We czwartek sejm przyjął nowelizację ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych przyznającą 402,72 zł miesięcznie działaczom opozycji antykomunistycznej i osobom represjonowanym w okresie PRL. Świadczenie ma być przyznawane bezterminowo i bez względu na dochód. Dotąd przyznawane było tylko na rok i po spełnieniu określonego kryterium dochodowego.
Nareszcie władza doceniła działalność Wałęsy, Krzywonos, Łozińskiego, Bugaja, Frasyniuka, Michnika i innych. Chociaż lektura ustawy mnoży wątpliwości, czy na pewno świadczenia zostaną przyznane tym, którym się należy, którzy wtedy naprawdę narażali się, działali ryzykując zdrowie i życie?
Nie tak dawno, 10 maja, na konferencji prasowej, przewodniczący partii opozycyjnej zadeklarował, że Zlikwidujemy IPN. IPN to 289 milinów z budżetu. We czwartek za nowelizacją głosowała jak jeden mąż cała PO, a przeciw był jeden poseł PiS-u i jeden z Kukiz ’15. Dlaczego warto o tym wspomnieć? Ponieważ
Art. 4. Status działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych przysługuje osobie:
2) co do której w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez nią lub przy jej udziale, w ramach czynności wykonywanych przez nią w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa.
To wyklucza Wałęsę i wielu innych działaczy opozycyjnych z tamtego okresu.
Tak więc PO poparła nowelizację ustawy, której fundamentem jest Instytut Pamięci Narodowej, choć nieco wcześniej jej przewodniczący zadeklarował, że IPN zlikwiduje. Z kolei czytanie samej ustawy nie pozostawia złudzeń co do jej autorstwa. Dlatego w niebotyczne zdumienie wprawia rzut oka na datę i podpis. Bowiem okazuje się, że to legislacyjne cudeńko wysmażyła PO, a podpisał prezydent Bronisław Komorowski. Więc jeszcze jeden smaczny cytacik:
Art. 2.
- Działaczem opozycji antykomunistycznej jest osoba, która w okresie od dnia 1 stycznia 1956 r. do dnia 4 czerwca 1989 r., łącznie przez co najmniej 12 miesięcy prowadziła, w ramach struktur zorganizowanych lub we współpracy z nimi, zagrożoną odpowiedzialnością karną, działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania politycznych praw człowieka w Polsce.
- Do okresu 12 miesięcy, o którym mowa w ust. 1, nie wlicza się okresów działalności w ramach niezależnego ruchu związkowego lub niezależnego ruchu studenckiego, prowadzonej w okresie od dnia 31 sierpnia 1980 r. do dnia 12 grudnia 1981 r.
Warto bacznie przyglądać się kto będzie beneficjentem świadczenia, które jednomyślnie poparła i totalna opozycja i partia rządząca. Bowiem ci, którzy te czasy pamiętają wiedzą, że działalność opozycyjna w PRL-u nie była nigdy „zagrożona odpowiedzialnością karną”. Odpowiedzialność karna groziła za nielegalne gromadzenie się, działalność na szkodę państwa¹, godzenie w sojusze, próby obalenia siłą ustroju socjalistycznego¹, zakłócanie porządku, zaśmiecanie (np. ulotkami) itp. Swobody obywatelskie gwarantowała konstytucja, przestrzegana wtedy równie gorliwie jak obecnie.
Na koniec zwróćmy uwagę, że wbrew powszechnej opinii i słownikom języka polskiego suwerenność² i niepodległość³ to nie są synonimy. Dlatego
Uznając szczególne zasługi dla Polski tych jej obywateli, którzy w latach 1956–1989 z narażeniem własnego życia, wolności, majątku lub praw pracowniczych angażowali się w działalność antykomunistyczną zmierzającą do odzyskania suwerenności i niepodległości Ojczyzny lub byli z tych powodów represjonowani, uchwala się, co następuje:
Dalej następuje to, co się uchwala.
Czy z działaczami antykomunistycznymi nie będzie aby tak, jak z kombatantami w PRL-u? Chodzi o to, na co zwrócił swego czasu uwagę Jan Pietrzak, że im dalej od wojny, tym więcej kombatantów…