Przyzwoitość, godność, elegancja, maniery

Pa. Kukiz zdobył w wyborach prezydenckich aż 20,8% poparcia. Innymi słowy 20,8% tych, którzy pofatygowali się do lokali wyborczych poparło kandydata „antysystemowego”, który poza jednomandatowymi okręgami wyborczymi nie miał zbyt wiele do zaproponowania. W żadnym wymiarze. Szczególnie na płaszczyźnie tak zwanej klasy.

Od kogoś, kto ubiega się o najwyższy urząd w państwie można oczekiwać, że będzie zachowywał się godnie. Co to znaczy? Ano znaczy to, że nie będzie się miotał z błyskiem szaleństwa w oczach i ryczał, że byli podle odpychani, pogardzani, szkalowani, pluci, opluwani, poniżani. Kto byli tak podle traktowani? No oni, Kukiz byli. Bo oni przeważnie są my, rzadko ja. Ja to oni są zawsze przy kasie. My zwyciężymy, ale to ja będę pobierał wynagrodzenie. A wy macie obowiązek mi to wynagrodzenie zapewnić. W tym celu zamrozimy progi podatkowe i kwotę wolną od podatku (do 2018 r. nie jest planowana waloryzacja ani progów podatkowych, ani zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodu, ani kwoty zmniejszającej podatek).

Na Kukiza głosowali młodzi. Czyżby nie rozumieli, że wybierają prezydenta Polski, a nie trybuna ludowego, który być może umie śpiewać, ale nie umie się zachować? A może doskonale rozumieli, ale nie znalazłszy kratki „Żaden z powyższych kandydatów” oddali głos na pierwszego kandydata nie należącego do tak zwanego głównego nurtu? Nie postradali rozumu, jak niektórzy sugerowali, nie poparli Ja. Mikke herbu Korwin. Postawili na niego raz, a gdy spostrzegli, że mu w głowie zapluskało, po czym pogorszyło, odpuścili. Odnotujmy tylko dla porządku, że Korwin-Mikke zdobył więcej głosów (3,26%) niż kandydatka, którą zaproponował Leszek Miller Ma. Ogórek (2,38%).

45 lat komuny poczyniło olbrzymie spustoszenia w kulturze. Wywrócenie na nice odwiecznego porządku, zastąpienie kultury, etykiety elit kulturą i manierami plebsu odbija się czkawką do dziś. Młodzież zapytana co to według niej jest honor odpowiada po głębokim namyśle, że jest to coś pomiędzy bogiem a ojczyzną. Pojęcie „nie wypada” dawno zniknęło z repertuaru rodziców, nauczycieli, a szczególnie polityków. Ci ostatni nie stawiają sobie żadnych wymagań, nie ma żadnych granic, których by nie przekroczyli, żadnych zasad, których by nie złamali.

Politycy przypisujący sobie szlacheckie pochodzenie, dodający sobie herby do nazwisk nie potrafią zachować się godnie, jak na elity przystało. Nie potrafią stanowić wzoru, żeby młodzież — jak przed wojną — chciała równać w górę, a nie w dół. Żeby najpierw polityk opanował podstawy kindersztuby, a dopiero potem ubiegał się o godność posła czy senatora. Osoba publiczna łażąca po meblach, zachowująca się jak parobek, zataczająca się lub wręcz leżąca na ulicy, miotająca się po scenie chluby ani sobie ani swoim wyborcom, ani nacji, którą reprezentuje nie przynosi. Zaś zestaw pretendentów do fotela prezydenckiego AD 2015 woła o pomstę do nieba. Nie da się spośród bez mała czterdziestomilionowego narodu wyłonić ani jednego kandydata posiadającego maniery, charyzmę, potrafiącego zachowywać się godnie?

Prezydent Komorowski na pytanie młodego obywatela co zrobi, żeby on, młody obywatel został i pracował w Polsce tłumaczy, że najpierw „musisz skończyć studia, pracować trzeba…” Wstyd to przyznać, ale pierwsi sekretarze KC PZPR mówili z większym sensem… Przekształcenie demokracji w farsę, wszechwładza właścicieli partii, którzy pozbyli się wszystkich mogących zagrozić ich pozycji skutkuje tym, że do najwyższych stanowisk w państwie wysuwani są ludzie nie tylko bez manier, ale także pozbawieni jakichkolwiek talentów. Żeby zaistnieć trzeba albo położyć uszy po sobie i pokornie znosić upokorzenia jak Schetyna, albo podzielać przekonanie pryncypała i nie dać sobie wmówić, że czarne jest czarne jak Duda, który w komisji Macierewicza dowodził, że katastrofa jest zamachem i z całych sił przeciwdziałał ateizacji Polski. (Warto rzucić okiem jak rozumieją posłowie zrzeszeni w tym gremium „wolność sumienia i religii” oraz „swobodę wyrażania przekonań religijnych w życiu publicznym”, a także „wolność wyrażania swoich poglądów oraz rozpowszechniania informacji”.)

