Spłaszczymy i przydusimy. Nie dziś, jutro!

Dawno, dawno temu, w czasach minionych, obecnie odkurzonych. pewien Amerykanin rozmawiając z Polakiem o swobodach obywatelskich rzucił od niechcenia, że oni tam, w Ameryce, mogą bez żadnych obaw krytykować nawet prezydenta.  — My też możemy — zaperzył się Polak — zupełnie bezkarnie i bez żadnych obaw krytykować amerykańskiego prezydenta.

Nie tak dawno temu kandydat na prezydenta zapewniał, że jak zostanie wybrany To będzie prezydentura otwarta. To będzie prezydentura otwarta na sprawy społeczne. Pałac prezydencki nie będzie zamknięty. Prezydent nie będzie siedział pod żyrandolem. Ja mam za dużo energii, by w jednym miejscu siedzieć. To nie będzie prezydentura obaw i politycznego kunktatorstwa, obaw przed społeczeństwem, które protestuje przeciwko niekorzystnym zmianom. Przekonywał także, że miliony ludzi, miliony Polaków miały oczekiwanie wobec dzisiaj rządzących i prezydenta. Czy prezydent ich przyjął? Czy rozmawiał? Czy szukał z nimi dialogu? Nie! Zawsze tylko podpisywał te ustawy, które przyniesiono mu z Sejmu, które przeprowadzał rząd Donalda Tuska, a teraz przeprowadza rząd pani premier Ewy Kopacz. To jest rola prezydenta? Prezydent – notariusz rządu? Ja takiej prezydenturze mówię ‚nie’! Wyborcom tak bardzo spodobał się prezydent, który prezydenturze mówi ‚nie’, nigdy nie był notariuszem rządu i nie mógł usiedzieć na miejscu, że wybrali go na drugą kadencję.

Dosłownie przed chwilą, dzisiaj rano, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich zapewnił solennie, że Jeśli zostanę wybrany nie będę ani rzecznikiem rządu, ani rzecznikiem opozycji. Wszystkie osoby, które znają mnie osobiście wiedzą, że tak będzie. Dla nich tego pytania osoby, które mnie znają nigdy nie stawiają. Jeśli zostanę wybrany na Rzecznika nie zamierzam być rzecznikiem żadnego stronnictwa, tylko bardzo poważnie i wyłącznie brać pod uwagę to, co jest moim konstytuc, co byłoby moim konstytucyjnym obowiązkiem. Poza tym To jest oczywistość, że złożę legitymację Prawa i Sprawiedliwości, członkostwa w partii. Oczywiscie złożę mandat jeśli zostanę wybrany na Rzecznika Praw Obywatelskich. Natomiast dzisiaj, w tym momencie uważam, że, no, byłby to element jakiegoś politycznego teatru. Myślę, że nie ma to sensu. Moja niezależność jest dla mnie oczywistością, jest to zresztą element ślubowania Rzecznika Praw Obywatelskich, w ustawie o Rzeczniku jest zawarta rota ślubowania… Czy można sobie wymarzyć lepsze gwarancje niezależności i bezstronności?

Robert Biedroń postanowił wyrwać się ze Słupska, w którym pełnił funkcje prezydenta i rozpocząć karierę europejską. W tym celu powołał do życia twór, który ochrzcił mianem ‚[projekt’ i nadał imię Wiosna. Oczywiście wystartuję do Parlamentu Europejskiego, bo jestem liderem tego projektu i muszę doprowadzić do tego, że drużyna o podobnych wartościach, która w końcu zmieni oblicze też polskiej reprezentacji do PE, tam się znajdzie. Więc mój brak startu, moje niestartowanie osłabi tę drużynę. A potem, jak już wygram, to tak, będę później kandydował w wyborach parlamentarnych. Prawdopodobnie nie przyjmę nawet mandatu [do Parlamentu Europejskiego] i wystartuję do polskiego parlamentu. Nie wiem jeszcze, to wszystko zależy jak będą w Polsce wybory rozpisane. Wygrał, nie złożył mandatu, nie wystartował w wyborach do Sejmu, postanowił zostać prezydentem. Teraz okazało się, że jest nie tylko pospolitym karierowiczem, ale i hochsztaplerem o czym z bólem zawiadamia Watchdog Polska

Właśnie przesłaliśmy do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków Zarządu Krajowego Partii Wiosna Roberta Biedronia. Chodzi o czyn wskazany w art. 23 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, czyli nieudostępnienie informacji publicznej mimo ciążącego na podmiocie obowiązku. Dlaczego sięgamy po tak radykalny środek? Ponieważ partia skutecznie uniemożliwia nam dochodzenie naszych praw przed sądem administracyjnym.

O co chodzi? Oczywiście o pieniądze. A ściślej wyciągi z kont. Taka postawa nie może nikogo dziwić. Politykę uprawiają dziś ludzie, którzy inaczej po prostu nie potrafią.

Pali się. Strażacy przyjechali i płonące obiekty polali. Ogień przygasł, ale dym aż szczypie w oczy. Mimo to dowódca zabrał głos i rzekł: „Chcę powiedzieć o sytuacji. Drodzy państwo! Uważam, że ona też jest opanowana, bo coraz mniej jest ognia i dlatego wszystkich zapraszam: śmiało idźcie do swoich mieszkań.” Później dodał: „Ja cieszę się że coraz mniej obawiamy się tego ognia, tego pożaru. I to jest dobre podejście szanowni państwo. Bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się jego bać. Jest bezpiecznie, można się rozejść.” Dymiło, dymiło, aż buchnął ogień. I wtedy znowu strażacy przystąpili do działania. I tak działali sobie, działali, a ogień to przygasał, to wybuchał coraz większy. Gdy płomienie zaczęły budzić grozę dowódca oświadczył: „Popatrzmy na to, co dzieje się u naszych sąsiadów. W Niemczech również się pali i dymi tak, że konieczne jest zakładanie maseczek, godzina policyjna w wielu krajach UE. Z taką trzecią falą właśnie się dzisiaj mierzymy i właśnie dlatego my także jutro rano zaprezentujemy dodatkowe obostrzenia, które są konieczne, żeby z jednej strony wypłaszczyć, a z drugiej strony przydusić tę trzecią falę.”

Byle do jutra, bo jutro, gdy trzecia fala z jednej strony będzie spłaszczona, a z drugiej przyduszona, nareszcie będzie można odetchnąć z ulgą.

 

Dodaj komentarz