Słowo na niedzielę

Kościół katolicki to instytucja powiązana z Bogiem. Bóg jak wiadomo jest wszechmogący, ale nikt go jeszcze w akcji nigdy nie widział. Pewnie dlatego najmniej się go boją ci, którzy mu służą, bo wiedzą, że jego wszechmoc robi wrażenie tylko na niezbyt rozgarniętych wiernych. Wiernych, którzy nie zastanawiają się po co komuś, kto potrafi wszystko, wszystko wie, widzi i słyszy, otoczonemu na dodatek zastępami stworzonych przez się aniołów i wianuszkiem synów, po co takiemu komuś ułomni słudzy rekrutujący się spośród stworzonych przez siebie istot? I to tylko jednego rodzaju? Jak by zachował się papież, gdyby ktoś w Polsce, w Irlandii lub w Burkina Faso ogłosił się jego sługą i kazał sobie za usługi płacić? Ba! Żeby sługą! Na czym służenie na odległość miałoby polegać? Ogłosił się sługą, ale zajmuje się głównie interpretacją woli, słów, intencji. Papież milczy, a sługa interpretuje milczenie i tłumaczy jak je należy rozumieć. Papież mówi, a sługa tłumaczy, że wprawdzie powiedział to, co powiedział, ale rozumieć to należy zupełnie inaczej. Często odwrotnie. Jak szybko do kogoś takiego dobrałby się państwowy aparat sprawiedliwości? A przecież w omawianym przypadku mamy do czynienia ze służeniem komuś, kogo nikt nigdy ani na oczy nie widział, ani na uszy nie słyszał. Żaden sługa także nigdy nie przedstawił referencji. Wierni muszą wierzyć mu na słowo, a za dowód muszą wystarczyć powłóczyste szaty. Ale to nie wszystko! Sługom swoim ich pan za służbę nawet wynagrodzenia nie płaci, więc żyją z tego co wyżebrzą lub wyłudzą.

W tej sytuacji trudno się dziwić, że wolę bożą muszą wypełniać ludzie poinstruowani przez tych, co na służbie. To słudzy wszelkiej maści nieśmiertelnych i wszechmocnych bogów szczują jednych na drugich wskazując wrogów, stoją za mordami, ludobójstwem, pożogą. Niemcom nie przeszkadzało to, że Bóg zakazał zabijać, ani nawet to, że Jezus był Żydem. Umieścili Boga na sztandarach i pół świata utopili we krwi. A słudzy boży? A słudzy boży ich w tym dziele zniszczenia dzielnie wspierali i błogosławili. Bo mimo twierdzenia, że to pan Bóg stworzył człowieka nigdy nie optowali za likwidacją podziałów, za utworzeniem jednej wielkiej chrześcijańskiej rodziny. Nigdy nie szukali i nie eksponowali tego co łączy, lecz zawsze i przy każdej okazji podsycali animozje i z lubością napuszczali jednych na drugich. Kardynał Hlond, którego Niemcy prześladowali mniej więcej tak jak komuniści Kaczyńskiego w Stanie Wojennym niby przeciwstawiał się antysemityzmowi, ale nie byłby sługą bożym, gdyby rodaków swojego boga nie oskarżył o propagowanie ruchu bolszewickiego, pornografii, dopuszczanie się oszustw, lichwy i handlu żywym towarem oraz wywieranie ujemnego wpływu na młodzież katolicką (za Wikipedią). Czyli jak u Gogola — Jeden tam tylko jest porządny człowiek — prokurator, ale i ten, prawdę mówiąc, świnia.