Dodaj komentarz


komentarzy 7

  1. Nie słucham ostatnio radia, nie oglądam od dawna telewizji, więc tytułem uzupełnienia to, co znalazłem o Kukizie, kandydacie na prezydenta:

    Aborcja. Monika Olejnik w Radiu Zet zapytała Kukiza o kwestię aborcji. Kandydat na prezydenta stwierdził, że „w tej chwili aborcja jest dozwolona” i „wymyśla się tysiące powodów do aborcji”. Zapowiedział też, że jako prezydent podpisałby ustawę antyaborcyjną.

    In vitro. W kwestii in vitro kandydat na prezydenta stwierdził, że jest to „skomplikowana sprawa” i podałby ją pod referendum. W Polsce są większe problemy niż kwestia refundacji in vitro. To problem, nad którym powinna odbyć się rzetelna debata za kilka lat. Czy wobec tego stosowanie metody zapłodnienia pozaustrojowego in vitro powinno być prawnie zakazane? Kandydat nie ma zdania.

    Konwencja antyprzemocowa. Konwencję antyprzemocową Pa. Kukiz skonsultowałby z „zespołem ekspertów” i dopiero po tym zastanowił się nad jej podpisaniem.

    • Czy według kandydata należy ograniczyć do dwóch liczbę kadencji prezydentów miast, burmistrzów i wójtów? Kandydat nie wie, „nie mam zdania.”

    • Czy według kandydata Polska powinna dążyć do zapewnienia stałej obecności znaczących sił NATO? Kandydat nie wie, „nie mam zdania.”

    • Czy według kandydata składka na ubezpieczenie zdrowotne powinna zostać znacznie podniesiona? Kandydat nie wie, „nie mam zdania.”

    • Czy według kandydata należy zlikwidować KRUS? Kandydat nie wie, „nie mam zdania.”

    Konflikt na Ukrainie. Paradoksalnie ten konflikt na Ukrainie jest w naszym interesie, ponieważ to, co się dzieje na Ukrainie, to nie jest sprawa tylko Ukraińców, ale z całą pewnością jest to gra między Rosją a Niemcami. Utrzymanie ordynacji proporcjonalnej w Polsce leży zarówno w interesie Niemców, jak i Rosji, więc zaabsorbowanie uwagi tych dwóch krajów sprawami na Ukrainie daje szanse Polakom na zmianę systemu na propolski

    1. Przeczytałam wiadomość o śmierci ojca Kukiza. Jako wyborcy mieliśmy jednak szczęście, że to tragiczne zdarzenie nie stało się przed 10 maja. Polacy są zbyt tkliwi i litościwi.

      A „w politikie sientymientow niet” czyli „W polityce nie ma sentymentów” jak powiedział Soso czyli tow. Stalin. I to jedna z niewielu rzeczy słusznych jakie rzekł.

    1. A dlaczego musisz? Są trzy równoprawne rodzaje głosów: za, przeciw i wstrzymujący się. Ja na ten przykład wstrzymuję się. Nie wiem który kandydat jest lepszy. W moim odczuciu obaj są jednakowo źli i żadne z nich nie jest „mniejszym złem”. Być może tylko jeden z nich zamelduje prezesowi wykonanie zadania, być może obaj.

      Swoją drogą to zdumiewające, że w tej kampanii wyborczej hasła zostały zastąpione sloganami. I to na dodatek bez ogródek nawiązującymi do kondycji członków partii. Np. Komorowski sugeruje by wybrać zgodę na dalsze zadłużanie kraju, finansowanie kleru i bezkarność urzędników. Z kolei Dudzie marzy się godne życie członków i sympatyków PiSu w równie bezpiecznej jak u Komorowskiego Polsce. Kiedy Polska będzie bezpieczna można przeczytać w materiałach zespołu do spraw przeciwdziałania ateizacji Polski. Nastąpi to wtedy, gdy będzie jak za komuny – politycy i kler będą mieli 100% praw, reszta 10%.

    2. Jesteś w wieku ludzi nazywanych NADZIEJĄ NARODU 🙂

      To nie kpina, ale zmiany mogą spowodować młodsi ode mnie, od Oby.watela (jeśli nie mam racji, wybacz), od Adama.

      My posiadamy bagaż doświadczeń często gorzkich, ale też chęć by ostrzegać, pouczać (o! to tak), proponować, martwić się i irytować.

