Promocja tortur

Nowy, mało używany rok powitał nas mocnymi dowodami, że żyjemy w państwie prawa. Niewykluczone, że demokratycznym. Okazało się właśnie, już po pięciu latach, że metody stosowane przez CBA i prokuraturę podczas śledztwa w sprawie doktora Mirosława G. przypominały jako żywo metody stalinowskie. Zbulwersowany tym faktem sędzia postanowił w związku z tym złożyć doniesienie na łamanie prawa przez prokuraturę do… prokuratury. Fascynujące będzie śledzić jakimi metodami prokuratura będzie badać tę sprawę. Jednak mimo niestosownego postępowania prokuratury paragraf się znalazł i udało się skazać kardiochirurga na na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 72.000 zł grzywny i przepadek ponad 17.000 zł „łapówek”. Prawu i sprawiedliwosci stało się zadość.

Odpryskiem tej sprawy jest ujawniona przez Zbigniewa Ziobrę, a potwierdzona przez Adama Szejnfelda z PO informacja, że rząd zamiast zajmować się rządzeniem i sprawami kraju przesłuchiwał po nocach byłego ministra sprawiedliwości: — Ja też byłem przesłuchiwany, przez 12 godzin, do 3 w nocy, jako świadek za własną zgodą przez rząd Donalda Tuska! – ujawniał Ziobro, a Szejnfeld potwierdzał: — Pan był przesłuchiwany za metody, które pan stosował i pan tolerował. Jakże krzywdzący jest w świetle tych rewelacji zarzut, że ten harujący po nocach rząd nic nie robi.

Nowy rok przyniósł także kolejne potwierdzenie, iż zarzut jakoby w Polsce nic się nie zmieniło i że nadal „mamy komunę” jest wyssany z palca. Otóż zmieniło się i to diametralnie. Za komuny ze stanowiska dyrektorzy i dygnitarze odchodzili ze względu na stan zdrowia. W III RP odwrotnie — ze względu na stan zdrowia na stanowiskach pozostają. Przypomnijmy sobie — Marek W. do dymisji podał się w grudniu, kiedy Koleje Śląskie dzień w dzień odwoływały dziesiątki połączeń. Jednak mimo, że podał się do dymisji nadal jest etatowym pracownikiem Kolei Śląskich. Natychmiast po tym, jak złożył dymisję źle się poczuł i „poszedł na zwolnienie„.

Tutaj należy wyjaśnić, że są dwa rodzaje zwolnienia lekarskiego. Tak zwane zwykłe chorobowe, wystawiane zwykłym obywatelom i podlegające kontroli, oraz chorobowe celowe, wystawiane w stanach wyższej konieczności zazwyczaj pełniącym najrozmaitsze obowiązki w momencie, gdy istnieje uzasadniona obawa, że lada chwila mogą przestać je pełnić. Te zwolnienia nie podlegają żadnej kontroli, a ZUS wypłaca należne pieniądze bez szemrania. W tej grupie zwolnień istnieje jeszcze podgrupa tak zwanych L4 protestacyjnych. Wydawane są różnym strajkującym grupom. Niedawno korzystali z takiej formy protestu protestujący lekarze i policjanci. Te zwolnienia także są wyłączone spoza jakiejkolwiek weryfikacji i kontroli.

Jak co roku, tradycyjnie w styczniu wypada finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy. Tradycją stało się także wieszanie psów na jej organizatorze, Jerzym Owsiaku. W tym roku pretekstem stało się słowo „eutanazja”, którego użył w wywiadzie. Ktoś doniósł i prawicowe środowiska zagrzewane przez duszpasterzy wpadły w histerię. Oczywiście nie ma najmniejszego znaczenia co naprawdę Owsiak powiedział. Bowiem nie jest ważne co powiedział, ale jak to tak przekręcić by dało się użyć przeciwko niemu. Co ciekawe zespół ds. służby zdrowia Konferencji Episkopatu Polski wspiera z całych sił lekarzy z przerostem sumienia, którzy wyżej stawiają życie zygoty niż matki. A jeśli nie jest eutanazję decyzja odmowy wykonania zabiegu aborcji w sytuacji gdy wiadomo, że matka ciąży nie przeżyje, to czym jest?

W Polsce tortury są zakazane. Czymże jednak jeśli nie skazaniem na tortury jest zmuszanie do życia człowieka, który na przykład z powodu nowotworu cierpi niewyobrażalnie? A który termin wizyty wyznaczony ma za kilka miesięcy, a na dodatek nie stać go na wykupienie leków zmniejszających ból? Jak szacuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) – u 50-80% pacjentów cierpiących z powodu nowotworu ból nie jest w ogóle leczony lub jest leczony nieprawidłowo. W Polsce szacuje się, że z powodu bólu nowotworowego cierpi ok. 50.000 chorych.

Dodaj komentarz