Proszę przyjąć wyrazy

Ryba jak wiadomo ma kilka cech wyróżniających ją spośród innych organizmów żywych. Jedna z najważniejszych to brak skrupułów, gdy bierze. Inna sprawia, że nie da się jej utopić. Oraz że podobnie jak dziecko głosu nie ma. Trzeba także w trosce o prawdę wspomnieć, że ryba psuje się od głowy. A w Polsce od dawna.

Słuchając pierwszego radia informacyjnego nie można się było w ostatnich dniach opędzić od chodzących po głowie teorii spiskowych. Dobór gości biorących udział w dyskusji o OFE, która „toczy się” na antenie radia sprawia wrażenie nieprzypadkowego. Chlubnym wyjątkiem jest EKG Tadeusza Mosza. Nawet redaktor Głogowski gdy zaproszony gość zbyt pochlebnie wyrażał się o OFE, rzucał od niechcenia uwagę z gatunku negatywnych i zniechęcających. Chciałoby się podlinkować stosowną audycję, żeby nie być posądzonym o gołosłowność, ale z podcastami na portalu opinii jest jak z ogłoszeniami parafialnymi w Trybunie Ludu. Wiadomo było, że ogłoszeń parafialnych w Trybunie Ludu nie ma, więc nie ma sensu ich szukać, w przeciwieństwie do podcastów, które są.

Co łączy p. prof Krystynę Pawłowicz z p. prof. Leokadią Oręziak? Tytuł naukowy. Z tym że druga z pań jest prof. zwycz., czyli oczekiwać by należało, że zna się na tym, co wykłada lepiej niż p. Pawłowicz na homoseksualizmie. Wczoraj p. red. Grzegorz Chlasta zaprosił p. prof. Leokadię Oręziak do studia i przeprowadził z p. prof. Leokadią Oręziak „rozmowę”. Jaką ma pani profesor od ekonomii propozycję rozwiązania problemu emerytur? Ano prostą, opartą na prawie naturalnym wzbogaconym o doświadczenia wspólnoty pierwotnej: Pewne jest to, co jest oparte na podstawowej zasadzie solidarnościowej, że rodzice powinni zawsze mieć utrzymanie od swoich dzieci, choćby nawet na najmniejszym poziomie. Póki Polska istnieje póki żyją pokolenia obok siebie, to nie powinny pozwolić umrzeć najstarszym z głodu. I to jest wszystko! — nakręciła się pani profesor. — Natomiast wszystkie inne sposoby to jest coś takiego dodatkowego, niepewnego, co się może udać lub nie, przeważnie się nie udaje. Po prostu taki system, który uzależnia emerytury od ryzyka na rynku finansowym, to jest niezwykle krzywdzące dla zwykłego emeryta.

Banialuki wygadywane w audycji p. Chlasty zostały podsumowane w prowadzonej przez Tadeusza Mosza audycji EKG. Pan red. Mosz zaproponował p. prof. bezpłatne szkolenie dotyczące rynków finansowych. Reakcja była zdumiewająca. Oto pan red. Chlasta głosem zbolałym wydał w swojej popołudniowej audycji oświadczenie, że gadająca od rzeczy pani profesor jest kierownikiem Zakładu Finansów, Przedsiębiorstw i Ubezpieczeń w Katedrze Finansów Międzynarodowych SGH. Ale to nie wszystko, ponieważ Warto dodać, że p. profesor Oręziak nie tylko zajmuje się tym zagadnieniem naukowo, ale jest też autorką publikacji na ten temat w fachowych pismach takich jak „Ekonomista” czy „Polityka społeczna”. Skoro warto dodać, to i warto wspomnieć chociażby red. Gmyza, który też publikował. A śp. Andrzej Lepper był nawet wicepremierem. I co z tego?

