Propaganda i czołobitność

„Portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa”, który nie tyle zajmuje się sprawdzaniem fatów i prowadzeniem śledztw ile uprawianiem dość prymitywnej propagandy, zajął się problemem zdrowia. Niestety, trudno powiedzieć czym jest prezentowany tekst i czemu ma służyć. Ani nie jest analizą, ani dziennikarskim śledztwem. Przypomina propagandową agitkę z poprzedniej epoki, której zadaniem jest wykazanie z góry założonej tezy. Autor ograniczył się do przedstawiania bolączek i zagrożeń w służbie zdrowia sugerując, że wystarczy sypnąć groszem by system zaczął działać. Niestety, nie zdradza jak większe pieniądze rozmnożą specjalistów, których nie ma i pielęgniarki, których brakuje. Mówiąc obrazowo autor sugeruje, że gdy dach przecieka należy zwiększyć nakłady na wiadra, mopy, ścierki i szmaty.

Trudno zgadnąć jaki jest cel takiej pisaniny z której absolutnie nic nie wynika poza sugestią, że PiS jest zły i skąpi na służbę zdrowia. Na dodatek powielane są powtarzane przez rządowych populistów i propagandystów kłamstwa.

Praktycznie wszystkie rządy po 1989 roku uważały, że z ochroną zdrowia „jakoś to będzie”. Ustalono bardzo niską wysokość składki zdrowotnej, oszczędzano na czym się da – na lekach, na kształceniu kadr, na sprzęcie. Zezwolono na rozwój sektora prywatnego, dziś spełnia on ważną rolę w systemie. Ale:

  • po pierwsze „zassał” on wielu dobrych lekarzy, którzy odeszli z publicznego sektora,
  • po drugie licznych obywateli na niego nie stać,
  • wreszcie po trzecie w razie naprawdę poważniej choroby i perspektywy naprawdę dużych wydatków pacjent i tak trafia do publicznej ochrony zdrowia.

Jak można na poważnym portalu wypisywać takie bzdury? Po pierwsze dla pacjenta nie ma żadnego znaczenia czy placówka jest prywatna czy państwowa, ponieważ liczy się dla niego tylko to, czy ma podpisaną z NFZ-em umowę na świadczenie usług. Rząd PiS-u zreformował system w 2017 roku, wprowadził finansowaną z budżetu narodową służbę zdrowia. Poprawiło to sytuację pacjentów do tego stopnia, że zaczęli umierać na SOR-ach. Strajk rezydentów przykrył związany z wprowadzeniem sieci szpitali bałagan, a kolejki zwiększyły się zamiast zmaleć. Po drugie olbrzymia rzesza obywateli zmuszona jest leczyć się prywatnie, ponieważ alternatywą jest nieraz kilkuletnie oczekiwanie w kolejce. Po trzecie, o czym była mowa w punkcie pierwszym, pacjent trafia do tej placówki, która ma podpisany z NFZ-em kontrakt. A ponieważ pacjent to koszt, którego często nikt nie zwraca, więc bywa, że odprawiany z kwitkiem trafia za późno.

Socjalistyczny moloch, monopolista, NFZ praktycznie zatrzymał rozwój usług branży medycznej. Placówki medyczne nie konkurują poziomem świadczonych usług, bo nie mogą, skoro płatnik jest jeden i podpisuje umowy w oparciu o widzimisię, a nie przesłanki merytoryczne. Poza tym coraz większą liczbę pacjentów musi obsłużyć coraz mniejsza liczba lekarzy, którzy też w tym systemie nie widzą dla siebie perspektyw. Autor nie podaje ile powinna wynosić płaca lekarza. Nie wyjaśnia dlaczego akurat tyle. Tam, gdzie zasady są jasne i zrozumiałe nikt nie wyciąga ręki po więcej, bo wie, że więcej nie dostanie. Inaczej jest w socjalizmie. Tu zarobki nie są kształtowane w oparciu o umiejętności, wiedzę, doświadczenia i możliwości finansowe palcówki, lecz wyłącznie w oparciu o wyobrażenia i marzenia zainteresowanych z jednej strony i decydentów z drugiej. Mimo, że specjalistom niektórych specjalności ofiaruje się naprawdę spore pieniądze, chętnych brak. Swego czasu portal równie uporczywie wspierał propagandowo program 500+, lecz gdy program załatał rozszerzony przestał. Ale nie przeprosił czytelników za wprowadzanie ich w błąd.

Owoc

Zostawmy portal uprawiający propagandę by odnotować, że głos w sprawie Marszu Równości w Gdańsku, a w zasadzie jednego banneru, postanowiła zabrać prezydent Aleksandra Dulkiewicz. W tym celu napisała list, w którym ubolewa albowiem jest do głębi poruszona. A im więcej czasu mija, tym bardziej czuje, że musi potępić w imię wartości, które wyznaje. Bo ten banner przeczy wszystkiemu co ona wyznaje, a to jest niedopuszczalne.

Szanowni Państwo
Członkowie i sympatycy grupy Dziewuchy Dziewuchom

Piszę do Państwa, bowiem do głębi jestem poruszona Państwa akcją happeningowy podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości. Im więcej dni mija od tego wydarzenia, tym bardziej czuję, że nie sposób milczeć. Moją misją jako prezydenta miasta jest, abyśmy tworzyli prawdziwą wspólnotę, a każda obywatelka i obywatel Gdańska czuli się szanowani, traktowani z godnością. Państwa akcja przeczy wszystkim zasadom, w które wierzę, wyznaję i chcę propagować. Dopuściliście się Państwo przemocy symbolicznej. O ile marsz powstał z pragnienia równości, o tyle ten incydent był jej całkowitym zaprzeczeniem.