      Ludzie w Twoim wieku i trochę młodsi, trochę starsi (trochę – ok.15lat?)  są krwioobiegiem i nerwami Polski.

      Jeśli uważasz te słowa za napuszone, wybacz.

      1. Tak jest. Potwierdzam. Masz rację. Wiele rzeczy ćwiczyliśmy na własnej skórze. To doświadczenie, a nie wyobraźnia uczy, że kto sieje wiatr, zbiera burzę. Doświadczony lekarz zdiagnozuje chorobę po niedostrzegalnych objawach, niedoświadczonemu nawet tomografy i rentgeny nie pomogą.

  2. Dwie sprawy.

    Pierwsza. To nie tylko wiedza, ale i umiejętność zachowywania się, mówienia, używania słów nie w grupie, ale do przyjęcia dla wszystkich odbiorców. Piszę to z przykrością, ale najlepiej wypada Duda, choć wzorem być nie może. Komorowski ze swoim rodowodem nie powinien mieć problemów ze sposobem bycia. Jednak jego… sielskość jako głowy państwa jest irytująca, a przezwisko Sołtys pasuje mimo zgolenia wąsów.

    Doradcy może odpowiadają mu mentalnie, ale to są wybory nietrafione. Wyraźnie daje się odczuć brak młodości, która zniwelowałaby pewną sztywność i brak znajomości problemów młodych. Widzianych oczami młodego człowieka. Nawet z prowincji, bo to poszerzyłoby spektrum. Wiedza prezydenta o prowincji jest żadna. Albo z lenistwa, albo z braku potrzeb by to wiedzieć.

    A trzeci z wygranych? Kukiz. Jak napisałeś człowiek, który występuje jako trybun, obiecuje z gruszki jak kandydat na premiera, w dodatku słownictwo i zachowanie… pożal się Boże.

    Czy to nie razi młodych? Może niektórych tak, ale… wzorem dla wielu są celebryci, którzy za pokazywanie siebie i swojej prywatności, czyli za nic, mają wysokie gratyfikacje. Dla niektórych wzorem zachowań są posłanki i posłowie, którzy na prawie takiej samej zasadzie żyją jak przysłowiowe pączki w maśle.

    Jeśli Wiplerowi, co najmniej pijaczynie, Sejm może tylko palcem pogrozić, a Pawłowicz pokazującej jak nie wolno, nie należy  się zachowywać też tylko tyle może, to dla wielu jest to wyznacznik drogi do sukcesów. Oni też tak by potrafili. A naurągać jeszcze dosadniej.

    A takich jak wymienieni jest bardzo wielu. Bez zahamowań, bez odrobiny wstydu za swoje prostactwo.

    Teraz szkoła, uczelnia nie jest wyznacznikiem niczego jeśli chodzi o życie społeczne. W szkole nadskakiwanie proboszczowi, układne miny jak kiedyś ofiarowane sekretarzowi. Tylko bez takiej dzisiejszej uniżoności.

    „Takie będą Rzeczpospolite…” i nie wygląda by coś się zmieniło. Nie ma nawet jednego medium, które potrafiłoby zainteresować młodych i wskazać na prawidłowość innych zachowań.

    Po drugie. To tylko ocena. Bez potrzeby sprawienia autorowi przyjemności. Napisałeś z pasją, mocą użytych słów podkreślając swoje poglądy, niezadowolenie. Podobało mi się. Ale postawiłam sobie pytanie. Dlaczego nie czytam tak pisanych artykułów?

    Czy to tylko oszczędność na jakości, czy powody są inne. Bo nie wierzę, że brak zdolnych adeptów dziennikarstwa. Czemu brak dziennikarzy, których nazwisko się liczy i jest wyznacznikiem jakości dziennikarskiej. Pomijam tu sprawę dziennikarzy zwących się „śledczymi”, a piszących na podstawie podrzuconych im materiałów.

    Dlaczego w kraju zdolnych, wykształconych ludzi nie ma tuzów. Nie piszą. Jakie są tego przyczyny? Czy to sprawa bezpieczeństwa własnego i rodziny? Z rzadka tylko gdzieś wspomina się o przestępstwach opisywanych w artykułach. Czasami notka o aresztowaniu, czasami o rozpoczętej rozprawie, a potem cisza.

    Gdzieś powód musi być. Powód bezkarności przestępców i braku możliwości ujawniania przestępstw. Nawet w sprawie soli, tak mocno nagłośnionej zabrakło odpowiedzi kto w tym procederze brał udział.

    Przeraża mnie, że staniemy się… Meksykiem… w jeszcze gorszym wydaniu…..