Ale pan redaktor w kajaniu się za nie swoje grzechy idzie jeszcze dalej. Oznajmia mianowicie, iż publiczne dyskredytowanie kompetencji tych, z którymi się nie zgadzamy wydaje się co najmniej mało eleganckie. Owszem. Mało eleganckie jest zapraszanie do radia informacyjnego ludzi, którzy — delikatnie rzecz ujmując — mijają się z prawdą, czyli dezinformują. Dlaczego pan Chlasta nie zaprosił do audycji kogoś kompetentnego, na przykład pani Dziadykiewicz, czy pana Głogowskiego, którzy mogliby panią prof. nieco przystopować? Dlaczego pan Chlasta chociażby na swoim blogu nie przedstawi, popartego danymi dowodu na to, że pani Oręziak ma rację, a to co mówi to nie populistyczny stek bzdur?

Żeby nie być gołosłownym — pan redaktor nie raczył dociec jakim cudem OFE cokolwiek tracą lub zyskują, skoro są w posiadaniu samych zobowiązań? Najpierw pani profesor publikująca w fachowych pismach mówi: W OFE to są po prostu tylko instrumenty finansowe, mówiąc krótko długi państwowe, czyli obligacje skarbowe, tak? inne zobowiązania z tytułu innych papierów i w jakimś sensie też te te lokaty w akcje to to też w jakimś sensie jest coś, co jest instrumentem udziałowym, ale w istocie jest także zobowiązaniem jakimś. Mówiąc krótko: tam są tylko też zapisy. Potem okazuje się, że OFE tymi zapisami GRAJĄ na giełdzie! No bo przecież jak w 2008 roku, tak? OFE przegrały na giełdzie prawie 30 miliardów, w tym na opłaty poszło, ale głównie przegrały na giełdzie, tak? no i mówią ach się odegrają, tak? no tak odgrywały odgrywały się, wcale się nie odegrały, a w 2011 znowu przegrały wszystko co przekazał im ZUS no i i powiedzmy no tak, ale powiedzą że dalej się odegrają, no to w maju 2012 roku aktywa OFE spadły aż o 5 miliardów w jeden miesiąc… Może zamiast przepraszać panią Oręziak należałoby przeprosić słuchaczy?

Gazeta Wyborcza o dziwo, podobnie jak red. Mosz, nie dołącza do chóru potępiających OFE. Wręcz przeciwnie. Przytacza dane, które jeżą włosy na głowie. Otóż okazuje się, że oprócz niemal bilionowego państwowego długu publicznego, na naszych kontach emerytalnych w ZUS-ie zapisane są 2 biliony 210 miliardów 800 milionów złotych. To grubo ponad 100% całego polskiego PKB! Przy czym warto wiedzieć, że do dziś 28 miliardów złotych nie przekazanych do OFE lecz zapisanych na subkontach w ZUS-ie nie zarabia na siebie.

Czy pan premier nie wiedział o zapaści finansów państwa i ZUS-u, gdy w zeszłym roku przedstawiał wzięte z sufitu wyliczenia? Przypomnijmy: Jeżeli nie wydłużymy wieku emerytalnego, to przeciętna emerytura kobiet w 2040 r. będzie wynosiła 2062 zł, ale jeżeli kobiety będą pracowały dłużej – to średnia emerytura wyniesie 3411 zł, a jest to różnica o 65%. Prawda jest taka, że jeśli nie wydłużymy wieku emerytalnego do 100 lat, to średnia emerytura wyniesie zero złotych, dwa zera groszy. Dzięki OFE młodzi mają szansę na jakieś nędzne grosze. Ale rząd ewidentnie przychyla sie do rozwiązań zaproponowanych przez prof. Oręziak. Przypomnijmy: Póki Polska istnieje póki żyją pokolenia obok siebie, to nie powinny pozwolić umrzeć najstarszym z głodu. I to jest wszystko!

A ryba? Cóż. Zanim całkowicie się rozłoży spróbujmy sobie odpowiedzieć na banalne pytanie: jak nazywa się ślad ryby na wodzie? Ribbentrop…?

Dodaj komentarz