Proforma obywatelska

Wczoraj w całej Polsce tysiące kobiet sprzeciwiało się planom zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Od samego protestu dużo ciekawsze jest jednak to, co było potem. A potem było równie, jeśli nie bardziej fascynujące.

Na przykład w Poznaniu policja z kilkumiesięcznym opóźnieniem, w październiku, czynem uczciła sześćdziesięciolecie brutalnej interwencji milicji z czerwca 1956 roku. Wtedy, w październiku 1956 roku, rozpoczęła się w Polsce odwilż. Dziś, w październiku 2016 wysyłanie funkcjonariuszy w pełnym rynsztunku, z psami, do walki z rozwydrzonymi kobietami w kominiarkach dowodzi, że — podobnie jak 60 lat temu — władza poważnie podchodzi do sprawy swojego bezpieczeństwa. Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak tłumaczy, że Część manifestujących związana z grupami anarchistycznymi poszła w stronę ulicy św. Marcina, tam zaatakowali policjantów, mieli kominiarki, w związku z tym policja zareagowała. Zostali zatrzymani. Wtedy reszta tej grupy poszła w kierunku komisariatu policji.

Arcy biskup Henryk Hoser z kolei ujawnił, że gwałcona kobieta tak się stresuje procedurą, że w zasadzie nie zachodzi w ciążę. To jest bardzo bolesna sytuacja — dzieli się wiedzą hierarcha. A ciąż nie ma wiele z różnych względów. Raz, że się dużo rzadziej zdarzają, a po wtóre, fizjologia, która jest narażona na tak duży stres, działa w sposób przeciwny możliwości zapłodnienia. Gdyby w jakiś cudowny sposób zgwałcona kobieta jednak zaszła w ciążę, to oczywiście jest możliwość urodzenia takiego dziecka przy bardzo intensywnej pomocy psychiatrycznej, psychologicznej, duchowej, ekonomicznej. Z perspektywą oddania tego dziecka później do wychowania. Podobnie jest ze zwierzętami.  Nie wolno zostawiać ich w lecie w lesie, a w zimie topić, lecz koniecznie albo oddać w dobre ręce, albo do schroniska.

Inny mini ster, Witold Waszczykowski tłumaczył, że mówiąc o zabawie w jednym wywiadzie przestrzegał właśnie przed tym, żeby się nie bawiono, żeby nie szydzono z ważnych spraw. Na temat aborcji trzeba rozmawiać poważnie, a nie przebierać się, robić happeningi, krzyczeć głupkowate hasła. To nie jest sposób rozmowy na temat życia i śmierci. Wczorajszy protest był kpiną z bardzo ważnych kwestii.

Poważną dyskusję pod mądrymi hasłami zapoczątkował jak wiadomo parlament rozpoczynając debatę na ten temat. Przy okazji wyszło na jaw, że liczba przy nazwie jednego z ugrupowań oznacza sumaryczny iloraz inteligencji wszystkich jego członków. Dowodzi tego i dzisiejsza wypowiedź gościa jedynej poważnej audycji w radiu informacyjnym oraz pewnego radnego, który o uczestniczkach czarnego marszu powiedział między innymi, że To lewactwo chce, żeby usuwać ciąże. Mówiom, ze jestem faszystom. A kto po okupacji wprowadził aborcję w Polsce? Hitler! Partia razem, która mówi o tym, żeby była aborcja realizuje program Stalina — aborcje. A pierdolcie się, kurwa, jak zwierzęta po lesie. Jak się coś urodzi, to się urodzi, a jak się nie urodzi, to się nie urodzi, nie? Upierdolimy, usuniemy i tak dalej, nie? Oni chcom zniszczyć polski narót. Ratunkiem jest zmuszanie kobiet do rodzenia kalekich, bezmózgich dzieci.

W tym miejscu polski naród powinien złożyć sobie głęboki ukłon i pogratulować wyboru! Niech także pamięta, że eurodeputowani PO wraz z kolegami z PiS-u głosowali przeciw zorganizowaniu w Parlamencie Europejskim debaty o prawach kobiet w Polsce, co stanowi kolejny dowód na to, że G. Schetyna ma i program, i wizję.

