeszcze mogą na nią znacznie wcześniej przejść. A w następnym:  Zgodnie z przepisami, nie przechodzą oni [sędziowie] na emeryturę, ale w stan spoczynku. To się nazywa rzetelne dziennikarstwo, prawda? Sędziowie nie przechodzą na emeryturę, mimo to dostają po kilka-kilkanaście tysięcy wypasionej emerytury. A przykład sędzi, która ze względu na stan zdrowia musiała przejść wcześniej w stan spoczynku, ale mimo to według dziennika pożyje jeszcze 42 lata, to istny majstersztyk. 42 lata ciężkich chorób. Sprawiedliwy wyrok…

W tym miejscu nie od rzeczy będzie cofnąć się do czasów minionych, by przypomnieć, że identycznie władza ludowa napuszczała społeczeństwo na wszystkich, którzy wystawali ponad przeciętność, próbowali brać sprawy w swoje ręce, radzić sobie, zarabiać więcej nie dzięki układom i przynależności, ale dzięki pracy. Największym wrogiem ludu pracującego był spekulant, który bezczelnie kupował deficytowy towar i sprzedawał go pokątnie z zyskiem. Niewielu próbowało dociec dlaczego socjalistyczne fabryki po prostu nie zaczną produkować więcej deficytowych dóbr, skoro jest na nie popyt, a jeśli nie są w stanie zwiększyć produkcji to czemu socjalistyczny handel nie zacznie ich sprowadzać z zagranicy. Innym wrogiem był badylarz, czyli rolnik, który zainwestował w szklarnie by hodować w nich roślinki, które potem sprzedawał z zyskiem na rynku. O kułaku, który miał za dużo ziemi wspominać nie warto.

Co łączy wrogów ludu z czasów minionych ze świętymi krowami z Faktu? Ta sama troska o biednych. To nie system emerytalny jest niewydolny, nieefektywny i drogi. To ludzie są winni, że pobierają emerytury. Przy czym przedstawia się ich niemal jak zbrodniarzy, którzy sami sobie wypasione emerytury wypłacają bez opamiętania, podczas gdy inni przymierają głodem. Podobny zabieg zastosował Donald Tusk gdy dokonywał skoku na OFE. Uwagę gawiedzi skierował wtedy na według niego zarabiających za dużo prezesów Otwartych Funduszy Emerytalnych. Udało się tak doskonale, że wielu do dziś wychwala pod niebiosa dokonane wtedy zmiany. Co prawda oskubał emerytów i pozbawił widoków na emeryturę, ale prezesom nosa przytarł. Dziś o głodujących prezesach OFE nikt nie słyszał, a o głodujących emerytach pisze nawet Gazeta Wyborcza. Gigantyczne prowizje, niskie bardzo emerytury i wielki dług publiczny — to są efekty dzisiejszego systemu i na pewno korekty są tutaj absolutnie niezbędne – powiedział Tusk w 2013 roku. Po czym dokonał korekty. W 2017 roku Wyborcza z dumą odnotowała sukces donosząc, że w wyniku owych korekt więcej osób otrzyma emerytury groszowe. W październiku 2016 r. padł nowy rekord, ZUS przyznał emeryturę w wysokości czterech groszy.

W tej sytuacji nie dziwi skierowanie gniewu mas na święte krowy. Zaś świętymi krowami stali się wszyscy, których wcześniej wyjęto z — w założeniu powszechnego — systemu emerytalnego. Mimo to nie politycy, którzy kupując sobie poparcie hojnie szafowali przywilejami, ale uprzywilejowani stali się chłopcami do bicia. To trochę tak jakby za wypadek spowodowany przez pijanego kierowcę odpowiedzialnością obarczyć gorzelnię.

Kto jest podatny na tak prymitywną propagandę? Ano ci, którzy sami w życiu niewiele osiągnąwszy zamiast wspinać się na wyższy poziom chcieliby wszystkich sprowadzić do swojego. Sędzia cieszy się przywilejami, bo wykonuje ciężką i odpowiedzialną pracę. Wie to każdy, kto miał nieszczęście trafić w sądzie na niedouczonego partacza. Z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie skończyć studia i stać się sędzią, lekarzem czy jakąś inną uprzywilejowaną świętą krową.

Na czym polega propagandowe oszustwo? Ano na tym, że — zostawmy sędziów — programista zarabia dziesięć razy tyle co sprzątacz nie dlatego, żeby go poniżyć, że sprzątaczowi się nie należy, ale dlatego, że też potrafi posprzątać. Sprzątacz zaś nie potrafi programować. Dotyczy to wszystkich zawodów. Czym skończyło się w PRL-u wypłacanie robotnikom wyższych poborów niż profesorom? Ano tym, że nawet na łopatę kupowano licencję. A jedynym wkładem własnym było zastąpienie dwóch gwoździ używanych w oryginalnym rozwiązaniu jednym, co pozwalało w skali roku zaoszczędzić 954 koma 7 ton stali. Potrzebnej na gwoździe, które robotnicy sami w łopaty musieli wbijać, bo inaczej styliska traciły związek z czerpakiem. Jak to wyglądało w przypadku innych narzędzi można zobaczyć choćby i tutaj.

