Próba znieważenia kpiną narodu

Odnotowywać wypada, że populiści ponieśli pierwszą spektakularną klęskę. Co prawda jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale tym bardziej warto ten fakt nagłośnić i rozpropagować. Oto pierwszy raz od niepamiętnych czasów zdarzyło się, żeby próba dowalenia bogatym nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. PiS bowiem osiągnął mistrzostwo świata w napuszczaniu jednych na drugich i niszczeniu solidarności społecznej. Za czasów Solidarności było rzeczą nie do pomyślenia, żeby górnicy i robotnicy nie wsparli protestujących niepełnosprawnych, nie zorganizowali strajków solidarnościowych, czy choćby tylko wieców poparcia. Dziś wystarczy kilka srebrników wręczonych po cichutku, bez rozgłosu, by siedzieli cicho jak myszki pod miotłą. Sposób PiS-u na zachowanie spokoju i poparcia opisał Cezary Michalski w Newsweeku. Streścić go można w dwóch zdaniach:

Korumpowanie jednych, zastraszanie drugich, bezwstydne uwłaszczanie się działaczy rządzącej partii na publicznym majątku. A wszystko to przy wtórze wyjątkowo agresywnej propagandy, która ma odizolować protestujące czarne owce od reszty potulnego stada.

Dotąd działało i nagle zgrzyt. Niepełnosprawni protestujący w sejmie nie przyjęli z entuzjazmem propozycji obłożenia bogatych daniną po to, żeby oni mogli dostać kilka groszy. Tym samym pokazali nie tylko klasę, ale i rozsądek. Oczywiście nie zaimponowali ani górnikom mającym mięśnie w rozkwicie, choć rozsądek w zaniku, ani sporej części ludu, którego własny sukces nie cieszy tak bardzo jak cudza porażka.

Niestety, dla niepełnosprawnych nie ma dobrych wieści. 13 grudnia 1981 r. odwołano „Teleranek”. Na 1 czerwca 2018 roku zapowiedziano odwołanie posiedzenia Sejmu Dzieci i Młodzieży, zwoływanego regularnie od roku 1994. Oznacza to, że władza nie zamierza iść na żadne ustępstwa. Jak zwykle w takich sytuacjach jak Filip z konopi wyskakuje opozycja by „wyrazić stanowczy sprzeciw przeciwko” i ryczy, że to wyjątkowy skandal, hucpa, kolejny dowód na to i nie tylko na to, i że ona, opozycja, nie pozwoli, nie dopuści, nie da…

***

Odnotować wypada także jeszcze jedno znamienne wydarzenie. Wydarzenie bez precedensu, choć do wyobrażenia w stalinowskiej Rosji czy hitlerowskich Niemczech. Oto satyryk i felietonista Antoni Szpak usłyszał zarzut publicznego znieważenia narodu polskiego. Zarzucanego mu czynu dopuścił się publikując w grudniu w tygodniku „Angora” felieton, w którym odniósł się do fety z okazji 26. urodzin Radia Maryja. Tekst spuentował następująco:

Ojcu Rydzykowi hołdy i dary składali, tudzież pokłony bili ministrowie: Macierewicz, Ziobro, Błaszczak, Szyszko, Kempa oraz towarzyszący im liczni parlamentarzyści i samorządowcy. Listy z gratulacjami i życzeniami przysłali: prezes, prezydent i premier. […] Kaczyński napisał: „Wierzę, że z tej toruńskiej służby Panu Bogu i Ojczyźnie wyrośnie lepszy świat oraz Polska naszych marzeń”. […] Szydło uznała za stosowne stwierdzić, iż „ta rozgłośnia łączy Polaków jak żadne inne medium na świecie”. […] Natomiast Duda uważa, że „dzięki ludziom zgromadzonym wokół Radia Maryja polskie władze mogą dziś naprawiać państwo i budować silną, bezpieczną, sprawiedliwą intensywnie rozwijającą się Polskę”. Panie Adrianie, za takie zasługi wypada ojca dyrektora nie tylko w rękę pocałować. Jedynie w durnym, kołtuńskim kraju może dojść do takiej paranoi!

Starsi pamiętają, że w minionym ustroju można było zostać oskarżonym o „próbę obalenia siłą ustroju socjalistycznego”. Ustrój obalić mógł każdy. Nawet klient w sklepie, który odpowiedzi „nie ma” na swoje pytania skwitował następująco: „Nic nie ma? Dobrze że chociaż socjalizm jest.” Czasy zmieniają się, a władza mężnieje. Już nie boi się, że ktoś obali ustrój. Karygodne stało się znieważanie narodu. Choćby i wyimaginowane. Trzeba bardzo się starać, by nie dostrzec, że prokuratura (i w coraz większym stopniu także sądy) skupiają się na sprawach marginalnych, jak śledztwa w sprawie blokowania, manifestowania, znieważania funkcjonariuszy, teksty satyryczne czy wypowiedzi polityków opozycyjnych. Prawdziwych przestępstw jest jakby mniej, sprawy dużego kalibru są rzadkością, a wiele z nich, nawet poważnych, jest umarzanych.

***

Skoro już odnotowujemy, to odnotujmy także, że prezydent A. Duda podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych rozmawiał z burmistrzem amerykańskiej Pipidówki, czyli Jersey City. Najwyższym rangą politykami amerykańskimi, którzy — oprócz burmistrza Jersey — zgodzili się spotkać z przedstawicielem dopiero co powstałego z kolan narodu są gubernator Illinois i burmistrz Chicago. Jak widać takie traktowania głowy państwa polskiego tego narodu nie znieważa.

***

Władza wsparła swoje panowanie na dwóch filarach — zastraszaniu i antagonizowaniu. Na krótką metę to zdaje egzamin, jednak prędzej czy później następuje przesilenie i ludzie przestają bać się i zaczynają śmiać się i kpić. Bowiem władza, która walczy z satyrą i satyrykami przekracza granice śmieszności i staje się groteskowa.

Dodaj komentarz


komentarzy 5

    1. Nadworny błazen sprowadzał króla na ziemie, kpił z jego słabości, nietrafionych decyzji i spuszczał powietrze z majestatu. Ta władza nadwornego błazna próbuje uciszyć otaczając się klakierami. Określać tych panów mianem satyryków to tak jakby zdrajce nazwać patriotą.

    2. To nie satyrycy, chociaż takowych udają. To pióra głoszące chwałę jedynie słusznych. Zastanawiam się nad doborem słów, by nie zostać oskarżoną…. to nie prostaczkowie…. i żaden nie jest godzien uwagi…. ale wynagrodzenia otrzymują za  wyzwiska, pogardliwe słowa… to „satyrycy” demokracji katolickiej. Pasują jak ulał.