Strach.

Kazań obywatelskich fragment czwarty

Myślę, wiele myślę, im więcej myślę, tym staram się więcej czytać, im więcej czytam, im więcej poznaję, tym bardziej się boję i tym mniej rozumiem…

Zastanawiam się czy to poznanie rodzi ten strach we mnie? Przecież staram się poznać aby oswoić, aby zrozumieć, aby się nie bać, aby wierzyć, a im bardziej się zagłębiam w temat tym bardziej się boję. Boję się utraty wiary.

Wiem, wiara powinna być ślepa, więc czemuż Bóg dał mi oczy, czemu w lustrze sprawdzam, czy nie widać na mym czole bruzdy? Czemu nawet teraz w trakcie tej spowiedzi skrywam pod sutanną swą tajemnice, że jestem księdzem powstałym z In vitro?

Ale na litość, czy Duch Święty nie może przenikać szkła. Czyż nie jest wszędzie? Czemu więc jestem osądzany za to, że wierzę w to, że Bóg może więcej niż śni się to jego kościołowi? Czemu mam być piętnowany przez jego księży, tych którzy nie wierzą tak jak ja w jego wszechmoc? Czemu to ja się boję, a nie oni? Czy tylko dlatego że używam swej świadomości, że używam Jego darów , rozumu jaki mi dał, a oni niekoniecznie? Dlaczego boję się ich, a nie Jego? Przecież wiem , że wiara uwalnia od strachu, ale dlaczego jednocześnie w ramach kościoła musi mnie uwalniać od wolności? Czy naprawdę wierzysz w to, że Bóg jest tak niekonsekwentny, że daje poznanie, świadomość a zabiera wolność? Czy nie jest bluźnierstwem uważanie że w Bogu jest taka sprzeczność?

Rozumiesz teraz mój strach?

Dzięki jego darom widzę sprzeczność w Nim lub w tobie.

Wierze , że On jest idealny więc chyba rozumiesz, że nie mogę się tobie spowiadać.

 

13.10.2016
villk

Dodaj komentarz