Przekaz dnia

Pan Kowalski jest organom znany od dawna. Jego ciemne interesy są skrupulatnie badane, prowadzone są żmudne śledztwa. I oto nagle, zupełnie niespodziewanie pan Kowalski zostaje mianowany prezesem ważnej instytucji państwowej. Indagowani w tej sprawie politycy zgodnie wskazują że „pan Kowalski nie ma wciąż żadnych zarzutów prokuratorskich. Natomiast większość w Senacie opiera się na dwóch panach: na byłym szefie Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofie Kwiatkowskim i byłym sekretarzu generalnym panu Gawłowskim, którzy takie zarzuty mają.” Dlatego p. Kowalski miał pełne prawo powołać swoich zastępców, ponieważ oni także żadnych zarzutów nie mają.

Pytanie jak można mówić o zarzutach skoro badanie zwykłych oświadczeń majątkowych trwa ponad pół roku należy do kategorii prowokacyjnych i w czasach minionych byłoby poczytane za próbę obalenia siłą ustroju państwa i godzeniem w sojusze.

Pan Nowak jest obserwowany od dawna. Jego powiązania z KGB zdają się być bezsporne. Służby tkają misterną sieć i kwestią czasu jest kiedy Nowak w nią wpadnie. I oto nagle, zupełnie niespodziewanie pan Nowak zostaje mianowany szefem ważnej instytucji państwowej, a zajmujący się jego sprawą agenci zdegradowani. Indagowani na tę okoliczność politycy zgodnie wskazują, że „nie wiemy czy on współpracuje z obcym wywiadem. Czekamy na wyniki postępowania, które prowadzą odpowiednie służby. Czy pan Nowak ma jakieś zarzuty? Ma? A Kwiatkowski ma!”

Wyjaśnienia wymaga postawa p. premiera, który dostawszy raport zwleka z zapoznaniem się z nim. Jest to strategia przemyślana i jedynie słuszna w obecnej sytuacji. Otóż nie od dziś wiadomo, że jeśli ktoś o czymś nie wie, to jest niewinny, ponieważ zgodnie z obowiązującą ostatnio wykładnią niewiedza zwalnia z odpowiedzialności. Wielu publicystów i polityków, a nawet prawników przekonuje, że na przykład należy najpierw udowodnić Ziobrze, że wiedział o tym, co działo się w jego resorcie, a dopiero potem żądać dymisji. Bo choć pieniądze bierze za to, żeby wiedzieć, to nie wiadomo czy wiedział. A jak nie wiedział, to jest niewinny. Prezes Banaś NIK-u także nie wiedział jaka działalność prowadzona jest w należącej do niego kamienicy, więc nie ma o czym mówić. W tej sytuacji premier też chce być kryty. Wszyscy widzieli, że nie czytał, a więc nie wiedział, więc o co chodzi?

Jedno z fundamentalnych pytań jakie zadają właściwi ludzie na właściwych stanowiskach brzmi: Dlaczego ja o tym nic nie wiedziałem?! Czynniki partyjno rządowe nawet tego nie chcą wiedzieć.


Cytaty są nawiązaniem do autentycznych wypowiedzi Artura Sobonia (PiS) w „Faktach po faktach” i Kamila Bortniczuka (PiS-Porozumienie) w „Tak jest„.

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. No, cóż. Bywają jednak tacy niekumaci (może raczej niekumate – wybiorę do tego słowa synonim: ograniczone ), do których takie wyjaśnienia nie przemawiają. Może dlatego, że dla mnie białe jest białe, a czarne zawsze czarne!!

    Przypomniała mi się sytuacja za rządów SLD, gdy premier Miller odpowiadał podobnie w sprawie ministra zdrowia Łapińskiego. Na uwagi, że proponowane zmiany są niedobre, odpowiadał: dajcie dowody!!! I zmiany zaaprobował. Dowody ma od czasu wprowadzenia NFZ. Tylko co nam z tego!

    Chciałabym.. oj, chciałabym by Polska była federacją ziem, województw czy regionów. Nazwa nie ma znaczenia. I każde województwo jakby sobie wybrało, tak by się męczyło lub byłoby zadowolone.

      1. A to jest normalne?

        Na początku ostatniej sesji rady miejskiej w Łomży jej przewodniczący Jan Olszewski z PiS poprosił wszystkich o powstanie i uczczenie pamięci zmarłego Janusza Świderskiego – byłego radnego i członka zarządu miasta, zasłużonego działacza społecznego. Jednym tchem wniósł też nieoczekiwanie o upamiętnienie wraz z nim zmarłego 15 listopada abp. Juliusza Paetza.

        A dogadanie się Banasia z PIS jest normalne? Bo na to wygląda, że się dogadali. Być może pisie dostawali pieniądze od wiceministrów handlujących paliwami czy fakturami.

        1. Przynajmniej Ty nie stawiaj sprawy na głowie moja droga. PIS nie dogadał się z Banasiem, ponieważ PiS realizuje scenariusz bolszewicki — im bardziej jesteś unurzany w szambie, tym bardziej jesteś nasz. Dotąd żeby awansować trzeba było się wykazać, mieć wiedzę, być nieskazitelnego charakteru. Teraz wystarczy kilka szwindelków. Tak się wykuwa najwierniejsze kadry. Przecież ci panowie wybrani przez Banasia na zastępców też nie są kryształowi. Kolesie przymykali oko na ich szwindle, oni będą niezależni i bezstronni. Przejeżdżał mi tu gdzieś w pobliżu czołg?

          1. Dnia 29.11.19 Wyborcza.pl

            Z komunikatu dowiedzieliśmy się, że:
            1. Marian Banaś – z racji odporności na zawirowania zwany w PiS „pancernym” – poda się do dymisji. Jarosław Kaczyński nie narażałby się na ryzyko osłabienia autorytetu jako faktyczny przywódca państwa, gdyby nie otrzymał choć minimalnej gwarancji, że tak się stanie.
            2. Marian Banaś otrzymał z kolei gwarancję względnej bezkarności. Zapewne w jego sprawie – związanej z niejasnościami dotyczącymi majątku, kamienicy, w której był hotel na godziny, i różnorodnych prób „optymalizacji podatkowej” czynionych przez urzędnika odpowiedzialnego za zwalczanie luki VAT – będzie się toczyć śledztwo. Ale jego wynik będzie taki jak w przypadku wieszania portretów europosłów PO przez narodowców w Katowicach – czyli umorzenie. W przeciwnym wypadku prezesowi NIK groziły ostre sankcje ze strony tej władzy, albo jeszcze ostrzejsze w razie utraty władzy przez PiS w kolejnej kadencji.
            3. PiS do tej pory powtarzał, że Marian Banaś nie jest członkiem partii i dlatego ugrupowanie nie ponosi za niego odpowiedzialności. Jarosław Kaczyński uznał, że ta strategia nie działa. Stwierdził, że trzeba ją zmienić: przyznać się do Banasia i przedstawić jako „lider formacji, która w zdecydowany sposób potrafi rozwiązać problemy personalne”. Nawet jeśli je wcześniej tworzy.

            4. Banaś pośrednio uznał swoją winę. PiS nagradza swoich palatynów i pozwala im się bogacić. Jednak można się bogacić jedynie w ramach zarysowanych przez władze partii. Grzechem Banasia było to, że bogacił się w sposób nieautoryzowany, a dodatkowo ta sprawa została ujawniona i zaszkodziła PiS w kampanii wyborczej.

            Decyzję czy tekst zostawić pozostawiam Tobie, bo urywek jest spory!!!