Publiczny majątek wspólny, czyli bez wodki nie razbieriosz

Dawniej, gdy doszło do jakiegoś nieszczęścia, zdarzenia, wypadku, katastrofy lub klęski zbierała się komisja, zwoływano plenum względzie zebranie. Dzisiaj, gdy dojdzie do jakiegoś nieszczęścia, zdarzenia, wypadku, katastrofy lub klęski nie zwołuje się plenum. Przynajmniej tak długo, jak długo tow. Miller znajduje się poza rządem. Dlaczego zwołanie któregoś z tych gremiów ma ogromne znaczenie? Ponieważ problem omówiony, zdiagnozowany, przybliżony i oswojony staje się problemem znanym, dogłębnie zbadanym, poznanym i można przystąpić do walki z nim.

Sprawę przybliżmy posiłkując się przykładem. Coraz częściej słyszymy przy kasie lub w okienku z uśmiechem wypowiedziane słowa „ale grosika będę winna” albo „winien”. Problem nabrzmiewał, pęczniał, aż wreszcie najwyższe czynniki partyjno-rządowe postanowiły się nad nim pochylić.

— Skala zjawiska przybrała już formę epidemii, jeśli nie klęski — referował problem zajmujący się handlem uczestnik narady w kancelarii.
— Potwierdzam — potwierdził inny, na którego głowie spoczywały finanse. — W ten sposób powstaje nieopodatkowany przychód, kasjerki, a także kasjerzy bezprawnie bogacą się, a państwo i budżet ponosi straty.

Po wysłuchaniu trzech referatów, obejrzeniu licznych wykresów i burzliwej dyskusji przełożony zgromadzonych przeszedł do konkretów.
— Co proponujecie? — zapytał.
— W pierwszym rzędzie należy zaostrzyć prawo i podnieść kary za uszczuplanie dochodów budżetu oraz wzmocnić aparat kontrolny. Oraz te przychody opodatkować wreszcie.

Na zwołanej po zakończeniu spotkania konferencji prasowej dziennikarze dowiedzieli się, że omówiono kluczowe ze względu na finanse państwa kwestie, a w ciągu miesiąca zostanie przedstawiany kompleksowy plan naprawy i konsolidacji finansów publicznych.

Gdy pijany biskup podążając za światłem wylądował na latarni nic się nie działo. Gdy pijany ksiądz potrącił kobietę wracającą z nabożeństwa nic się nie działo. Gdy pijana kobieta wjechała na schody przejścia podziemnego koło Rotundy nie tylko nic się nie działo, ale wrobiono w to zupełnie inną kobietę. Gdy pijany kierowca zabił sześć osób, w tym funkcjonariusza policji, premier zwołał spotkanie. Na spotkaniu spotykający się rozmawiali o tym, co zrobić, żeby skuteczność państwa była większa. W najbliższy wtorek dowiemy się co ustalono podczas rozmów i jak rząd zamierza skuteczniej „walczyć” z problemem pijanych kierowców.

Przy okazji tej tragedii, jak przy każdej podobnej okazji, nie obyło się bez propozycji zaostrzenia prawa. Mimo, iż chłopakowi za „czyn” grozi 15 lat więzienia, niektórzy są nienasyceni. Ewidentnie przy tym nie chodzi o prawo i sprawiedliwość, ale o wendettę i zemstę. Nie dociera, że najsurowsza kara życia zabitym nie wróci. Należy więc skupić się na takich rozwiązaniach, dzięki którym mniej osób będzie ginąć, a nie reagować po fakcie i wyładowywać frustracji na sprawcach.

Każda okazja jest dobra, a tak tragiczna szczególnie, żeby wspomnieć o marihuanie, którą sprawca palił. Tak więc kierowca nie tylko pił alkohol, ale także, a może przede wszystkim, palił marihuanę. Sugeruje się w ten sposób, że gdyby nie palił, a tylko pił, to liczba ofiar byłaby mniejsza. Choć pewnie gdyby tylko palił ofiar w ogóle by nie było. Gdybyż jeszcze dało się jakoś wpleść także do takich wieści gender i i vitro, jak się wplata marihuanę, szczęście byłoby pełne. Kto wie, czy za jakiś czas dla wzmocnienia grozy nie będzie się informować o metodzie poczęcia, jak teraz informuje się o paleniu.

Żeby zakończyć czymś bardziej optymistycznym te rozważania zauważmy, że do wyśmiewanych ekspertów Macierewicza dołączyć należy także ekspertów rządowych, którzy powołując się na wyrok Sądu Najwyższego powiadają, że środki zgromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych są środkami publicznymi. Dlaczego? Bo nie tylko eksperci Macierewicza nie znają się na tym, co badają. Okazuje się bowiem, że te publiczne środki wchodzą w skład… wspólnego majątku małżonków! Mówi o tym artykuł 31 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego:

§ 1. Z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). (…)
§ 2. Do majątku wspólnego należą w szczególności: (…)
3) środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego każdego z małżonków.

Majątek wspólny podlega dziedziczeniu i podziałowi w wypadku rozwodu. Jeśli więc nacjonalizacja składek zgromadzonych w OFE nie jest najzwyklejszym wywłaszczeniem, i to bez odszkodowania, to czym jest? Jak to możliwe, że sędziwie Sądu Najwyższego nie znają obowiązującego prawa?

Dodaj komentarz