Rosja szuka Hitlera.

Za kilka dni ruszają manewry „Zapad”, kilka dni temu zdaje się w Estonii wylądowały dwa amerykańskie myśliwce, pobędą tam trochę… Ukraina mówi wprost, że działania Rosji to eskalacja konfliktu Rosji z Europą.

Putin ma pecha… brakuje mu takiego partnera w Europie  jakiego miał Stalin w Hitlerze. Stalin miał kim szczuć Europę by potem móc ją wyzwalać, nawet niemiecka agresja na Rosję w 1941 dała mu paradoksalnie moralną legitymację do ofensywnej wojny.

A Putin? W 2014 roku jego żołnierze musieli zrywać z rękawów swe oznaczenia i udawać ufoludków na Krymie. Zestrzelenie holenderskiego cywilnego samolotu też żadnej moralne przewagi nie daje. Putin ratuje się jak może na Ukrainie walką z banderyzmem i nacjonalizmem, walczy w imię ochrony Rosjan czy to na Ukrainie czy w krajach bałtyckich, na tej też zasadzie Rosja zajęła Naddniestrze kilka już lat temu. To te same działania co Stalina, tylko on miał pakt z Hitlerem i mógł przynajmniej oficjalnie się przedstawiać że zajmuje Besarabię w celu zapewnienia Europie pokoju.

Ciekawe czy Putin będzie inaczej argumentował swój ewentualny pochód na zachód niż chęcią zapewnienia Europie pokoju, a ludom europejskim spokoju od na przykład muzułmanów. Tylko ciągle brakuje Putinowi tego kto wyciągnie do niego rękę z Europy tak jak na przykład z Donbasu. Rosja nad tym pracuje usilnie już kilka lat, rozpętała europejskie populizmy i patrzy do kogo wyciągnąć rękę by ją zaprosił. Putinowi ciągle brakuje kogoś takiego kto za niego wywoła europejską wojnę. Kogoś takiego kim dla Stalina był Hitler kogoś, kogo będzie mógł wysłać jak głupka przed własnym czołgiem.

Czy to będzie państwo, czy siła polityczna, czy jedynie działania dezintegracyjne systemów obywatelskich w Europie, czy to po przez terror czy islamski czy jakikolwiek inny inspirowany z Moskwy?  Nie wiem.

W 1939 roku Hitler był zapalnikiem wojny Stalina z Europą. Kto dziś stanie się zapalnikiem rosyjskiej aneksji Europy? Jeśli patrzeć tylko na teatr europejski to dość wysokie miejsce w tej kategorii zajmuje Ukraina i my jako Polska, czy też Estonia na całe szczęście teatr europejski jako całość jest dość drugorzędny. Myślę sobie że dziś tą rolę ma wielką szanse odegrać polityka Trumpa. Wystarczy że da się wmanewrować w konflikt w Azji, to sprzeda nie tylko Ukrainę ale i Besarabię, Polskę czy kraję bałtyckie  oraz Bałkany. Ameryka zapłaci każdą cenę za to aby na jej terytorium nie spadła żadna bomba i my będziemy tą ceną.

Ilość środków jakimi Rosja może działać na swego potencjalnego sojusznika jest olbrzymia. Czemu nikt się nie zastanawia nad skokowym rozwojem północno koreańskiej myśli technicznej, czemu nikt nie pyta gdzie są walizki Lebiedzia? W sercu Europy w Kaliningradzie stoją rosyjskie rakiety, za chwilę za polską granicą będą stały rosyjskie czołgi, nawet jeśli nie uderzą teraz to najprawdopodobniej tam już zostaną by móc uderzyć w każdej chwili. To realna siłą, która linie Wisły może osiągnąć w 12 godzin.

Czy Trump naciśnie guzik wysadzając Polskę w powietrze by ratować Europę? Czy będzie zbyt zajęty Koreą albo już będzie dogadany z Rosją? Możliwości jest wiele ale w każdym scenariuszu tak czy inaczej my dostajemy jak zwykle po dupie.

Ścisła integracja Europejska jest jedyną drogą ratunku, Ameryka musi wiedzieć, że już nie uda się sprzedać tylko pół Europy, musi wiedzieć, że tak czy inaczej straci ją całą i już na zawsze ze wszystkim problemami zostanie sama.

Zwasalizowanie Europy przez Rosję i podzielenie stref wpływów na bliskim wschodzie  jako cena za hegemonię Ameryki w reszcie świata ? Nierealne? A dlaczego? Dla Rosji to idealne rozwiązanie przy jednoczesnym skonfliktowaniu Ameryki z Chinami to początek upadku Ameryki jako hegemona, upadku który tak czy inaczej już kroczy.

No cóż przydał by się jeszcze taki współczesny Hitler na którego można by zrzucić całe zło.

 

29.08.2017
villk

Dodaj komentarz