Jak przystało na prawdziwego interpretatora myśli bożej kardynał Kazimierz Nycz odczytał owąż w sposób nie budzący wątpliwości. Otóż myśl ta sprowadza się do następującej konstatacji — tylko Kościół Katolicki i słudzy boży mają prawo zmuszać do milczenia na wszelkie możliwe sposoby. Nikt inny. Dlatego choć Jan Paweł II był nieraz zmuszany do milczenia, to mimo iż milczał Był niewygodny i niepoprawny według standardów tego świata w tym, co mówił o godności człowieka, małżeństwa, rodziny. W tym, co mówił o zagrożeniach cywilizacją śmierci. Na tym właśnie polega misja i siła sługi bożego — mówić milcząc i milczeć mówiąc. Myśl hierarchy sprowadza się do prostego stwierdzenia, że nam wszystko wolno, mamy prawo do wszystkiego się wtrącać, o wszystkim decydować. Wy macie prawo siedzieć cicho, zaś waszym obowiązkiem jest posłuch. Dlaczego jednak, u licha, nie poprosi swojego pana, by im wyrychtował drugą planetę i całą oddał w pacht?

Trudno odnosić się do słów nie zawierających żadnej myśli, polemizować z mową trawą, przekazem, w którym nie ma treści. To jest coś takiego jak w terminologii militarnej lufa karabinu, czuli słup powietrza otoczony metalem — świątobliwa gadka to ten słup. No bo co oznacza na przykład, że „Kościół chce głosić Chrystusa”? I to na dokładkę nie tylko w życiu prywatnym ludzi, ale też w przestrzeni publicznej? Co ciekawe hierarcha przekonuje, że Trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi, ale dojść Bogu do głosu nie pozwala. Zresztą tylko parafianin może przejść nad tymi słowami do porządku dziennego nie zastanowiwszy się jak można słuchać kogoś, kto nigdy nic nie mówi? A, o zgrozo, Kościół będzie to mówił także wtedy, gdy pojawiają się w pewnych kręgach próby mówienia o takiej świeckości państwa, w której nie ma miejsca na religię, nie ma miejsca dla Kościoła, a obecność władz państwowych na uroczystościach religijnych jest traktowana przez nie jako niedopuszczalna. Kardynał zapewnił bowiem solennie, że jeśli o nich chodzi, to oni sobie nie życzą takiej świeckości państwa polskiego. Nie chcemy takiej świeckości państwa polskiego — oświadczył hierarcha, a parafianie oraz parafianki nagrodzili te słowa brawami. Chromolić państwo i dobrobyt. Jak sługa boży czegoś nie chce, to należy go w tym braku chęci umacniać i wspierać. Na co nam we ogóle jakiekolwiek państwo?

Jak to się dzieje, że po tylu doświadczeniach, nieszczęściach, morzu przelanej krwi, parafianie nadal cieszą się jak dzieci gdy uda im się kraj choć trochę popchnąć w stronę przepaści? Czy nawet ginąc są przekonani, że warto było budować potęgę Kościoła zamiast państwa? Dlaczego ukrywana jest prawda o sytuacji gospodarczej Polski przed II Wojną Światową? Dlaczego ukrywana jest rola jaką odegrał Kościół Katolicki w dziele rozbrajania państwa? I wreszcie dlaczego nie eksponowana jest odrażająca rola jaką odegrał w konserwowaniu podziałów między zamieszkującymi II RP narodami? To kapelani wojskowi i ich podopieczni traktowali służących w polskiej armii Białorusinów, Ukraińców czy Litwinów jak podludzi, godnych pogardy. Dużo mówi się o pogromach, jakich dopuszczali się Ukraińcy, ale nie wspomina się o roli jaką w nich odgrywali faceci w czerni.

Dziś historia zatoczyła koło i taką rolę jak swego czasu Polacy na Ukrainie odgrywają tam dziś Rosjanie. Co zrobić z ludźmi, z którymi nie da się dogadać, którzy w ogóle nie chcą rozmawiać, których celem jest destabilizacja kraju, którzy są nielojalni wobec ojczyzny? Dziś polscy katolicy znowu jątrzą, eksponują tragiczne skutki, przemilczając przyczyny…

Dodaj komentarz