Sezon na Mi(cha)sia

Co się zbiera gdy sprawy w kraju idą źle? Oczywiscie komitet. Tym razem będzie to Komitet Stabilności Finansowej. Czyje finanse rzeczony Komitet będzie stabilizował nie ujawniono. Wiadomo natomiast, że Tuska krytykują tylko ci, którzy nie mają nic do powiedzenia. Odkrył to redaktor Jacek Żakowski, który Tuska broni, więc ma coś do powiedzenia.

Nie chcąc być posadzonym za to, że mam coś do powiedzenia i posądzonym o to, że nie mam nic do powiedzenia nie będę krytykował, tylko dziwił się. Na przykład czytając we Wprost, że z kancelarii premiera w Alejach Ujazdowskich płyną dyspozycje: nic nie mów, nie odzywaj się, to przejdzie, zgaśnie, w końcu przycichnie. Premier uspokajał w rozmowie z synem: komisji śledczej z tego nie będzie. Nieco wcześniej Premier zabrał głos również w sprawie syna, acz nie swojego. Powiedział mianowicie, iż uzyskał zapewnienie od prezesa PSL Waldemara Pawlaka, że syn ministra rolnictwa Stanisława Kalemby, który jest zatrudniony w Agencji Rynku Rolnego, będzie gotowy zrezygnować z pracy w tej agencji. Niedługo potem okazało się, że nie oczekiwał tego, co powiedział: Ja nie oczekiwałem od pana Kalemby, żeby jego syn odszedł z pracy. Zwróciłem się do premiera Pawlaka z uwagą, że praca ministra będzie obarczona jeszcze jednym ryzykiem. Premier Pawlak odpowiedział: nie ma problemu, syn ministra Kalemby odejdzie, jeśli będzie potrzeba, w ciągu 1-3 dni. A ponieważ potrzeby nie ma, to nie ma potrzeby zmuszać syna ministra do zmiany zajęcia.

Podczas niedawnej konferencji prasowej, zwołanej gdy okazało się, że sprawa syna nie tylko nie przycicha, ale wręcz przeciwnie, p. Premier ujawnił, że bardzo się stara oddzielać. – Staram się zawsze oddzielać rolę ojca i premiera. Teraz jednak się tego nie da zrobić. – Im bardziej mówił, tym bardziej robiło się intymnie. – Moje dzieci zawsze starały się działać na swój rachunek. Nigdy nie wymagały ode mnie pomocy jako od premiera […]. Kłopoty w jakie wpadł mój syn są skutkiem tego jak on sam wybrał. […] Mój syn otwarcie stwierdził, że popełnił poważne błędy. Ja osobiście mam do mojego syna pełne zaufanie. Jest człowiekiem, szczerym, czasem za bardzo szczerym. Ja osobiście wierzę, że poradzi sobie z tą sytuacją. Wzruszające. Pan premier swoje dzieci traktuje jak dorosłych, a dorosłych obywateli jak dzieci zabraniając, zakazując, delegalizując.

Ale nie tylko p. Premier jest wierzący. W tym kraju, a pewnie i w państwach ościennych także, trudno będzie znaleźć kogoś, kto nie wierzyłby, że syn Premiera sobie poradzi. Przecież szef Amber Gold też sobie doskonale radził z sześcioma wyrokami i zakazem zarządzania spółkami prawa handlowego. A redaktor Żakowski uznał, że Michał Tusk stał się ‚Madzią’ tego sezonu – można o nim mówić, jak się nie ma nic innego do powiedzenia. Można w takim razie domniemywać, że p. Redaktora nie zdumiało to, co powiedziała Madzia tego sezonu. A powiedziała rzecz doprawdy kuriozalną: Informacja o reputacji właściciela Amber Gold była powszechnie znana nie tylko w Trójmieście, ale i w Polsce. M.in. w gazecie, w której pracował mój syn pisano o przeszłości tego człowieka. Dałem mu ojcowską szczerą radę: nie należy współpracować z nikim, kto nie ma dobrej reputacji. Panie Redaktorze (zwracam się wprost do pana Redaktora)! Czy nie zdumiewa Pana, panie Redaktorze, że Premier dużego, bez mała czterdziestomilionowego kraju w środku Europy, ostrzega tylko członka swojej rodziny? I nie raczy kiwnąć palcem by sprawdzić, jakim cudem człowiek o złej reputacji prowadzi – przez nikogo nie nękany – rozległe interesy? Przecież to właśnie p. Premierowi podlegają wszelkiej maści, tak ochoczo mnożone i wyposażane w coraz to szersze prerogatywy, służby specjalne.

Dalej p. Premier wyjaśnia, że Problem mojego syna nie jet problemem nepotyzmu. Gdybym uważał, że rolą premiera jest załatwienie dobrej, wygodnej pracy swojemu synowi, to bym załatwił mu inną pracę. Ma problemy, bo nie zapewniłem mu opieki, jaką mógłbym mu zapewnić, mając taką pozycję. Mogę mieć do siebie pretensje, ale nigdy tego nie będę robił. Większość ludzi musi sobie jakoś radzić bez pomocy ojca, który jest wysoko usytuowany. A gdyby szef syna był członkiem mafii? Międzynarodowej grupy przestępczej? Madzi tego sezonu też by to nie przeszkadzało do czasu, dopóki sprawa by nie wypłynęła?

Osobie trzymającej Madzię nie można niczego zarzucić. Ponieważ powszechnie wiadomo, że Madzia sama wyśliznęła sie z rąk. Madzia tego sezonu także nie ma sobie nic do zarzucenia: – Chcę powiedzieć, że rzeczą kluczową z punktu widzenia jako premiera jest analiza skutków działalności spółki Amber Gold. W każdym państwie oszuści omijają procedury, pytanie brzmi, czy państwo zareagowało odpowiednio szybko, żeby ochronić obywateli. W przypadku działania KNF były to działania zgodne z procedurami, czy odpowiednie, wystarczające

Dodaj komentarz