To prawda, jak przekonywali komuniści, że ludzie mają jednakowe żołądki. Niestety, wiedzą, umiejętnościami, doświadczeniem, talentem bardzo się różnią. Zapewne dlatego sekretarz partii zarabiał więcej niż sprzątaczka.

Dodaj komentarz


komentarzy 5

  1. Utrzymywanie przekonania, że jest się krzywdzonym trwa stale. Przy jednoczesnym krzywdzeniu wielu. Czyż kpiną z emerytów nie jest danie im po kilka złotych miesięcznie ekwiwalentu za zwyżkę płac? Zwyżka dotyczy roku ubiegłego, ale nie jest wypłacana za rok ubiegły. Obowiązuje dopiero w roku bieżącym.

    W uprzednim systemie gospodarczym istniało zjawisko „starego portfela” w odniesieniu do emerytur. Oznaczało to, że były bardzo niskie emerytury, które były „regulowane” jak te obecnie. I były „nowe”, które po jakimś czasie znajdowały się w „starym portfelu”. Czy emeryci są krzywdzeni? Są !! Czy taki artykuł Faktu może budzić irytację?

    U niektórych może, u innych nie. Polacy pracując nie myślą o emeryturach. Przykładem są bardzo wysoko zarabiający artyści, którzy ze źle pojętą oszczędnością (na sobie) wpłacają do ZUS najniższą składkę. Albo kupują jeden ha ziemi i jako rolnik płacą kwartalnie grosze do KRUS. I jako „rolnik” mają darmową obsługę lekarską !!! Nawet wtedy, gdy są w posiadaniu np.10.000 ha ziemi na Wolinie, jak jeden z byłych posłów.

    W artykule nawet nie wspomniano, że rozwiązania prawne w sprawie emerytur dla sędziów było pomysłem zrealizowanym przez posłów.

    Jednak w tym systemie kryje się przywilej. A każdy przywilej to nierówność obywateli. Sędzia otrzymuje 75% swojego ostatniego wynagrodzenia jakie otrzymywał. Obywatel nie ma tak korzystnych zasad, bo wyliczenia emerytury (obecnie) będą średnią z całego okresu płacenia składek.

    Czy sędziowie są zobowiązani do opłacania składki zdrowotnej z emerytury? Czy raczej nie? Obywatel musi taką składkę opłacać. Ten sam problem jest z płaceniem podatku.

    Czy nie powinny obowiązywać jednakowe zasady naliczania emerytur i ponoszenia dodatkowych opłat? Ten system jakiemu podlegają sędziowie jest stosowany w policji i wojsku. I był taki sam w PRL.

    Jakie zasady przechodzenia na emerytury obowiązują w innych krajach? Obywatele powinni je poznać, by mieć pojęcie jak to wygląda w UNII.

    Być może piszący w Fakcie  nie mieliby takiej możliwości by napuszczać jednych na drugich.Poza tym odnoszę wrażenie, że autor nie ma szerokiego pojęcia o emeryturach. A artykuł to tak lubiany przez wydawców, niewiele mający w sobie sensu news.

    1. Trudno się z Tobą nie zgodzić w wielu kwestiach, ale w wielu trudno się zgodzić. Na przykład pominięcie w rozważaniach najistotniejszej rzeczy. Tego mianowicie, że system emerytalny to umowa społeczna. Obie strony, choć jedna wcale nie dobrowolnie, umawiają się na określone zasady. Ale tylko jedna strona umowy ma możliwość te zasady łamać. I nagminnie to czyni.

      Dygresja z krainy bajek. Książę obiecał królewnie gwiazdkę z nieba jak za niego wyjdzie. Wyszła, a gwiazdki z nieba nie dostała. Na czym polega analogia? Ano na tym, choć wielu się na to żachnie, że obecny, repartycyjny system emerytalny to swoista piramida finansowa. Jeśli komuś ta analogia nie pasuje, to można posłużyć się inną i obecny, repartycyjny system emerytalny porównać do zbójców pobierających myto od podróżnych i z tego żyjących. Dopóty jest od kogo pobierać, dopóty jest z czego żyć. Zaradzić temu miał tak zwany II filar, czyli OFE, ale od realnych korzyści dla emerytów ważniejsze okazały się wyimaginowane korzyści zarządów i program został zlikwidowany, co oznaczało także, a raczej przede wszystkim złamanie umowy społecznej i oszukanie tych, których wcześniej zmuszano do odprowadzania składek, a teraz im te składki zabrano bez odszkodowania.

