Projekty zbieżne

PiS rozpoczęło nową akcję propagandową pod hasłem „Polski ład” przykrywając nią animozje w obozie zjednoczonej prawicy, skandale i afery. Czym w tym czasie zajmował się jego nieudolność Borys Budka wraz z towarzyszami? Organizowali jedną po drugiej konferencje prasowe, na których z właściwą sobie swadą omawiali antologię bajek rządowych ze szczególnym uwzględnieniem kosztów wyborów kopertowych, miliona samochodów elektrycznych, promu dla PŻB i towarzyszącej mu obrosłej legendą oraz rdzą stępki, programu Mieszkanie plus, Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju i innych równie ambitnych zapowiedzi? Oczywiście, że nie! W tym gorącym okresie jego nieudolność skupił się na umacnianiu swojej władzy w partii wyrzucając z niej krytyków. W 2016 roku podobnie postąpił Grzegorz Schetyna wyrzucając Michała Kamińskiego, Jacka Protasiewicza i Stanisława Huskowskiego. Wcześniej Donald Tusk powyrzucał wszystkich z charyzmą większą od zera, którzy mogliby mu zagrozić, po czym czmychnął do Brukseli. W wyborach w 2019 roku G. Schetyna dostał 66.859 głosów, B. Budka 99.550 zaś Michał Kamiński więcej niż obaj razem — 176.496. Nie czekając na kolejne ruchy miotającego się Budki europosłanka Róża Thun sama zrezygnowała z członkostwa w PO.

Lewica już zapowiedziała, że w ciemno poprze wszystkie pomysły władzy rujnujące budżet. Wszystkie projekty, które będą zbieżne z lewicowym programem, które będą mądre społecznie i nie będą wykluczały nikogo, to lewica .będzie popierała tak jak dotychczas — zapewnił Krzysztof Gawkowski. — Odpowiedzialne myślenie, w którym liczy się człowiek, człowiek jest centrum. Godne życie i aspiracja, możliwość rozwoju zawodowego, ale i tego, że nie będziemy u nikogo ograniczali praw. Jeżeli takie ustawy prospołeczne będą, to będziemy je popierali. Warto zauważyć, o czym praktycznie nikt nie wspomniał, że lewica głosując ręka w rękę z PiS-em nie tylko zapewniła mu finansowanie na długie lata, ale także wzmocniła Zbigniewa Ziobro i osłabiła Jarosława Kaczyńskiego wytrącając mu z reki bicz jakim teraz wywija jego nieudolność. Zagrożony karą poseł czy senator PiS głosujący wbrew woli Kaczyńskiego może zasilić szeregi Solidarnej Polski, gdzie staje się nietykalny i niekaralny.

Gdy Donald Tusk nie chciał, by jakaś ustawa przeszła, umieszczał w niej jakiś przepis nie do zaakceptowania dla lewicy. Wtedy wystarczył jeden przepis, a nawet słowo, by lewica była ‚przeciw’ i uregulowania nie przechodziły, choć były bardzo korzystne dla kraju. Dziś, gdy u władzy są starsi bracia towarzyszy, narodowi socjaliści, wystarczy jedno „prospołeczne” zdanie w ustawie, by lewica poparła ją w całości. Tymczasem w sprawie „Polskiego ładu” zabrał głos Szymon Hołownia stwierdzając, że to 132 strony pobożnych życzeń i ogólników. Na nieszczęście dla Hołowni i szczęście dla populistów ciemny lud nie zastanawia się co jest realne i jakie będą skutki określonych działań. Najważniejsze jest, że znowu „une dajo”. To ich zmartwienie skąd wezmo.

Im szybciej prawica zjednoczona z lewicą przy wsparciu populistów doprowadzi kraj do kompletnej ruiny, tym straty będą mniejsze i tym szybciej będzie można przystąpić do odbudowy.

Dodaj komentarz