Stoimy, a przed nami…

Starsi pamiętają, choć zapewne do tej pory nie rozgryźli po co, w minionych czasach wszystko musiało mieć ozdobnik, tak zwany przymiotnik rozmydlający. Pierwszy z brzegu przykład. Polska nie mogła być po prostu Polską. Musiała być Polską ludową. Idźmy dalej. Nawet dziecko wie co to jest demokracja. A co to jest demokracja socjalistyczna? Albo socjalizm z ludzką twarzą?

Po transformacji ustrojowej nieśmiałe próby uprzymiotnikowienia spełzły na niczym, choć próbowano Polskę przyozdobić przymiotnikiem katolicka. Dawno nie słyszeliśmy także działaczy różnej maści, którzy a to podniesioną rękę odrąbią, a to odpór dadzą wrogom, a to ludziom o odmiennych zapatrywaniach mówią stanowcze „nie!”, a to zapewniają, że tutaj pomysły odwetowców z Bonn i imperialistów amerykańskich nie przejdą! Dziś, dzięki ryczącemu w sejmie p. ministrowi Jackowi Rostowskiemu, starsi przypomnieli sobie czasy młodości, gdy słuchali w radiu krzyków uosabiającego, symbolizującego miniony ustrój tow. Szmaciaka: – Jestem głęboko zaszokowany, że Prawo i Sprawiedliwość działa na rzecz lobbystów inwestorów zagranicznych i nie broni interesu narodu polskiego! Wstyd mi za was! Wstyd! Jeśli chodzi o podatek bankowy, to wprowadzimy w tym roku opłatę bankową, aby zapewnić bezpieczeństwo depozytów Polaków w systemie bankowym, co zapewni także bezpieczeństwo całej polskiej gospodarki. Pomysły rodem z Budapesztu tutaj nie przejdą!

Znamienne, że im bardziej gromko ten rząd o czymś zapewnia, tym bardziej społeczeństwo truchleje z obawy o swoją przyszłość. Albowiem co prawda przymiotniki już nie rozmywają znaczenia podstawowych pojęć, ale występuje inne, kto wie czy nie groźniejsze zjawisko. Otóż mianowicie sam Premier, jak i poszczególni ministrowie przyznają już otwarcie i bez owijania w bawełnę, że nie podejmują rozsądnych decyzji. Nie podejmują nawet przemyślanych decyzji. Nie podejmują żadnych decyzji poza… trudnymi.

Donald Tusk składając Polakom noworoczne życzenia oznajmił: Czekają nas trudne decyzje, ale będą sprawiedliwie rozłożone i jako wspólnota nie zapomnimy o najsłabszych. Ludzkie chłopisko z tego naszego Premiera. Choć decyzje są trudne, to obdzieli nimi wszystkich równo, nie zapominając o najsłabszych.

Wspomniany wyżej Jacek Rostowski: Czasami musimy podjąć trudne decyzje, ale podwyższenie VAT o 1%, choć było bolesne, zamortyzowaliśmy dla najbiedniejszych osób, obniżając VAT na niektóre towary żywnościowe tam, gdzie mogliśmy to zrobić. 

Ex-minister zdrowia Ewa Kopacz: Jako minister zdrowia podejmowałam trudne decyzje i dokonywałam trudnych wyborów. Dzisiaj ministrem zdrowia jest Bartosz Arłukowicz. Zatrzymajmy się chwilę przy p. Marszałkini z laską, bo Ona nie tylko trudne decyzje podejmowała, ale także odpowiadała. Zwracając się do dziennikarzy przypomniała: Jak państwo pamiętacie, jak byłam ministrem, spotykałam się z państwem i odpowiadałam na trudne pytania. Chorzy też odnosili wrażenie, że za resort zdrowia nie odpowiada nikt.

Gwiazda obecnego rządu, minister Arłukowicz Bartosz trudnością decyzji umotywował fakt, że dawniej był przeciw, a teraz jest za: Być może to było przyczyną podjęcia moich trudnych decyzji politycznych, że kiedyś byliśmy po tej samej stronie krytyki.

Podobną ewolucję przeszedł Jarosław Gowin, który początkowo był przeciw podpisaniu ACTA: Podpisujemy, następnie przed ratyfikacją mamy półtora roku – dwa lata na to, żeby sprawdzić, czy ten dokument nie niesie jakichś niebezpieczeństw, czy tam między wierszami nie są poukrywane konsekwencje trudne do przewidzenia. A w tym czasie dostosowujemy polskie prawo do pułapu wyznaczanego przez ACTA, bo polskie prawo pod tym względem jest dużo surowsze niż wymagania ACTA. (…) Nie będzie żadnego uchylania się przed trudnymi decyzjami. Warto zapamiętać słowa ministra Gowina: dostosowujemy polskie prawo do pułapu wyznaczanego przez ACTA.

Ale nie tylko prominentni politycy partii rządzącej podejmują trudne decyzje. Podejmują je także ci, których praca polega na podejmowaniu decyzji (jeżeli już koniecznie z przymiotnikiem to oczekiwalibyśmy zasadnych, przemyślanych, uzasadnionych, właściwych). Prezes Narodowego Centrum Sportu Rafał Kapler: Mimo wielu trudnych decyzji, które przyszło mi podejmować w trakcie projektu, uważam, że cele biznesowe i racjonalne podejście do zarządzania wzięły górę nad emocjami i sporami politycznymi.

Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Jednak gdy p. ministrowi finansów w sejmie poszczają nerwy, to to może oznaczać, że ilość podjętych ostatnio trudnych decyzji przekroczyła masę krytyczną i każda następna może być gwoździem do trumny. Lub inaczej – stoimy nad przepaścią, a kolejna trudna decyzja pozwoli zrobić olbrzymi krok naprzód…

Warto jednak wiedzieć – co przez nikogo nie zmuszany wyjawił Donald Tusk – że nie wszyscy chcą podejmować trudne decyzje. O nie! Niektórzy nie chcą: Biorę na siebie odpowiedzialność i to powinno być wygodne dla pana Kaczyńskiego, jeśli nie chce brać współodpowiedzialności za trudne państwowe decyzje. Dlaczego Kaczyński czy ktokolwiek inny miałby wyręczając rząd brać odpowiedzialność za cokolwiek premier nie wyjawił. Niemniej jednak obserwując scenę polityczną nie można się oprzeć wrażaniu, że opozycja podejmuje równie trudne decyzje jak rząd, tylko odwrotne.

Dodaj komentarz