Satyra w służbie narodu

Satyra to «utwór literacki ośmieszający i piętnujący wady ludzkie, obyczaje, stosunki społeczne itp.» Satyrą para się satyryk. Jednym z czołowych przedstawicieli satyry w Polsce jest satyryk, który w satyrze tyra od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, absolwent Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, tow. Jan Pietrzak. Jego talenta satyryczne wysoko ceniła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Niestety, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w roku 1989 zaczął być prześladowany przez kolejne reżimy. Dopiero po powstaniu z kolan i odzyskaniu suwerenności został znowu doceniony.

Satyra Jana Pietrzaka, zwłaszcza w ostatnim okresie, charakteryzuje się niespotykaną dozą satyryzmu. Po każdym jego występie znaczna część publiczności trafia prosto na SOR, gdzie lekarze dwojąc się i trojąc zszywają pozrywane boki. Na szczęście dotąd nikt nie umarł ze śmiechu. Mimo to publiczność w Opolu wolała nie ryzykować i w ramach profilaktyki zdrowotnej zawczasu opuściła amfiteatr.

Jak niebywale satyryczna jest satyra tow. satyryka najlepiej świadczy nie tyle sam występ, ile to, co mu towarzyszyło. Kulisy ujawnia portal wPolityce. Otóż na pytanie dziennikarza Jakie są pańskie wrażania? tow. satyryk odpowiada satyrycznie: Bardzo dobre, pomimo chłodu, wichrów, zawieruchy i straszliwych ataków udało się zagrać koncert. Trzy dni przed moim koncertem „Gazeta Wyborcza” napisała, że pobiłem muzyków. Niezorientowanym należy się wyjaśnienie. Otóż „Gazeta Wyborcza” niczego takiego nie napisała, o czym może przekonać się każdy, który zada sobie trochę trudu by najechać kursorem na podany w materiale link i kliknąć weń (osoby bez wykupionego abonamentu na wolne słowo nie mają po co klikać). I na tym właśnie polega w tym przypadku satyryczna finezja — jak chce słownik — ośmieszanie i piętnowanie obyczajów i stosunków społecznych oraz, o czym już słownik nie wspomina, materiałów prasowych.

Czytelnicy, czy to w wyniku szczepień czy z innych przyczyn, oporni na tak finezyjną satyrę powinni w tym miejscu przerwać lekturę, ponieważ na przykładzie radia Erewań postaram się wyjaśnić na czym polega dowcip. Otóż świat obiegła informacja, że Kowalski wygrał na loterii. Tutaj na arenę wkracza radio Erewań i informuje, że to prawda, ale nie cała. Bowiem nie Kowalski lecz Nowak, nie wygrał lecz przegrał i nie na loterii lecz w sądzie. W przypadku Pietrzaka satyra nie polega na tym, że Gazeta skłamała, ale na tym, że nie skłamała, choć powinna. A obowiązkiem satyryka jest rzetelność wyszydzić. I choć przeciw artyście sprzysięgły się nie tylko Gazeta Wyborcza, ale także niebo zsyłając chłód, wichry, zawieruchy i straszliwe ataki, to występ się udał.

Największym problemem dzisiejszych czasów jest to, że z mniejszym lub większym powodzeniem satyrą parają się praktycznie wszyscy. Choć program w szkole to jeszcze nie jest program satyryczny, to pytania i wysoko ocenianej odpowiedzi nie powstydziłby się żaden satyryk. Oto w jednej z podpoznańskich szkół na kartkówce padło pytanie: „Na co zasługuje człowiek niewierzący?” „Na śmierć” odpowiedziało dziecię i była to najwyżej punktowana odpowiedź. Portal oko.press wraz z Gazetą wyborczą ubolewają, że z powodu reformy pracę straciło kilka tysięcy nauczycieli. Na szczęście ci, co zostali nie wypadli sroce spod ogona, o czym z radością informuje i Newsweek, i dzieci powracające wieczorem do domu.

Ba! Satyrą para się nawet polska premier. Radio Maryja donosiło w zeszłym roku, że zapowiedziała powołanie Polskiej Fundacji Narodowej, która będzie zajmować się promocją Polski za granicą. Polska Fundacja Narodowa będzie budowała tę markę naszego kraju — oznajmiła pani premier. — Będzie miała za zadanie pokazywać Polskę piękną, Polskę przyjazną, Polskę do której warto przyjechać, Polskę ambitną, Polskę w której są ogromne możliwości, wspaniali ludzie… I oto owszem, Polska Fundacja Narodowa, ale nie za granicą lecz w kraju i nie promuje Polski tylko obrzydza polskie sądy i polskich sędziów.

O satyrze w wykonaniu opozycji w ogóle nawet wspominać nie warto. Im bardziej wyborcy zgrzytają zębami na widok Schetyny czy Petru, tym bardziej członkowie, a zwłaszcza członkinie obu ugrupowań przekonują, że to doskonali liderzy. Chodzą słuchy, że jeśli kogoś pan bóg chce ukarać, to mu rozum odbiera. To też prawda, lecz znowu nie cała, ponieważ z pustego i Salomon nie naleje. Natomiast ośmieszanie się to jeden z filarów satyry.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Tv nie oglądam w ogóle, a tv ocenianej jako publiczna, w tym najgorszym znaczeniu też NIE.
    Przeczytałam jednak, że tv publiczna ocenia programy Opole 2017 wysoko.
    Wszak mieli dwie „gwiazdy”: Jana Pietrzaka i Marylę Rodowicz.
    Oboje to postacie żałosne, które nie mogą pojąć, że są stare, nijakie, a dawne dobre czasy minęły. odpłynęły.
    Pietrzaka omówiono. Kiedyś w Pod Egidą występowało wielu artystów. I jak jeden z nich powiedział, Pietrzak niewiele im płacił. Wyzyskiwał ich jak krytykowany ustrój.
    Wprawdzie PRL krytykował, ale jakoś ta krytyka PRLu nie bolała
    .Przyznam, że oglądałam kabaret od lat 70.tych.
    Ale potem Pietrzakowi uwidziało się, że zostanie prezydentem kraju.
    Rozczarowanie spowodowane znikomą ilością głosów widocznie odbiło się na jego zdrowiu. Każdym zdrowiu.
    A Rodowicz?
    Polecam ten opis: http://studioopinii.pl/jan-hartman-a-rodowiczka-tanczy-czyli-upadek-gwiazdy/