Tak jak będę bronić prawa do równości osób LGBT+, osób z niepełnosprawnościami czy dyskryminowanych z powodu koloru skóry, tak domagam się szacunku dla ludzi wierzących.

Przez ostatnie lata prezydent Paweł Adamowicz tworzył w Gdańsku prawdziwy klimat równościowy. Powstał pionierski w skali kraju Model na rzecz Równego Traktowania, przyjęty uchwałą Rady Miasta, a później Gdańska Rada ds. Równego Traktowania. Model dotyczy nie tylko wykluczenia ze względu na orientację seksualną, narodowość czy poziom niepełnosprawności, ale również wyznanie. Chcę kontynuować tę linię, bo wierzę w to, że jedynie dostrzeganie potrzeb innych, szacunek wobec nich i otwartość mogą na trwałe zmienić świadomość ludzi, a w konsekwencji życie nas wszystkich na lepsze.

Państwa działanie cofnęło jednak gdańską publiczną debatę równościową o kilkanaście kroków. Wywołało falę komentarzy, pełnych uogólnień, półprawd i nieprawd, siejących nienawiść i rzucających obelgi. Czy rzeczywiście na takiej formie promocji idei Państwu zależało? Jakiej idei? Ciśnie mi się na usta wiele więcej pytań. Jaka była Państwa intencja? Jakim celom w dalszej perspektywie miała służyć ta akcja? Skąd tyle czynnej agresji wobec drogich chrześcijanom symboli? Jak można oczekiwać szacunku, skoro samemu odbiera się szacunek innym? Czy rzeczywiście nie widzicie wartości w szerokiej wspólnocie wszystkich nas, gdańszczanek i gdańszczan?

Czuję głęboki dyskomfort od chwili, gdy zobaczyłam w Internecie zdjęcia dokumentujące Państwa działanie. Czuję się tym urażona jako osoba wierząca. A jako prezydent miasta, obejmująca patronatem marsz czuję się oszukana.

Czytając te wynurzenia trudno nie zapytać jak można wypisywać takie…. rzeczy? Jakiemu celowi ma służyć ten list? Skąd tyle agresji wobec osób, które nie podzielają uwielbienia jakim chrześcijanie darzą symbole? Gdy w liście pada nazwisko zamordowanego prezydenta robi się i przykro, i smutno, i straszno, a przed oczami staje Gogol — „Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten, prawdę mówiąc, świnia”.

 

PS.
Mimo wiernopoddańczej postawy p. parafianka została skarcona przez arcy biskupa Sławoja Leszka Głódzia, według którego „wzajemny szacunek” wymaga, by jedna strona była chroniona na wszystkich polach, druga na żadnym.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. W podręczniku dla klasy VII, a dotyczącej nauki religii, zapisano, że Bóg kocha tych, którzy z szacunkiem odnoszą się do władz rządowych. Czyli dziecię, Bóg będzie cię kochał, gdy władzę będziesz poddańczo uwielbiał. A KK wskaże ci, kogo do władz wybierać byś był kochany.

    Wypowiadający się w imieniu Boga kler też będzie cię kochał, a niektórzy nie wyrzucą cię z łóżka, a cię uszczęśliwią doznaniami seksualnymi. Każda władza, każda partia wszak mocno dba by „kościółkowi” mocno sypano groszem zwanym dolary lub euro. Czy po 1989 r był JEDEN SPRAWIEDLIWY polityk  jak w Sodomie, który zawołał TAK NIE  WOLNO!!!!!!!?

    LGBT wadzi politykom, wadzi KK. Ale jakoś dziwnie nie wadził i nie przeszkadzał Wesołowski, Paetz i szeregowi gwałciciele dzieci. Tu sprzeciwu z tych stron brakuje.

    Przewodniczący sejmiku województwa lubelskiego wysłał list do wszystkich gmin na Lubelszczyźnie z apelem o podejmowanie uchwał ze sprzeciwem wobec „promowania ideologii ruchów LGBT”. U swoich ideologia może być, bo swojska, zrozumiała. Ale żeby baby sobie pozwalały na podobne do kleszych LGBT zachcianki, to się w łbach im nie mieści. Mają być traktowane z szacunkiem? A kim oni są? Może abp? Może zakonnikiem światłym?

    Jako uzupełnienie: http://netinfo24.pl/2019/05/31/borys-szyc-nie-wytrzymal-po-obejrzeniu-wiadomosci-tvp-kapitalna-riposta-hitem-sieci/

    Odpowiedź jezuicie, fałszywcowi z tysięcy:http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24847923,sekielski-o-sprawie-koszulek-z-tylko-nie-mow-nikomu-szanowni.html

    Brakuje pieniędzy dla chorych? http://lublin.wyborcza.pl/lublin/7,48724,24847209,przedsiebiorczy-lekarz-zalozyl-droge-zycia-i-wyludzil-z-nfz.html

    i dla rozrywki: https://www.facebook.com/groups/jarekkuzniar/2528966763789546/?comment_id=2529020293784193&notif_id=1559233701065745&notif_t=group_highlights  Najbardziej rozczulił mnie kropidialny błogosławiący kurzym jajom. Ciekawe ile sobie zażyczył od jajka.