Rodziców się nie wybiera

Rodziców się nie wybiera, ale jeśli ktoś kontynuuje rodzinną tradycję najczęściej dokonuje wyboru. W XXI wieku mamy dwa problemy równocześnie.
1) Dzieci rolników nie chcą być rolnikami i dzieci rzemieślników nie chcą być rzemieślnikami. Nie ma sukcesorów w wielu małych i średnich firmach.
2) Dzieci sędziów. prokuratorów, adwokatów, lekarzy, aktorów, prezenterów telewizyjnych, profesorów, polityków i księży z entuzjazmem wskakują na stołki po rodzicach.

Pełna symetria.

Obydwa zjawiska bywają szkodliwe społecznie.

Porzucanie gospodarstw rolnych i firm pogarsza sytuację gospodarki. Szkodzi pracownikom. Utrudnia życie klientom. Zmniejsza dochody z podatków. Dziedziczenie stanowisk państwowych i politycznych oznacza tworzenie się społeczeństwa kastowego wraz ze wszystkimi jego wadami. Zjawisko nepotyzmu (kumoterstwa) występuje wszędzie. Rodzice dążą do „ustawienia” swoich dzieci. Wykorzystują swój prestiż i swoje znajomości. Pomoc rodziców najbardziej potrzebna jest mało zdolnym nieudacznikom.

Dzieci wybitnie zdalne dają sobie radę bez pomocy rodziców. Geniusze wybierają swoje własne drogi.

Europa cierpiała na skutek kastowości przez cały okres Średniowiecza. Przymus dziedziczenia stanowisk i pozycji społecznej spowodował regres w stosunku do osiągnięć starożytnych cywilizacji.

Nie tylko katolicyzm spowodował marazm średniowiecznej nauki i filozofii oraz cofnięcie w architekturze i sztuce. Dogmaty szły w parze z blokowaniem możliwości zrobienie kariery przez zdolnych ludzi.

Wracamy do tego w XXI wieku. Nazywamy to dziedziczeniem bezrobocia albo dziedziczeniem nędzy. Kastowe społeczeństwo pojawia się wszędzie. Dynastie rządzą w Polsce, w USA i w Rosji.

W Polsce właśnie dyktator Kaczyński wybrał kandydatów na prezydentów miast wojewódzkich. Wśród nich wielu nepotów. Wśród nich tacy, którzy niczego dotąd w życiu nie osiągnęli.

Adam Jezierski.

Dodaj komentarz


komentarzy 6