Lider ugrupowania zrzeszającego wybitnych intelektualistów, o czarnym proteście wypowiedział się był w tonie satyrycznym. Te tęczowe flagi… Geje i lesbijki domagają się prawa do bezwarunkowej aborcji… Brakowało tylko Rzeplińskiego z brzuchem po gwałcie na TK. Celnyumi spostrzeżeniami podzielił się z redakcją Do rzeczy, żeby nikt mu nie zarzucił, że gada od rzeczy. Świadczy o tym także bezbłędne powtórzenie myśli ministra Waszczykowskiego: Temat jest bardzo poważny. Owszem. Więc niech organizatorzy nie robią z niego farsy. I niech z tak istotnego dla kobiet tematu nie robią sobie interesu politycznego.

Powyższe przykłady dowodzą, że czarny protest był gigantycznym zwycięstwem i spełnił swoją rolę. Udało się doskonale odwrócić uwagę od spraw istotnych, oddziałujących na społeczeństwo w sposób daleko bardziej dotkliwy. Na przykład cofnięcie delegacji dla sędzi, która miała czelność wydać niekorzystny dla ministra wyrok stanowi potwierdzenie, że protestujące dziś kobiety będą mogły w razie potrzeby dochodzić sprawiedliwości w sądzie, jeśli mini ster lub inny polityk nie postanowi inaczej.  Oczywiście to nie jest jedyna dobra zmiana, która zaszła w ostatnim okresie, choć nie ma jeszcze decyzji dotyczącej kontrowersyjnej umowy CETA.

Ponieważ protesty spełniły swoje zadanie, więc problem aborcji może zostać odłożony do czasu, aż znowu okaże się przydatny. Potwierdziła to p. premier Beata Szydło: Rząd PiS nie pracował i nie pracuje nad żadnym prawem zmieniającym aktualnie obowiązujące przepisy związane z prawem aborcyjnym w Polsce. Do parlamentu trafił projekt przygotowany przez obywateli. Do parlamentu trafiły dwa projekty przygotowane przez obywateli, ale premier nie musi o tym pamiętać.

W tej chwili najważniejsze jest policzenie uczestniczek protestów. Zgodnie z informacjami Komendy Głównej Policji odbyły się 143 manifestacje, w których uczestniczyło około 98 tys. osób. Stanowi to ok. 0,28% ogółu społeczeństwa.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Policja ma nadzieję, że następnym razem będzie więcej osób w proteście? Może się doczekać.
    W Kołobrzegu protestowano tak: Czarny Protest w Kołobrzegu. Były tłumy (Foto, Video)

    Za pustą częścią kartki są zdjęcia i wideo.

    P.S. Błaszczak może przejść do historii jak Cyrankiewicz. Tamten chciał obcinać ręce za ich podniesienie na władzę, Błaszczak na razie ma zamiar szczuć psami. Niech baby znają jego… „urok”

    1. Za Wirtualną:

      – To policja przypuściła brutalny atak – twierdzą anarchiści oświadczeniu po wydarzeniach, jakie rozegrały się w Poznaniu po „czarnym proteście”. W ich wyniku zaatakowani wcześniej m.in. kamieniami funkcjonariusze zatrzymali trzy osoby. Pięciu policjantów zostało rannych.

      Do incydentu doszło w poniedziałek w Poznaniu po zakończeniu protestu dotyczącego możliwości zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Grupa manifestujących przeszła z placu Mickiewicza w kierunku ul. Św. Marcin, pod mieszczącą się tam siedzibę PiS. Jak poinformowała policja, kilka osób w kominiarkach zaczęło rzucało w funkcjonariuszy kamieniami, racami i petardami. W wyniku ataku rannych zostało pięciu policjantów.

      Funkcjonariusze zatrzymali trzy osoby: dwóch mężczyzn w wieku 27 i 44 lat oraz 34-letnią kobietę, aktywistkę Federacji Anarchistycznej. Kilkudziesięcioosobowa grupa próbowała uniemożliwić policjantom dokonanie zatrzymania; funkcjonariusze użyli wówczas ręcznego miotacza pieprzowego.

      Tchórze, co boją się pokazać swoich paskudnych twarzy. Następnym razem rząd się przygotuje. Armia Macierewicza czeka…