Skazani na Tuska

Premier Donald Tusk zadeklarował, jak zwykle całkowicie poważnie, że wybory przewodniczącego PO będą bezpośrednie, szybkie i całkowicie na serio. Dodał, że wybory wewnętrzne w Platformie będą przyśpieszone, bo przedłużająca się kampania oznaczałaby „zawracanie głowy ludziom sprawami wewnętrznymi”. Tak jakby dotąd partia cokolwiek innego robiła poza szukaniem pieniędzy w kieszeniach wybranych podatników i chuchaniem na słupek poparcia.

Jak bardzo wybory będą serio świadczy fakt, że przewodniczący partii i Prezes Rady Ministrów w jednej osobie zmienił zasady głosowania — zamiast głosowania tradycyjnego przeforsował głosowanie korespondencyjne i przez Internet. Dzięki temu będzie dokładnie wiadomo kto kogo poparł, a więc komu należy się stanowisko za lojalność, a komu kop za obstawianie niewłaściwego konia.

To tłumaczy dlaczego podobnego scenariusza — skrócenia kadencji i rozpisania wcześniejszych wyborów — nie można zastosować w Warszawie. Nawet jeśli uda się odwołać prezydent w referendum, to premier ma decydujący głos. Byłoby zaskoczeniem, gdyby komisarzem do czasu rozpisania wyborów uczynił Hannę Gronkiewicz-Waltz?

Polska Zjednoczona Partia Robotnicza miała pod koniec swego istnienia około 3.000.000. (trzech milionów) członków. Mimo to była uważana za uzurpatorkę, która władzę zdobyła w nieczysty sposób. Obecnie rządząca partia ma nieco ponad  40.000 (czterdzieści tysięcy) członków. Czyli nawet nie jest w stanie swoimi ludźmi obsadzić wszystkich stanowisk w administracji rządowej i samorządowej oraz spółkach skarbu państwa.

Demokracja to według słownika języka polskiego «ustrój polityczny, w którym władzę sprawuje społeczeństwo poprzez swych przedstawicieli». Kogo reprezentuje wybrany w jawnych, niedemokratycznych wyborach przewodniczący partii, który rządzi krajem?

Dodaj komentarz