      Obecnie obowiązujący system emerytalny niczego emerytom nie gwarantuje i oburzanie się na kilkuzłotowe podwyżki ma taki sens jak oburzanie się na śnieg, że pada. Podwyżki, waloryzacja, wysokość emerytur zależą bowiem wyłącznie od widzimisię polityków. Którzy łaskawie uchwalają wysokość waloryzacji. Zaś ci, którzy pod niebiosa wychwalają reformę Tuska nie chcą przyjąć do wiadomości, że reformując system emerytalny ustawodawca nie tylko powołał do życia OFE, ale także zapisał, że ZUS będzie działał w oparciu o zbilansowane składki. Czyli będzie wypłacał tyle, ile zbierze w postaci składek. Tego reforma Tuska nie zmieniła. I gdy nastąpi tąpnięcie w budżecie rząd, który jest bardzo wyczulony na punkcie przestrzegania prawa, skwapliwie zacznie ten przepis stosować. A wtedy emerytura nie wzrośnie o kilkanaście groszy, ale zmaleje o kilkaset złotych. I kto będzie winien? 2 raz Tusk. Najpierw dlatego, że głosował za reformą niepowołującą do życia OFE, a potem dlatego, że likwidując OFE nie zmienił tych zasad.

      1. Wspominasz ciągle o Tusku. A czy Kaczyński nie zabrał więcej z OFE? Piszesz umowa. To nie umowa, to narzucony system, a obywateli nikt o zdanie nie pytał.

        ZUS i emerytura
        Mundurowi, księża, górnicy, rolnicy już dziś mają super przywileje emerytalne. A PiS będzie je jeszcze zwiększał. Jak?”
        http://wyborcza.biz/biznes/7,147880,21782121,mundurowi-ksieza-gornicy-rolnicy-juz-dzis-maja-super-przywileje.html#BoxBizLink
        Niestety nie dam cytatów, bo dla mnie już „wisi kłódka”. Ale artykuł przeczytałam i go polecam

        1. Wszystko było bardziej wstrząsające, niż się spodziewałam. Na przedzie krzyż, a tłum krzyczy: „Ave, Christus Rex”. A potem zaraz: „Znajdzie się kij na lewacki ryj!”.
          Polecam obrazek do obejrzenia

          1/4
          zamknij < >

          Jak na razie państwo jest dla nich łagodne, pobłażliwe i mocno ich chroni. Poprzednie ekipy też im krzywdy nie robiły. Sądzisz, że jesteśmy dla władz istotni?

        2. Czemu powtarzasz ten propagandowy bełkot o narzuceniu systemu? Wybacz, ale to kompletna bzdura. Obecnie obowiązujący, sięgający czasów komuny system ktoś z obywatelami konsultował? Kodeks Karny? Konkordat? System podatkowy? Ordynację wyborczą? Konstytucję? Większość istniejących rozwiązań, praw, systemów od bankowego poczynając na emerytalno rentowym kończąc została narzucona! Bo niektórych rozwiązań nie da się skonsultować.  Czy ktoś z Tobą konsultował umowę na dostawę gazu? Prądu? Pytał czy chcesz płacić abonament radiowo-telewizyjny?

          To była klasyczna umowa społeczna – wy płacicie składki, wasze składki są inwestowane, a po określonym czasie i spełnieniu określonych warunków będziecie odbierali w ratach to, coście wpłacili. Zasady były jasne, zrozumiałe i logiczne.

          PiS będzie zwiększał przywileje, ponieważ w ten sposób kupuje sobie poparcie. I też tych przywilejów nie konsultuje z nikim. Kto odważy się je odebrać? Przecież wszystkie przywileje, z wyjątkiem OFE i wieku emerytalnego, to prawa nabyte. Nie do ruszenia.

          I na koniec to, co na początku. Z tego, że X kradł nie wynika, że Y też może. Nie po to zmieniliśmy władzę, żeby nowa robiła to co stara na jeszcze większą skalę. Kaczyński jak dotąd niczego z OFE nie zabrał. Bo to nie jest takie proste — w OFE zostały akcje. Zabranie ich i rzucenie na rynek sprawi, że będą warte grosze. Złodziej jak włamie się do sejfu to też bierze to, co łatwo spieniężyć, a nie jakieś akcje z którymi nie wiadomo co zrobić.

          Prze czytałem. Sędziwie nie idą na emeryturę, ale przechodzą w stan spoczynku. Przerabialiśmy to. Ale Gazeta to nie Fakt, rzetelna być nie musi.