Rozpacz Szczujów

Wiosna.

Zmartwychwstaje trawa, drzewa i kwiaty. Przyroda budzi się do życia. Ludzie obchodzą wiosenne święta.

Radość w narodzie.

Tylko w rodzinie Szczujów rozpacz, przerażenie i przygnębienie.

Ugoda z Iranem zawarta, Słowianie nie chcą bić się między sobą. Ukraina nie zapoczątkuje Wojny Światowej.

Dziś klęska moralna wojennych podżegaczy.

Lata pracy poszły na marne.

Klęska bytowa i finansowa wkrótce nastąpi.

Rynek na materiały produkowane przez dziennikarzy zawęża się od długiego czasu. Tort coraz mniejszy. Mało pieniędzy do podziału. Wielu bezrobotnych. Wielu ledwo wiąże koniec z końcem.

Przestają przebierać w środkach. Skaczą sobie do oczu. Durczok i inne ofiary już są. Ofiar będzie więcej.

 

Nie dotyczyło to rodzin czołowych Szczujów. Do tej pory.

 

Dziś nastąpił przełom.

Są świadomi tego, co się stało. – Mocodawcy uznali, bądź wkrótce uznają, że nie warto wyrzucać pieniędzy w błoto. Nie warto płacić ludziom, którzy wykazali się kompletnym brakiem efektów.

 

Najbardziej przerażone są dzieci.

Już przed Świętami! – Córce i synowi uczęszczającym do prestiżowej katolickiej szkoły, koleżanki i koledzy dali do zrozumienia, że wkrótce przestaną być znajomymi. Wnuki meinstreamowe, niezależne i resortowe swój rozum mają i same z siebie wiedzą co ich czeka. – Tatusia i mamusię nie będzie stać, żeby synusiowi kupić dyplom Oxfordu. Nawet na Yale, Princeton i Berkeley nie będzie stać ojca i matki Szczujów.

 

W redakcjach i wydawnictwach Szczuje mają przechlapane. Do innej roboty brakuje kwalifikacji. Nie wyuczą się innego zawodu na starość. – Bezrobocie, wyprzedaż, a potem może nawet bezdomność załatwi im niewidzialna ręka rynku.

Jest w rodzinie Szczujów płacz i zgrzytanie zębów.

 

A ludzie mają Święta.

Składam swoim czytelnikom i reszcie serdeczne życzenia Wesołych Świąt.

 

Adam Jezierski

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Nie uważam Durczoka za ofiarę. To on miał ofiary o czym przekonamy się czy rzeczywiście w procesie o odszkodowanie. A inni którzy wypadną z zawodu? Jest mi to obojętne. Zdecydowanie wolę czytać to, co piszą blogerzy. Dziennikarze żadnego z poruszanych, nawet ważnych tematów nie doprowadzili do końca. Wszystko tylko na dziś. Więc nie wiedzę powodu by nie musieli martwić się o jutro.