Przetasowanie korekcyjne

— Tato! Co to jest korekta w rządzie?
— To jest… Chodź, pokażę ci. Widzisz to drzewo?
— Widzę.
— A widzisz wrony, które na nim siedzą?
— No widzę.
— No to uważaj — tata podszedł bliżej i klasnął w dłonie. Wrony poderwały się, chwilę krążyły w powietrzu kracząc złowieszczo po czym obsiadły drzewo z powrotem. — Widzisz?
— No widzę. Siedzą jak siedziały.
— Tak. Ale każda na innej gałęzi.

W środę równie spokojnie o niedużej ale ciekawej i koniecznej korekcie w rządzie — zapowiedział pan premier Donald Tusk na Twitterze w poniedziałek. Jak powiedział, tak zrobił. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki zajął miejsce Tomasza Arabskiego, który w związku z nadchodzącą wiosną odlatuje do ciepłych krajów. Minister finansów Jacek Rostowski zasiadł na gałęzi nieco poniżej przodownika stada. Opuszczoną przez Jacka Cichockiego gałąź zajmie Bartłomiej Sienkiewicz. Reszta pozostanie bez zmian.

Roszady w rządzie premiera Donalda Tuska pozwalają z większym optymizmem spoglądać w przyszłość. Zwłaszcza, że pan premier Donald Tusk po ponad pięciu latach rządzenia dostrzegł wreszcie problem neofaszystów.

Na razie zamaskowani, ryczący, przeklinający i źle wychowani młodzi ludzie usiłowali zakłócić wykład akademickiego profesora, pani Magdaleny Środy. Ale jeśli nie będziemy reagowali w sposób jednoznaczny, to za miesiąc czy za pół roku nie tylko będą ryczeć, ale będą bić – roztaczał ponurą wizję przyszłości premier Donald Tusk. Przy okazji warto wspomnieć, że z innej wizji wynika, iż w roku 2040 zacznie brakować rąk do pracy. Być może więc słowa p. Premiera oznaczają, że już problem dostrzegli, zrozumieli jakie brak reakcji niesie zagrożenia i zastanawiają się co dalej. A sprawność z jaką rozwiązali problem a to hazardu, a to pedofilów, a to dopalaczy, a to kiboli, a to autostrad, a to kolei, a to dachu stadionu, a to LOT-u, a to elektrowni atomowej, a to emerytur pozwala żywić nadzieję, że równie sprawnie poradzą sobie z zamaskowanymi, ryczącymi i źle wychowanymi młodymi ludźmi, których nauka religii prowadzona od poczęcia niczego nie nauczyła.

Jedno tylko może budzić niepokój lub radość, zależnie od punktu widzenia. Jeśli policja, która dotąd niechętnie angażowała się do przywracania porządku, gdy zakłócali go źle wychowani, ale dobrze ogoleni młodzi ludzie, nagle zacznie gorliwie przywoływać ich do porządku i uczyć kultury, to oznaczać to będzie, że nie prawo, a władza znowu, jak za dawnych lat, wskazuje palcem służbom porządkowym cele do pałowania. Kraj, w którym zamiast dyskusji jest knebel i przemoc, a niektórym środowiskom w ogóle odmawia się prawa do głoszenia swoich poglądów, żadna miarą nie daje się zaliczyć do kategorii „demokratyczny”. Bowiem tych źle wychowanych ktoś źle wychował. Ktoś im przekazał fałszywą wiedzą, ktoś czegoś nie wytłumaczył, ktoś wreszcie wyprał mózg do tego stopnia, że niektórzy z nich wierzą, że kijem wypełniają wolę bożą.

Jedyna więc nadzieja w panu Prezydencie, który powinien wystąpić jak najszybciej z inicjatywą ustawodawczą delegalizującą zgromadzenia zamaskowanych osobników pod salami wykładowymi na uniwersytetach i placówkach oświatowych. Bo dopiero wtedy zapanuje prawdziwy ład i porządek, gdy już wszystko będzie nielegalne bądź zakazane. Po czym jednak poznać złe wychowanie?

Dodaj komentarz